W pierwszym meczu nowego sezonu gliwiczanie pokonali Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 1:0. - Wynik niezwykle mnie cieszy, bowiem drużyna jest cały czas w fazie budowy. Czasu na zgranie wiele nie było, więc mamy powody do radości. W szczególności jestem zadowolony z gry w obronie, bo w poprzednim sezonie i w okresie przygotowawczym mieliśmy z tym problemy. Mimo wszystko powinniśmy prowadzić wyżej do przerwy, bo mieliśmy ku temu okazje. Zabrakło niestety wykończenia - powiedział Radoslav Latal, trener Piasta Gliwice.
[ad=rectangle]
Gospodarze byli drużyną znacząco lepszą, ale w szczególności w drugiej połowie Słonie momentami dochodziły do głosu. - Po zmianie stron prezentowaliśmy się słabiej, głównie za sprawą temperatury i zmęczenia. Wpłynęło to na mniejszą ilość stwarzanych przez nas sytuacji i zaczęliśmy grać bardziej defensywnie. W pewnym momencie po sporym błędzie mogliśmy stracić bramkę, ale na szczęście rywal nie trafił - przyznał Czech.
Od pierwszej minuty poniedziałkowego meczu na boisku przebywał Kamil Vacek - potencjalny następca Konstantina Vassiljeva. - Kamil jest nieco innym typem piłkarza niż Vassiljev. W pierwszej połowie grał bardzo dobrze i widać było, że potrafi być liderem na boisku. Po zmianie stron wyglądał już słabiej, ale głównym powodem takiego obrotu spraw były warunki atmosferyczne. Kamil już w przerwie podszedł do mnie i powiedział, że ciężko mu się oddycha - wyznał szkoleniowiec Piastunek.
Latal pokusił się również o ocenę beniaminka. - Pokazali się z naprawdę dobrej strony i udowodnili, że nie można ich lekceważyć. Nasz rywal próbował grać piłką i momentami wyglądało to całkiem ciekawie. Jestem pewien, że będą groźni, szczególnie przed własną publicznością - spuentował były piłkarz Schalke 04 Gelsenkirchen.
[event_poll=52733]