Obrońca Zagłębia Sosnowiec: Wiosna w naszym wykonaniu musi budzić szacunek

Sosnowiczanie zdobyli upragniony awans do I ligi, który przypieczętowali remisem z Puszczą. - Przepraszam, że zagraliśmy tak bezpiecznie, tak mało widowiskowo - powiedział Krzysztof Markowski.

Kolejka kończąca II ligę była niezwykle emocjonująca i obfitowała w zwroty akcji w górnej części tabeli, gdzie wiele zespołów walczyło o awans na zaplecze ekstraklasy. Mniej emocjonująco było w Sosnowcu, gdzie gospodarze do realizacji przedsezonowego celu potrzebowali zaledwie jednego punktu. Co więcej, również ich rywale z Puszczy Niepołomice do utrzymania się w lidze potrzebowali jednego "oczka".
[ad=rectangle]
Choć zawodnicy Puszczy początkowo rzucili się do ataku, to z sił opadli już po 20 minutach. Począwszy od 35. minuty konfrontacja toczyła się w spokojnym rytmie, a w jej ostatnich minutach komplet publiczności na trybunach rozpoczął świętowanie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

- Te minuty nam się dłużyły, bo graliśmy bardzo bezpiecznie. Nie chcieliśmy się odkryć, nie chcieliśmy zaatakować. Normalnie z tyłu zostawiamy czterech zawodników, w tym meczu broniliśmy szóstką, także chcieliśmy zdobyć ten jeden punkt, żeby ten wymarzony, upragniony awans dla Zagłębia w końcu stał się faktem. Przepraszam, że zagraliśmy tak bezpiecznie, tak mało widowiskowo. Wydaje mi się, że każdy kibic, który był na poprzednich spotkaniach naoglądał się tyle emocji, miał tyle - jak to pisano - palpitacji serca, że naprawdę chyba ten ostatni mecz kibice nam wybaczą i zrozumieją, że cel był najważniejszy i został on osiągnięty - powiedział Krzysztof Markowski.

Inauguracja rundy wiosennej była w wykonaniu Zagłębia Sosnowiec słaba, co pociągnęło za sobą zmianę w sztabie szkoleniowym. Okazało się to doskonałą decyzją, od następnej kolejki zespół bowiem grał lepiej i co najważniejsze - punktował. Ostatecznie licznik sosnowiczan zatrzymał się na czternastu meczach bez porażki. W trakcie wiosny wielokrotnie pokazywali oni wolę walki i ambicję, która towarzyszyła im do ostatniego gwizdka, kilkukrotnie odwracali oni losy spotkania, goniąc wynik i przysparzając swoim kibicom wielkich emocji.

- W końcu po tylu latach Zagłębie ma tę I ligę, tylko. Wiem, że ambicje klubu sięgają dużo, dużo wyżej, do ekstraklasy. Ale cieszymy się z tego, co dzisiaj jest, zobaczymy co będzie dalej. My swój cel zrealizowaliśmy. Mieliśmy bardzo mocny zespół, dużo zawodników latem dołączyło do drużyny, a ta była długo w fazie budowy, lepsze mecze przeplataliśmy gorszymi, ale cel został osiągnięty. Wiosna w naszym wykonaniu musi budzić szacunek - czternaście meczów bez porażki, siedem zwycięstw, siedem remisów - zaznaczył Markowski.

Mimo że tuż po wywalczeniu awansu prezes klubu, Marcin Jaroszewski, zapowiadał że świętowanie będzie trwać kilka dni, to włodarze już przystąpili do pracy. Nowym trenerem Zagłębia został Romuald Szukiełowicz, a w sezonie 2015/16 jego asystentami będą Artur Derbin i Tomasz Łuczywek. Z kolei Robert Stanek, który wprowadził sosnowiczan do I ligi, oprócz pracy z bramkarzami będzie również pełnomocnikiem zarządu do spraw sportowych i transferowych.

Komentarze (1)
Michał W.
12.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby ambicje klubu przeniosły się także na ambicje piłkarzy i klub z tak bogatą historią powrócił po wielu latach do rozgrywek Ekstraklasy, czego Zagłębiu i fanom zespołu życzę :)