W 85. minucie były zawodnik Wisły Płock znalazł się z piłką w polu karnym i mimo że miał mnóstwo swobody, nie trafił w bramkę. - Gdybym wtedy był skuteczniejszy, to losy meczu mogłyby się potoczyć zdecydowanie lepiej dla nas. Myślę, że mogłem uderzać trochę inaczej, wewnętrzną częścią stopy. Być może wówczas dokręciłbym piłkę przy słupku - powiedział Krzysztof Janus.
Miedziowi mają czego żałować, zwłaszcza że dyspozycja Lecha była daleka od optymalnej. - Nie mi to oceniać. Nie chcę się też odnosić do gwizdów poznańskich kibiców. Uważam natomiast, że my w drugiej połowie wywarliśmy presję na gospodarzy, stworzyliśmy kilka sytuacji i mogliśmy się pokusić o zdecydowanie lepszy wynik - dodał.
Lubinianie zaliczyli w czwartek ósmy z rzędu mecz bez zwycięstwa. Po raz ostatni triumfowali 18 września, gdy w ramach 9. kolejki Ekstraklasy pokonali u siebie Cracovię (4:2). To dość dołująca seria. - Mimo wszystko musimy zachować spokój. Nie możemy za wszelką cenę się nakręcać i ciągle rozmyślać o niepowodzeniach. Czeka nas teraz pojedynek z Podbeskidziem i trzeba się postarać o komplet punktów. Wiadomo, że wyniki nikogo nie zadowalają, ale pracujemy bardzo ciężko, by tę sytuację zmienić. Mam nadzieję, że to się stanie już w niedzielę - zakończył.