Uraz Damiana Zbozienia niegroźny

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/Andrzej Grygiel
PAP/Andrzej Grygiel
zdjęcie autora artykułu

Pechowo dla Damiana Zbozienia zakończył się mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i KGHM Zagłębiem. Obrońcy klubu z Lubina na szczęście nic poważnego się jednak nie stało.

W 89. minucie w walce o piłkę Damian Zbozień zderzył się głową z Mateuszem Szczepaniakiem i runął na boisko. Przy Zbozieniu szybko pojawił się sztab medyczny lubińskiego klubu, a zawodnik opuścił boisko i już na nie nie powrócił. Zawodnik doznał rozcięcia skóry na czole, co szybko opatrzyli lekarze, a następnie został odwieziony do szpitala na dokładne badania.

- Damian jest w karetce do szpitala wiec nic dokładniej nie jest wiadomo. Polała się krew, ale odgłos tego zdarzenia był bardzo niepokojący. Widać z jakim poświęceniem grał Damian i walka była kwintesencją tego spotkania. Obu drużynom zależało na zwycięstwie i mimo nerwowej końcówki sędzia, na szczęście, poradził sobie z tą sytuacją - mówił po meczu Piotr Stokowiec.

Teraz wiadomo już, że obrońcy Zagłębia nic poważnego się nie stało. - Damian przeszedł wszystkie badania, łącznie z tomografią komputerową. Wykluczone zostało wstrząśnienie mózgu. Została mu zszyta rana na czole - wyjaśnia nam Zygmunt Kogut, rzecznik prasowy klubu z Lubina.

Dla 26-letniego obrońcy był to piąty w tym sezonie mecz w Ekstraklasie. W spotkaniu w Bielsku-Białej KGHM Zagłębie Lubin wygrało 2:1. Gole dla Miedziowych zdobyli Jarosław Jach i Łukasz Janoszka, a jedyną bramkę dla Podbeskidzia zdobył Robert Demjan. Tym samym lubinianie przerwali serię sześciu kolejnych meczów bez wygranej i awansowali na ósmą pozycję w ligowej tabeli.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)