W Chorzowie namieszali. Jakie konsekwencje?

Niebiescy mieli być jednym z kandydatów do spadku. Tymczasem wartość poszczególnych graczy Ruchu Chorzów po sobotniej wygranej po raz kolejny wzrosła.

Michał Piegza
Michał Piegza

Za nami wprawdzie dopiero sześć meczów Ruchu Chorzów, ale już można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że Niebieskich raczej nie czeka ubiegłosezonowy koszmar jakim była walka o utrzymanie,.

Rok temu o tej porze chorzowianie byli o krok od awansu do Ligi Europy. Do szczęścia zabrakło niewiele, ale potem za grę w pucharach Ruch słono płacił w lidze, gdzie dopiero pod koniec fazy zasadniczej opuścił strefę spadkową.
Latem z klubu odeszło kilka ważnych ogniw z Filipem Starzyńskim i Grzegorzem Kuświkiem na czele. Wydawało się, że zespół czeka trudny czas. Tymczasem po falstarcie w 1. kolejce sezonu Ruch zaskakuje. "Figo" zastąpił Patryk Lipski, który, już teraz można to stwierdzić, jest mniej chimerycznym zawodnikiem od starszego kolegi. Także w ataku dobrze radzi sobie Eduards Visnakovs, a na coraz wyższy poziom wdrapuje się stopniowo, pozyskany kilka tygodni temu, Mariusz Stępiński. Gdy do tego dodamy odkrycie ostatnich dni na skrzydle Kamila Mazka, to mamy obraz zespołu, który zaczyna stać młodością. Nie można jednak zapominać o rutyniarzach Łukaszu Surmie, kapitanie Rafale Grodzickim, Marku Zieńczuku czy Marku Szyndrowskim, którzy potrafią odpowiednio pokierować młodszymi kolegami. Mieszanka rutyny z młodością, póki co daje bardzo dobre efekty. Potwierdzeniem odpowiedniego dobrania proporcji był sobotni mecz z Termalicą, gdzie Ruch wypunktował rywala i odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. - Wiedzieliśmy, że rywal jest nieobliczalny. Pierwsze pół godziny było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Wyrównujący gol trochę popsuł nam szyki. Na szczęście po przerwie szybko znowu zdobyliśmy bramkę i mogliśmy kontrolować przebieg gry - cieszył się Szyndrowski, który na lewej obronie zastąpił słabszego w ostatnich meczach Pawła Oleksego.

W pojedynku ze Słoniami dobrze zaprezentowali się skrzydłowi Ruchu. Kamil Mazek i Marek Zieńczuk zaliczyli asysty przy golach i napsuli sporo krwi rywalom. - Chyba było to nasze najlepsze spotkanie w sezonie. Zagraliśmy wysokim pressingiem, a po przerwie prezentowaliśmy dużą lekkość - cieszył się doświadczony pomocnik.

Wiele dobrego wnieśli do drużyny zmiennicy, gdzie Roland Gigołajew i Artur Lenartowski zdobyli gole, a Mariusz Stępiński zaliczył asystę. - Trwa rywalizacja i piłkarze wchodzący wnoszą coś do zespołu - powiedział były gracz Widzewa Łódź. - Mamy mocny zespół i pracując tak dalej możemy uzyskać dobry wynik - dodał Maciej Iwański, zawodnik który wrócił do wyjściowej jedenastki zespołu z Cichej.

Małe przełamanie Termalicy nie wystarczyło

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×