Jakub Wrąbel w bramce Śląska Wrocław zastępował Mariusza Pawełka, który dochodził do siebie po urazie z meczu z Termaliką. 19-latek w spotkaniu z Górnikiem Łęczna popełnił jednak błąd, po którym piłkarze z Lubelszczyzny strzelili gola.
- Kuba jest młodym bramkarzem, ma prawo popełniać błędy. W końcówce wybronił dwie trudne piłki. Nie znam go jeszcze, nie wiem jak u niego jest z emocjami. Zawodnicy się dowiedzieli o składzie w hotelu przed wyjazdem na stadion. Mogło go to zaskoczyć, jakoś podminować, bo Mariusz Pawełek zaczął już treningi - skomentował Romuald Szukiełowicz.
- Szkoda, że tak szybko straciliśmy tę bramkę. Sytuacja była taka, że przewidywaliśmy, że dosyć szybko my zdobędziemy gola. Takie statystyki ma Górnik Łęczna - szybko tracą, późno odrabiają. Założenie było, żeby się utrzymać przy piłce z 4-5 minut po zdobyciu gola. Nie udało się. Wcześniej mógł Zieliński czy Ostrowski skasować tę akcje na boku - dodał trener zielono-biało-czerwonych.
Sam Wrąbel przyznał, że przy golu dla Górnika mógł zachować się lepiej. - Przy bramce niestety popełniłem błąd. Piłka wypadła mi z rąk i Jakub Świerczok skierował ją do bramki. W drugiej połowie mam nadzieję, że chociaż trochę się zrehabilitowałem. Stracona bramka zawsze boli, bo to ją się będzie pamiętało, a nie dobre interwencje. Muszę wyciągnąć lekcję na przyszłość i nie popełniać takich błędów w następnych spotkaniach - skomentował bramkarz cytowany przez slaskwroclaw.pl.
Jakub Wrąbel meczów z Górnikiem Łęczna nie będzie miło wspominał. Teraz nie wyszło mu piątkowe spotkanie, a w poprzednim sezonie popełnił błąd w meczu na terenie tego rywala.