Selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka zapewnia, że do sparingów z Islandią i Czechami nasz zespół podejdzie bardzo poważnie.
- Każdy mecz dla mnie i sztabu szkoleniowego jest ważny. Zostało nam 6 spotkań i nie możemy tracić czasu. Jest go niewiele, ale wystarczająco, by się przygotować do mistrzostw. Jestem pewien, że będziemy przygotowani mentalnie, ale też motorycznie. To będzie miało ogromny wpływ - mówił podczas niedzielnej konferencji prasowej.
Sześć spotkań to niewiele. Nasz zespół do tej pory dał się poznać głównie jako drużyna grający z kontry. Ale też drużyna bardzo skuteczna. Nawet najskuteczniejsza w eliminacjach. Joachim Loew, selekcjoner reprezentacji Niemiec, uważa że styl naszej kadry jest taki, że gramy głównie z szybkich wypadów i mamy prawie zawsze mniejsze posiadanie.
- Naszą drużynę stać na to, by prowadzić grę. Pracujemy nad tym, ale trzeba zdać sprawę, że jesteśmy przed fazą doskonalenia gry w ataku pozycyjnym. Jesteśmy w trakcie zmian, trudno żebyśmy w meczu z Niemcami czy innymi mocnymi drużynami byli dominujący. Ale było też wiele takich sytuacji w meczu we Frankfurcie, gdzie dyktowaliśmy warunki, stosując wysoki pressing. Mieliśmy sytuacje - przekonywał Nawałka. - Szybki atak jest na pewno naszą mocną stroną, ale pracujemy też nad innymi elementami.
Podczas konferencji selekcjoner musiał wyjaśnić kilka powołań, choćby kontrowersyjną decyzję w sprawie Pawła Dawidowicza, który na co dzień występuje w rezerwach Benfiki Lizbona.
- Powołania od dawna był zaplanowane, to wybór przemyślany. Dążymy do stabilizacji, ale trzeba też patrzeć na to, co będzie jutro. Na ostatnich zgrupowaniach pokazało się kilku młodych gniewnych, stąd powołania Pawła - mówił.
- Marcin Dorna bardzo pozytywnie go zaopiniował. Ja też oglądałem mecze i chciałem dać mu szansę. Był już powołany przed meczem z Litwą w Gdańsku i teraz chciałem zobaczyć jakie zrobił postępy. Poza tym chcemy dać możliwość gry zawodnikom kreatywnym w naszej lidze i stąd powołanie dla Mariusza Stępińskiego. Daje pozytywne sygnały i chcę zobaczyć jak zaprezentuje się w tej grupie, którą mamy - dodał.
Selekcjoner zapewniał, że nie zamyka "listy na EURO 2016". - To grupa wyselekcjonowana, zasłużyli na powołania. Ale sprawa kadry na mistrzostwa Europy w Francji jest cały czas otwarta. Mam możliwość, aby spokojnie wybierać. Nie zamykam drogi przed nowymi zawodnikami - tłumaczył. - Oczywiście, jest bardzo mocny kręgosłup kadry. Zawodnicy się sprawdzili, a my dążymy do stabilizacji - zaznaczał.
Na pytanie czy rezerwowi mają szansę wyjazdy na Euro 2016 odpowiedział, że ich nie skreśla. - Trzeba podchodzić do piłkarzy indywidualnie. Poziom ligi się podnosi, polscy trenerzy świetnie przygotowali zawodników do meczów kadry, ale też wiem, że poziom ligi różni się od tych najlepszych europejskich lig, w niektórych zespołach trudniej wywalczyć miejsce, dlatego muszę tu być elastyczny.
- Wielu z was dziwiło się, że są powoływani zawodnicy z ligi chińskiej czy Serie B, ale dla nas to nie problem. Każdy mecz kandydata na kadrowicza analizujemy. Mamy wszystkie parametry, jeśli chodzi o motoryczność i aspekty techniczno-taktyczne. Stąd optymalne, według nas, powołania - zaznaczał.
Sporo pytań padało po powołaniu Sebastiana Mili. Rozgrywający Lechii Gdańsk niedawno był wielkim odkryciem, ale teraz jest ledwie rezerwowym w swoim klubie. Selekcjoner stwierdził, że mu ufa.
- Sebastian Mila bardzo ciężko pracował, żeby zdobyć zaufanie i to zaufanie wciąż ma. Bardzo ciężko walczy o miejsce w "11", ostatnio nie grał od początku. Z Termalicą i Legią był wchodzącym, ale było widać zwyżkę formy. Może nie jest to wystarczające, by jechać na EURO 2016, ale mamy kontakt z trenerem klubowym i on jest od wrażeniem pracy Sebastiana. Do tej pory nie zawiodłem się na nim - zapewniał Adam Nawałka.
Na zgrupowanie selekcjoner powołał czterech bramkarzy. Wygląda na to, że da tym razem szansę tym, który do tej pory głównie pełnili rolę obserwatorów. - Wszyscy prezentują bardzo wysoki światowy poziom. Na pewno będę chciał spróbować tych, którzy nie grali - powiedział trener. Pytany o to, czy nie powinien zamiast np. Przemysława Tytonia postawić na młodszych piłkarzy, odpowiedział: - Co do młodych, Bartłomiej Drągowski jest bardzo utalentowany ale jeszcze wiele pracy przed nim. Czekamy, obserwujmy go i mogę zapewnić, że drzwi dl kadry stoją przed nim otworem.
Nawałka zaapelował między wierszami, żeby zaufać w kwestii selekcji. - Może kiedyś będzie wybór z większej grupy zawodników. Ale dziś wybieramy z tego, co mamy. I pokazaliśmy, że to dobra selekcja. Była przykładowo panika narodowa, że nie mamy lewego obrońcy czy też środkowych. My inaczej do tego podchodzimy. Chcemy wykorzystać potencjał tych zawodników, których mamy. Nie słyszałem ostatnio narzekania na lewego obrońcę. Rybus już został okrzyknięty zawodnikiem na lata na tę pozycję. My spokojnie podchodzimy do tematu, to tylko przykład, że mamy koncepcję. Jest u ns wiara, mamy komfort pracy. To wszystko wiąże się z dokładną analizą. Dużo pracujemy indywidualnie, przygotowujemy materiały filmowe, gdzie zawodnicy w klubach popełniają błędy i chcemy ich uniknąć - tłumaczył.
Dodał, że zespół jest w bardzo dobrym momencie. - Ta grupa jest gotowa na najtrudniejsze momenty, chłopcy wiele razy dawali tego przykład. Wierzę w nich, mają świadomość tego, że reprezentują Polskę i nie mogą zawieść oczekiwań. Jestem w kontakcie prawie ze wszystkimi i jestem bardzo zadowolony z ich nastawienia. Była wielka radość po wywalczonym awansie, ale wszyscy wiedzą, że to początek drogi.
Pytany o to, czy odpoczął po awansie, wyjaśnił: - Było jeszcze więcej pracy. Mieliśmy kilka godzin radości po meczu, przepiękny wieczór, fantastyczna noc. Ale potem już analizy, zaplanowane obserwacje zarówno polskiej ligi jak i zawodników występujących zagranicą. Jeśli są wyniki, jest dobry klimat, to nie czuje się zmęczenia, chce się więcej pracować. Odpoczynek oczywiście musi być, bo każdy tego potrzebuje, ale to w okresie świątecznym - zakończył selekcjoner.
not. WJR