Dynamiczna Jaga, Ruch obudził się zbyt późno - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów

Jagiellonia po dobrym meczu pokonała długo ospały w niedzielne popołudnie Ruch i wyprzedziła Niebieskich w tabeli. Goście zbyt późno przebudzili się i do doprowadzenia do remisu zabrakło czasu.

Spotkanie toczyło się w dużym upale, co jednak nie utrudniało gry głównie piłkarzom Jagiellonii. Gospodarze atakowali z polotem i w pierwszej części stworzyli sobie kilka dogodnych okazji.

Jednak pierwszą szansę mieli goście. W 7. minucie po wrzutce z kornera Patryka Lipskiego piłkę zgrał Rafał Grodzicki, futbolówka odbiła się od jednego z graczy Jagi, ale na linii bramkowej złapał ją Bartłomiej Drągowski. Po chwili po drugiej stronie z ostrego kąta niecelnie uderzył, wyróżniający się w zespole Michała Probierza, Konstantin Vassiljev. Kilkadziesiąt sekund później po stracie piłki przez Łukasza Surmę w dobrej sytuacji znalazł się Jacek Góralski, ale jego mocny strzał trafił w słupek.
[ad=rectangle]
Na kolejną ciekawą okazję kibice musieli czekać do 28. minuty, kiedy przewrotką uderzył Gajos, ale piłka przeszła pół metra ponad poprzeczką. Trzy minuty później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Strzał Piotra Grzelczaka z narożnika piątego metra odbił Matus Putnocky, a piłkę do siatki wbił Rafał Grzyb. Arbiter bramki nie uznał dopatrując się faulu na bramkarzu. Była to kontrowersyjna decyzja arbitra.

Jaga swego dopięła w 38. minucie. Z rzutu wolnego płasko na piąty metr dośrodkował Vassiljev, Gajos przepuścił piłkę, a nadbiegający Sebastian Madera uderzył pod poprzeczkę. Po chwili szansę miał Karol Świderski, ale jego strzał zablokował obrońca. Chwilę przed przerwą z ostrego kąta uderzył Eduards Visnakovs, Drągowski odbił piłkę na korner.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż więcej do powiedzenia mieli gospodarze, a Niebiescy nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę białostoczan. Wciąż więcej z gry mieli gracze Jagi i w 54. minucie podwyższyli prowadzenie. Grzelczak perfekcyjnie dograł do Vassiljeva, a ten z pięciu metrów uderzył obok wychodzącego z bramki Putnocky'ego.

Dopiero po godzinie gry Niebiescy uzyskali nieznaczn przewagę. Wszystko przez to, że białostoczanie zmienili taktykę i postanowili zagrać z kontrataku. Chorzowianie nie potrafili jednak optycznej przewagi przełożyć na stwarzane sytuacje podbramkowe. Nic nie wniosły przeprowadzane przez Waldemara Fornalika zmiany.

Wciąż gospodarze mieli dobre okazje. Jednak najpierw (73. minuta) Grzelczak w dobrej sytuacji uderzył ponad bramką, a po chwili Przemysław Frankowski z ostrego kąta uderzył w dobrze ustawionego golkipera gości.

W 82. minucie Niebiescy dość nieoczekiwanie zdobyli kontaktowego gola. Z autu piłkę wrzucił Martin Konczkowski, a mało widoczny do tej pory Mariusz Stępiński z pola karnego, z obrońcą na plecach, popisał się świetnym strzałem.

Ruch poczuł krew, Niebiescy rzucili się do ataku, ale do końca meczu nie udało im się odmienić losów gry. W doliczonym czasie spotkania najpierw Gajos uderzając do niemal pustej bramki trafił w poprzeczkę, a po chwili defensor gości wybił piłkę z linii bramkowej.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 2:1 (1:0)
1:0 - Madera 38'
2:0 - Vassiljev 54'
2:1 - Stępiński 82'

Składy:
Jagiellonia Białystok:

Bartłomiej Drągowski 6 - Filip Modelski 6, Sebastian Madera 7, Igors Tarasovs 6, Piotr Tomasik 6 - Karol Świderski 5 (56' Przemysław Frankowski 6), Rafał Grzyb 7, Jacek Góralski 7 (62' Taras Romanczuk 6), Konstantin Vassiljev 9 (90+3' Przemysław Mystkowski **), Maciej Gajos 7 - Piotr Grzelczak 7.
Ruch Chorzów:

Matus Putnocky 7 - Martin Konczkowski 4, Michał Koj 5, Rafał Grodzicki 5, Paweł Oleksy 3 - Marek Zieńczuk 2 (46' Mariusz Stępiński 7), Łukasz Surma 5, Maciej Urbańczyk 5 (78' Maciej Iwański **), Patryk Lipski 4, Roland Gigołajew 2 (62' Kamil Mazek 4) - Eduards Visnakovs 6.
Żółte kartki:

Frankowski (Jagiellonia) oraz Urbańczyk (Ruch).
Sędzia:

Paweł Raczkowski (Warszawa).

Widzów: 12 758.
* Oceny piłkarzy. Skala 1-10 (wyjściowa 6) ** Grał zbyt krótko, aby go ocenić

[event_poll=52764]

Komentarze (4)
avatar
Grek Zorba
16.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do teraz mnie dziwi dlaczego w rewanż na Cyprze Olo Dżolo Probierz nie wystawił Vassiljeva. To spotkanie miało chyba drugie dno