Podolski w Turcji: powrót do formy czy kolejne kłopoty?
A to może okazać się niełatwym zadaniem. Pasieka zwraca uwagę na fakt, że piłkarz z wiekiem stracił cenny walor. - Oglądam praktycznie wszystkie mecze reprezentacji Niemiec. Widzę, że Lukas zatracił swoją dynamikę, ciąg na bramkę. Został rozszyfrowany. Ta jego lewa noga już nie jest tak skuteczna i niebezpieczna, zaś strzał nie tak precyzyjny jak kiedyś. I jakoś mi się zrobił "okrągły" ten Podolski - uśmiecha się Dariusz Pasieka w rozmowie z naszym portalem. - To już nie jest ten sam piłkarz - odważnie wchodzący "jeden na jeden" i wygrywający takie pojedynki. W ostatnim czasie bardzo mało ich było. Staje się mało efektywny, bo z 30 metrów bramki nie strzeli. To apogeum kariery osiągnął. A czy w Stambule nadal będzie równia pochyła, to już zależy tylko od niego - dodaje.
Z optymizmem na przeprowadzkę Podolskiego do Stambułu patrzy znany niemiecki szkoleniowiec Christoph Daum (pracował w Besiktasie i Fenerbahce Stambuł). Uważa on, że Podolski dokonał dobrego wyboru. - Ten klub pasuje mu zarówno pod względem sportowym jak i ludzkim. Jestem pewien, że Lukas odnajdzie w Stambule "heimat" (niem. rodzinne strony, mała ojczyzna - przyp. red.), taki jak w Kolonii. Szukał go w Bayernie i Arsenalu, ale niestety nie znalazł. W Kolonii był w wyjątkowej sytuacji - w domu, w pełni akceptowany, czuł się u siebie, a to dla niego ważne kryterium. Wychodzę z założenia, że w Stambule znowu to przeżyje i wpłynie pozytywnie na jego występy na boisku - stwierdził Daum w rozmowie ze sport1.de.
Z Turkami zawsze dobrze żył
Mówiąc wprost: Podolski znalazł się we właściwym miejscu o właściwej porze. Daum podkreśla, że "Poldi" jest bezpośredni, potrafi komunikować się z kibicami i identyfikuje się z klubem, dla którego gra. Turcy z pewnością to docenią. - Sportowo Podolski nadal ma potencjał, by przebić się w Stambule, a jego zachowanie mu w tym pomoże - dodał Daum.
Z Turkami Podolski miał zawsze dobre relacje. W Kolonii, z którą piłkarz jest tak mocno związany, Turcy stanowią największą grupę imigrantów. W tym mieście urodził się Gökhan Töre, dobry kumpel "Poldiego", zawodnik Besiktasu Stambuł i reprezentacji Turcji. W czerwcu bawił się na imprezie z okazji "trzydziestki" Lukasa.
- Podolski to człowiek bardzo otwarty. Nie stroni od tego, żeby o sobie pisać, żeby coś wrzucić do internetu. Turcy też są takimi ludźmi - przyznaje Dariusz Pasieka. - Myślę, że ten transfer nie został wymyślony przez przypadek. Jest wiele zależności. Galatasaray ma mnóstwo kibiców w Niemczech, można domyślić się, że chodzi także o sprzedaż jak największej liczby koszulek. Podolski jest nośnikiem sympatii. Stambuł zaś to szansa dla niego, żeby się odbudować - dodaje.
I przedłużyć reprezentacyjną karierę. W kadrze piłkarz występuje od 2004 r., ma na koncie 125 występów. Twierdzi, że jest jeszcze w stanie dać Nationalmannschaft dużo. - Jeśli będę zdrowy, mogę pomóc jeszcze wielu zespołom na świecie, także drużynie narodowej - powiedział w wywiadzie z "Bildem". Wybierając Galatasaray, nie poprosił Loewa o radę. Stwierdził, że ma już wystarczająco dużo doświadczenia, by podejmować transferowe decyzje.
Umie zrobić atmosferę, ale...
Na ostatnich wielkiej imprezie - MŚ w Brazylii - Podolski nie był podstawowym graczem reprezentacji. Zagrał tylko dwa razy: w końcówce spotkania z Portugalią i w pierwszej połowie pojedynku z USA. Mimo to uchodził za ważne ogniwo w zespole Loewa. - Z jednego powodu. Loew stawia na drużynę, a pozycja Podolskiego w drużynie - patrząc na pozaboiskowe sprawy - jest wysoka. Potrafi zrobić dobrą atmosferę. To dlatego miał większy kredyt zaufania niż inni piłkarze, którzy nie grali w klubach. Powoli jednak to się wyczerpuje: jest konkurencja, jest krytyka. Padają pytania: "Dlaczego się powołuje? Czy po to, żeby wyśrubował rekord meczów w reprezentacji?" (do lidera listy Lothara Matthaeusa brakuje mu 25 spotkań - przyp. red.) - mówi Dariusz Pasieka.
Dlatego tak ważny będzie nadchodzący sezon. Jeśli urodzony w naszym kraju zawodnik nadal spędzać będzie więcej czasu na ławce niż na boisku, to Euro 2016 prawdopodobnie przejdzie mu koło nosa. Regularna gra (najlepiej okraszona bramkami i asystami) w ekipie Hamzy Hamzaoglu powinna zagwarantować mu powołanie do kadry. Czy także miejsce w podstawowej "11" drużyny Loewa? Wydaje się to wątpliwe.
Dariusz Pasieka wylicza: - Na pozycji, na której występuje Lukas, jest kilku piłkarzy w tej chwili o wiele lepszych od niego. Schuerrle, Reus, w ostatnim meczu z USA pokazał się Patrick Herrmann, a przecież także Oezil i Goetze mogą wypełnić to miejsce. Lukas musi mocno popracować nad formą. Zobaczymy, czy Turcy będą w stanie go do niej doprowadzić - kończy były piłkarz m.in. Dynama Drezno i Waldhof Mannheim.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.