Wojciech Kędziora: Przyjechałem do Gliwic z inną drużyną, a czułem się jak u siebie

Bardzo szybko po przenosinach z Gliwic do Niecieczy Wojciech Kędziora wrócił na stadion przy Okrzei. Już w 1. kolejce sezonu 2015/2016 jego nowy zespół mierzył się ze starym.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek
W lecie Piast Gliwice zrezygnował z wielu piłkarzy, w tym z Wojciecha Kędziory. Szybko jednak wrócił on na Okrzei, ale już w barwach innej drużyny. Mimo tego kibice gospodarzy przywitali go bardzo ciepło, zanim jeszcze pojawił się na boisku. - Było to bardzo miłe. Nie po raz pierwszy zresztą kibice przypominają mi, że darzą mnie wielką sympatią. Ze wzajemnością zresztą, więc jestem bardzo szczęśliwy, że dają mi tyle radości, mimo że obecnie nie ma mnie w Piaście. Przyjechałem do Gliwic z inną drużyną, a czułem się jak u siebie - powiedział Wojciech Kędziora, napastnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.
Co trzeba zatem zrobić, aby fani darzyli byłego piłkarza swojej drużyny takim szacunkiem? - Wydaje mi się, że przez te wszystkie lata wypracowałem sobie szacunek przede wszystkim postawą na boisku i może trochę poza nim. Trzeba jednak zapytać o to kibiców, ale oczywiście jestem im bardzo wdzięczny - podkreślił "Kędi".

Los sprawił, że już w pierwszym meczu po przyjściu do zespołu Słoni, Kędziora wystąpił przeciwko Piastowi. - Z jednej strony jest to fajne uczucie, ale z drugiej nie. Ostatnio wszystko szybko się działo, więc pewnie dopiero to do mnie dojdzie. Nie miałem nawet za bardzo czasu na analizowanie tej sytuacji. Jest to na pewno przyjemne uczucie znowu zagrać w Gliwicach, ale szkoda też, że tu nie zostałem. Takie jest jednak życie piłkarza i trzeba iść tam, gdzie cię chcą, więc tak zrobiłem - skomentował snajper.

Termalica w poniedziałek rozpoczęła swój historyczny sezon w Ekstraklasie. - Na pewno nie będzie łatwo, ale w każdym meczu musimy walczyć o trzy punkty. Z Piastem straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić. Może okazji wielu nie stworzyliśmy, ale pomysł na grę mamy i będziemy go szlifowali. Ponadto z meczu na mecz będziemy zbierać coraz większe doświadczenie i to powinno przynieść efekty w niedalekiej przyszłości - zaznaczył 34-latek.

Wiele nie brakowało, a doświadczony napastnik strzeliłby bramkę gliwiczanom. - Gdybym uderzył tak jak należy, to piłka pewnie wpadłaby do siatki. Szkoda, że nie weszło, bo mieliśmy jeszcze inną świetną okazję. Mam nadzieję, że poprawimy ten element i przyniesie to efekty - stwierdził były piłkarz Piasta.

Jak gracz niecieczan ocenia swoją niedawną drużynę? - Są na początku sezonu i dopiero kolejne spotkania pokażą na co stać Piasta. Na tę chwilę mogę powiedzieć, że będą grali zapewne dość solidnie i przysporzą kibicom wiele radości - podsumował Wojciech Kędziora.

Piotr Mandrysz: Piast wygrał zasłużenie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×