Ariel Borysiuk: Widocznie musimy wszystkich przygotowywać na nerwówki

W ostatnim czasie kibice Lechii nie mają wielu powodów do radości. Teraz gdańszczanie pokonali Śląsk Wrocław. - Wpadła jedna bramka, ale powinno być do przerwy 3:0, czy 4:0 - zauważył Ariel Borysiuk.

Piłkarze Lechia Gdańsk odetchnęli po zwycięstwie ze Śląskiem Wrocław. - Potrzebowaliśmy bardzo mocno punktów. Każdy znał naszą sytuację i zasłużyliśmy na wygraną. Mimo nerwowej końcówki byliśmy lepsi i punkty zostają w Gdańsku - powiedział Ariel Borysiuk, defensywny pomocnik biało-zielonych.

Gospodarze mieli dużo okazji do strzelenia kolejnych bramek. - Po raz kolejny zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Wpadła jedna bramka, ale powinno być do przerwy 3:0, czy 4:0. Nikt by o to nie miał pretensji. Uczulaliśmy się, że trzeba zachować koncentrację i to utrzymać. Śląsk musiał się odkryć i atakować. Wrocławianie wpuścili na boisko ofensywnych piłkarzy i stworzyli sobie 3-4 dogodne sytuacje. Szczęście było z nami i zgarnęliśmy punkty - dodał Borysiuk.

Pomocnik biało-zielonych sam miał okazje do strzelenia gola. - Przy pierwszej próbie było blisko. Obojętnie kto strzelił, potrzebowaliśmy punktów. Strzelił Gerson i chwała mu za to. Wiedzieliśmy, że nie ma Mariusza Pawełka, który jest mocnym punktem Śląska i próbowaliśmy strzałów z dystansu. Pod koniec sytuację miał Milos Krasić. Powinniśmy wcześniej zamknąć mecz i nie denerwować się. Widocznie musimy wszystkich przygotowywać na nerwówki - ocenił.

Lechia po raz pierwszy zagrała pod wodzą Dawida Banaczka. - Piłkarsko mecze z Lechem i z Pogonią wyglądały nie najgorzej. Uczulaliśmy się, że potrzebujemy zwycięstwa i bramki. Teraz to nam pomoże. Wiemy, że jesteśmy dobrą drużyną. Brakowało nam wiary, ale teraz ona przyjdzie. Mamy fajną atmosferę w drużynie i to wypali. Mamy dwa punkty do ósmej Wisły Kraków i w kolejnym meczu gramy z nią u siebie. Będzie szansa doskoczyć do ósemki. Na razie cieszmy się z tego co mamy, a od poniedziałku będziemy myśleć o Wiśle. Tylko tak możemy coś osiągnąć - podsumował Borysiuk.

Komentarze (0)