Lech - KGHM Zagłębie: Szósta z rzędu wygrana mistrza! Piękne pożegnanie Hamalainena!

 /  PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS / NEWSPIX.PL
/ PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS / NEWSPIX.PL

Kasper Hamalainen na Inea Stadionie już najprawdopodobniej nie zagra, ale pożegnanie z poznańską publicznością miał wymarzone. Dzięki jego pięknej bramce i asyście przy trafieniu Szymona Pawłowskiego Lech pokonał KGHM Zagłębie 2:0!

Po odpadnięciu z Ligi Europy Jan Urban nie kalkulował i na starcie z Miedziowymi posłał najsilniejszy skład. Od 1. minuty w ataku wystąpił Kasper Hamalainen, co okazało się doskonałym ruchem, bo już po kwadransie Fin dał mistrzowi Polski prowadzenie. Zrobił to w bardzo ładny sposób, gdyż nie stał na wprost bramki, mimo to znakomicie opanował piłkę, natychmiast się z nią odwrócił i bardzo precyzyjnym uderzeniem przy słupku umieścił w siatce.

To nie była pierwsza klarowna okazja Kolejorza, bo już wcześniej w sytuacji sam na sam z Martinem Polackiem nieczysto strzelił Karol Linetty i piłka nie poleciała w światło bramki. Lech dobrze zaczął spotkanie z Miedziowymi, był kreatywny w ofensywie i na tyle sprawnie zorganizowany w tyłach, że ekipa Piotra Stokowca nie potrafiła mu poważniej zagrozić. Miała wprawdzie kilka stałych fragmentów, przedostawała się w pobliże pola karnego poznaniaków, jednak poza anemicznym uderzeniem Łukasza Janoszki, z którym łatwo poradził sobie Jasmin Burić, nie pokazała przed przerwą nic godnego uwagi.

Po zmianie stron z boiska wiało wręcz nudą, bo poznaniacy nie kwapili się już do szturmowania bramki rywala, a Zagłębie nadal raziło nieporadnością w ofensywie.

Wszelkie marzenia o dobrym wyniku lubinianie mogli porzucić w 64. minucie, bo wtedy mistrz Polski podwyższył prowadzenie. Po kapitalnym prostopadłym podaniu Hamalainena Szymon Pawłowski wybiegł sam na sam z Polackiem i pokonał go mierzonym uderzeniem przy słupku. Wykończenie pierwsza klasa!

Tego wykończenia zabrakło jednak Pawłowskiemu minutę później, gdy znów stanął oko w oko z golkiperem Miedziowych, ale strzelił wprost w niego. Niefrasobliwość mogła jeszcze pokrzyżować lechitom szyki, lecz w 70. minucie Burić fenomenalnie zatrzymał uderzenie głową Michala Papadopulosa. Gol kontaktowy nie padł i poznaniacy mogli z umiarkowanym spokojem oczekiwać na końcowy gwizdek.

Mimo aż ośmiu doliczonych minut (kibice odpalili środki pirotechniczne i sędzia dwa razy przerywał spotkanie), mistrz Polski wygrał 2:0. To już dziewiąty mecz bez porażki i szósty z rzędu triumf podopiecznych Jana Urbana w Ekstraklasie. Efekt? Awans na 5. miejsce w tabeli. Zagłębie jest teraz 7.

Pięknie z poznańską publicznością pożegnał się w niedzielę Kasper Hamalainen. Kontrakt Fina wygasa 31 grudnia, najpewniej nie zostanie przedłużony, dlatego występ przeciwko Zagłębiu był ostatnim 29-latka na Inea Stadionie (ostatni mecz z Piastem Kolejorz rozegra na wyjeździe). Gol i asysta - lepiej być chyba nie mogło.

Szymon Mierzyński z Poznania

Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
1:0 - Kasper Hamalainen 16'
2:0 - Szymon Pawłowski 64'

Składy:

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar, Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (78' Dawid Kownacki), Karol Linetty (84' Maciej Gajos), Barry Douglas (46' Darko Jevtić), Kasper Hamalainen.

KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polacek - Aleksandar Todorovski (73' Damian Zbozień), Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Dorde Cotra, Adrian Rakowski (66' Krzysztof Piątek), Jarosław Kubicki, Jakub Tosik (66' Łukasz Janoszka), Arkadiusz Woźniak, Łukasz Janoszka, Michal Papadopulos.

Żółte kartki: Karol Linetty, Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka, Darko Jevtić (Lech Poznań) oraz Lubomir Guldan, Aleksandar Todorovski, Jarosław Kubicki (KGHM Zagłębie Lubin).

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).

[event_poll=52885]

Gmoch: "sodówa" nie uderzy Polakom do głowy

Źródło artykułu: