Ostatni mecz poprzedniego sezonu. Bayern Monachium grał z 1.FSV Mainz (2:0). Opowiada WP Sportowym Faktom Sven Westerschulze z monachijskiego dziennika "Tageszeitung": - To świetny przykład ich relacji. Bayern miał rzut karny, a Mueller jest numerem jeden do wykonywania jedenastek. Tyle, że Lewandowski miał szansę na koronę króla strzelców. Thomas pozwolił więc mu strzelać, dał szansę na gola. I Robert trafił, ale okazało się, że to i tak za mało.
Robert Lewandowski zakończył poprzedni sezon z siedemnastoma ligowymi trafieniami, Thomas Mueller strzelił trzynaście goli. Królem strzelców został Alexander Meier z Eintrachtu Frankfurt (19 bramek).
W piątek we Frankfurcie obaj dali sobie po razie. Mueller strzelił pierwszego gola dla Niemców, Lewandowski zdobył honorowego bramkę. Kilka dni później Mueller w Szkocji zdobył strzelił dwa gole, dwoma trafieniami z Gibraltarem odpowiedział polski napastnik. W całych kwalifikacjach nasz zawodnik z dziesięcioma golami wyprzedza niemieckiego rywala o dwie bramki. W Bundeslidze częściej strzela za to Mueller. Bohater ostatnich meczów kadry trafił pięć razy, Lewandowski na razie dwa. Polak, co jest jasne, nie zamierza mu odpuszczać.
Niemieckie media nie mają wątpliwości, że ich 25-letni piłkarz gra najlepiej w karierze. Lepiej nawet niż w 2010 roku, kiedy wywalczył Złotego Buta na mistrzostwach świata w RPA. "Die Welt" pisał kilka dni temu: "To człowiek z niesamowitą skutecznością. Dla reprezentacji i Bayernu Monachium jest wręcz niezbędny. Tylu powodów do radości nie miał jeszcze nigdy".
Robert Lewandowski trafił do Bayernu ponad rok temu. Wiadomo było, że przychodzi zastąpić Mario Mandżukicia na środku ataku. Jednak na pozycji numer dziewięć z powodzeniem może grać również Mueller. Niemcy zastanawiali się, jak z tej sytuacji wybrnie Pep Guardiola, jednak Hiszpan nie miał żadnego problemu. To Polak dużo częściej występuje na szpicy, a Niemiec jest albo skrzydłowym, albo gra za plecami Polaka. Na papierze. Bo na boisku Mueller jest wszędzie.
Zapytany o pozycję kolegi Robert Lewandowski mówił w "Bildzie". - Nie wiem, czy Thomas Mueller czuje się środkowym napastnikiem, to chyba bardziej pytanie do niego. Moim zdaniem on czuje się jednak lepiej mając obok innych zawodników, z którymi może grać kombinacyjnie.
Mueller mówi o sobie, że jest raumdeuterem (z niem. badaczem przestrzeni). Sam wymyślił to określenie po mundialu w RPA. W największym skrócie, to piłkarz który może grać na każdej ofensywnej pozycji. Taki, który w żadnym elemencie gry nie jest wybitny, ale gdy dodamy do siebie poszczególne umiejętności, wychodzi nam piłkarz kompletny. To gra bazująca na inteligencji, przewidywaniu boiskowych wydarzeń. Mueller czai się zawsze tam, gdzie jest piłka. Ciągle jest w ruchu, podchodzi pod grę, biega najwięcej ze wszystkich piłkarzy. I kiedy tylko widzi lukę w defensywie rywala, to ją wykorzystuje. Czy można go porównać do Polaka?
Niemiecki analityk piłkarski Christian Titz tak ostatnio opisywał dwóch asów Bayernu. - Mueller przede wszystkim potrzebuje dużo przestrzeni, świetnie przewiduje ruch przeciwnika, doskonale wykorzystuje luki w obronie. W polu karnym, kiedy ma piłkę, długo się nie zastanawia. Już wcześniej bowiem wie, co chce z nią zrobić. Jest lepszy od Lewandowskiego w grze w środku pola.
- A Lewandowski? Jest kompletnym napastnikiem, który doskonale potrafi utrzymać piłkę. I jeśli nie ma do kogo zagrać, to sam może kontynuować akcję. Świetnie gra ciałem. Jest lepszy od Muellera w grze jeden na jednego, ma lepszą technikę.
Serwis t-online.de, dla którego wypowiadał się Titz, przedstawił przy okazji ciekawą statystykę. Porównał dokonania obu piłkarzy w poprzednim sezonie, gdy obaj grali jako środkowi napastnicy. Polak przez 2190 minut strzelił 14 goli, Mueller zagrał na tej pozycji o tysiąc minut mniej i trafił 9 razy. Średnią miał więc lepszą.
Polak i Niemiec rywalizują o gole, ale jest to walka jak najbardziej fair. Dobre relacje wynikają oczywiście z charakterów obu piłkarzy, a już szczególnie przyjaźnie nastawionego do świata Muellera. Jak opowiadali nam we Frankfurcie niemieccy dziennikarze, to piłkarz wiecznie uśmiechnięty, dowcipkujący, taka dusza towarzystwa. Ciężko go nie lubić.
- Na pewno nie są wrogami, ale też nie są wielkimi przyjaciółmi. To po prostu koledzy z pracy, który lubią się i bardzo szanują. Wiemy też, że Robert bardzo lubi, kiedy ma obok siebie Thomasa – mówi nam Sven Westerschulze.
W maju sam Mueller tak mówił o współpracy z reprezentantem biało-czerwonych: - Rozumiemy się nawzajem bardzo dobrze. Uzupełniamy od początku. Musimy się wspierać i to robimy. Zdecydowanie nadajemy na tych samych falach.
Na pewno obaj są na fali od początku sezonu. I w kadrach. i w klubie jak nie trafia jeden, to drugi. Wszystko wskazuje na to, że obaj trafią też na Euro 2016. Jeden z nich zapewne z koroną króla strzelców eliminacji.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk