Puchar Ligi: Adam Bogdan uchronił Liverpool od wielkiej kompromitacji

Liverpool oddał 47 strzałów, ale to nie wystarczyło, żeby pokonać IV-ligowca Carlisle United w meczu Pucharu Ligi. Do rozstrzygnięcia potrzebna była seria rzutów karnych, gdzie bohaterem został Adam Bogdan.

Niemiłosiernie krytykowany Brendan Rodgers miał szansę chociaż na kilka dni uciszyć swoich krytyków pokonaniem zespołu, który występuje na co dzień w League Two [czwarty poziom rozgrywek - przyp. red.]. Rodgers dał odpocząć kilku swoim piłkarzom i na ławce pozostawił chociażby Philippe Coutinho. Mimo to skład The Reds i tak wyglądał obiecująco.

Goście od początku meczu ustawili się bardzo defensywnie i mieli problem, żeby wymienić kilka podań. Tymczasem Liverpool w 23. minucie wyszedł na prowadzenie. Świetnie w pole karne dośrodkował Adam Lallana prosto na głowę nadbiegającego Danny'ego Ingsa, który z bliskiej odległości nie mógł się pomylić. Dla byłego snajpera Burnley było to drugie trafienie w barwach Liverpoolu.

Scenariusz dla gospodarzy układał się idealnie - prowadzili nie tylko grę, ale i na tablicy świetlnej widniał wynik 1:0.

Sielanka szybko się jednak skończyła i w 35. minucie był już remis. Środkiem ruszył nieatakowany przez nikogo Bastien Hery. Jego prostopadłe podanie wykorzystał Derek Asamoah, który uderzył w krótki róg bramki strzeżonej przez Adama Bogdana.

Na przerwę gospodarzy żegnała ironiczna owacja fanów Liverpoolu. Po zmianie stron mijały kolejne minuty, a nic nie zmieniało się w grze The Reds. Rodgers zdecydował się sięgnąć po swojego asa - Coutinho.

Brazylijczyk miał zmienić obraz gry, ale druga połowa nie przyniosła rozstrzygnięcia. Liverpool ostrzeliwał bramkę rywali, lecz nie potrafił ponownie wyjść na prowadzenie.

Gospodarze podczas 30-minutowej dogrywki także nie zdołali zdobyć upragnionej bramki. W sumie podczas całego meczu oddali 47 strzałów z czego 16 celnych, ale tylko jeden z nich trafił do siatki rywali.

Rzuty karny przyniosły sporo emocji, a bohaterem został Adam Bodgan, który obronił aż trzy "jedenastki". Liverpool zwyciężył po serii rzutów karnych, ale jego występ był bardzo słaby.

Liverpool - Carlisle United 1:1 (1:1; 1:1; 1:1), karne: 3:2
1:0 - Danny Ings 23'
1:1 - Derek Asamoah 35'

Karne:
1:0 - James Milner
1:x - Alex Gilliead (Bogdan obronił)
2:0 - Emre Can
2:1 - Gary Dicker
x:1 - Adam Lallana (przestrzelił)
2:x - Luke Joyce (Bogdan obronił)
x:1 - Philippe Coutinho (przestrzelił)
2:2 - Alexander McQueen 
3:2 - Danny Ings
3:x - Bastien Hery (Bogdan obronił)

Składy:

Liverpool: Adam Bogdan - Nathaniel Clyne (86' Jordon Ibe), Martin Skrtel, Dejan Lovren, Alberto Moreno, Emre Can, James Milner, Joe Allen (65' Philippe Coutinho), Adam Lallana, Roberto Firmino (36' Divock Origi), Danny Ings.

Carlisle: Mark Gillespie - Tom Miller, Michael Raynes, Danny Grainger, Alexander McQueen, Jason Kennedy (73' Macaulay Gillesphey), Gary Dicker, Luke Joyce, Antony Sweeney (65' Jabo Ibehre), Bastien Hery, Derek Asamoah (64' Alex Gilliead).

Żółta karta: Divock Origi (Liverpool).

Sędzia: Andy Madley.

Komentarze (3)
avatar
mix83
24.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bodgan czy Bogdan w koncu ? 
avatar
jadro ciemnosci
24.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pewnie znowu Brendan będzie się zachwycał kreatywnością, ale raczej w strzelaniu wszędzie byle nie w bramkę. 
avatar
Chazz
24.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak to "przestrzelił"? Zarówno karnego Coutinho jak i Lallany obronił bramkarz Carlisle, bądźmy dokładni, szczególnie, że obrony Bogdana wyszczególniacie.
Miałem "przyjemność" oglądać ten "spe
Czytaj całość