Bramkarz BVB najsłabszym golkiperem Bundesligi? Weidenfeller ma szansę wrócić do łask

Według magazynu "Kicker", Roman Burki w rundzie jesiennej był najsłabszym bramkarzem Bundesligi - osiągnął średnią ocen "3,18" i ustąpił nawet Christianowi Mathenii z SV Darmstadt 98 ("3,12").

Thomas Tuchel na początku sezonu stanął przed dylematem - wystawiać doświadczonego Romana Weidenfellera czy nowo pozyskanego Romana Burkiego mającego za sobą świetny sezon w SC Freiburg. Trener wybrał reprezentanta Szwajcarii (21 spotkań), podczas gdy Niemiec bronił tylko w Lidze Europy (9 występów).

"Jak wiele błędów może popełnić jeszcze Burki, by nie stracić miejsca w składzie?" - pytają po zakończeniu rundy jesiennej i porażce Borussii Dortmund 1:2 z 1.FC Koeln dziennikarze "Bildu". "Rywale doprowadzili do wyrównania po tym, jak bramkarz źle obliczył tor lotu piłki i się z nią minął. To była już jego szósta wpadka w tym sezonie" - analizują.

Prasa sugeruje, że dla Borussii korzystny byłby powrót do "jedenastki" Weidenfellera, któremu pomyłki zdarzały się bardzo rzadko. Tuchel jest jednak fanem talentu Burkiego, podobnie jak prezes klubu Hans-Joachim Watzke. - To była dla niego bardzo dobra runda, bronił naprawdę znakomicie. Ludzie nie powinni skupiać się na błędach, ale policzyć, ile meczów wygraliśmy dzięki jego interwencjom - przekonuje działacz.

Roman Burki kapituluje w meczu z SV Darmstadt (2:2)
Roman Burki kapituluje w meczu z SV Darmstadt (2:2)

Z liczb wynika jednak co innego - kontrują redaktorzy i wskazują, że Burki obronił tylko 63 procent strzałów, a to czyni go najsłabszym bramkarzem w lidze. Dodają, iż zaledwie w 2 z 24 groźnych sytuacjach pod jego bramką interweniował w wielkim stylu i nie dopuścił do utraty gola przez Borussię.

Oceny przyznawane przez magazyn "Kicker" również nie są dziełem przypadku i pokazują, że 25-latkowi sporo brakuje do optymalnej formy. Dość powiedzieć, że w ubiegłym sezonie Burki jeszcze we Freiburgu uzyskał średnią ocen "2,72" (był słabszy tylko od Ralfa Faehrmanna), a Weidenfeller "2,92".

Źródło artykułu: