Chińczycy chcą grać w LM: z Realem, PSG. Futbolowa rewolucja za Wielkim Murem

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski

- Jeżeli tylko ekonomia się nie załamie, nie będzie wielkiego kryzysu, to Chińczycy z roku na rok będą nas zaskakiwali coraz to bardziej spektakularnymi transferami. Coraz głośniejszymi nazwiskami - przekonuje Strejlau. - Są liderami w biznesie, marzą o takiej pozycji w piłce nożnej.

Nauczyli się na błędach Amerykanów

W grudniu 2015 roku głośno się mówiło o tym, że szefowie Shanghai SIPG FC (wicemistrz Chin) przygotowali lukratywną ofertę dla Wayne'a Rooneya. Anglik miałby zarabiać za Wielkim Murem aż 32 mln euro. Kosmiczna gaża. Ten sam klub kontaktował się również z agentem Roberta Lewandowskiego. Cezary Kucharski zdradził, że miał takie zapytanie ze strony Chińczyków.

To pokazuje, jak wielka jest siła rozwoju chińskiej ligi. - Tak samo działają Amerykanie, a ich MLS nie można nawet porównywać do silnych klubów europejskich - ktoś zauważy.

Nie do końca. Chińczycy od wielu lat obserwowali to, co robią Amerykanie. Wyciągnęli wnioski i postanowili nie powtarzać ich błędów. Po pierwsze, kluby MLS sprowadzają wielkie gwiazdy, ale u schyłku ich karier. Nie trzeba nikogo przekonywać, że Becks nie pojechał do Stanów Zjednoczonych, aby podnosić swoje umiejętności piłkarskie. Pojechał, aby zrobić biznes. Patrząc na tegoroczne transfery Chińczyków, widzimy zupełnie inny trend. Jackson Martinez to co prawda 30-latek, ale już Gervinho ma 28 lat, a Teixeira zaledwie 26 lat. - To nie są emeryci, są w najlepszym wieku dla piłkarzy, jeszcze przez kilka sezonów będą grali na najwyższym poziomie - twierdzi Sven-Goran Eriksson, który pracuje od kilkunastu miesięcy w Chinach (obecnie prowadzi Shanghai SIPG).

MLS jest też ligą zamkniętą, która nie jest w stanie skusić piłkarzy mających nadal ambicje sportowe. Można wygrać tytuł ligi zawodowej i tyle. Dla Chińczyków tytuł mistrza kraju jest oczywiście ważny, ale spory prestiż ma również Azjatycka Liga Mistrzów. Ostatnią edycję (2015) wygrała ekipa Guangzhou Evergrande, którą prowadzi Luiz Felipe Scolari, były selekcjoner reprezentacji Brazylii.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że w perspektywie kilkunastu lat Azjaci będą chcieli stworzyć międzykontynentalne rozgrywki - z Europą. Ligę Mistrzów, w której Manchester United będzie rywalizował z mistrzem Chin, a Barcelona poleci na mecz do Kataru. - Jeżeli podniesiemy poziom piłki w kilku krajach Azji, to nie widzę minusów, a wręcz przeciwnie, same plusy - twierdzi Ericsson. - Takie rozgrywki pucharowe przyciągnęłyby o wiele większe pieniądze od sponsorów niż obecna formuła europejskiej Ligi Mistrzów. Pamiętajmy, że w Chinach żyje ponad miliard ludzi. To niewyobrażalny rynek reklamowy.

50 tysięcy szkółek piłkarskich

Jest jeszcze jedna, chyba najważniejsza, różnica między MLS, a chińską Super League. Amerykanie na fali wzmacniania swoich rozgrywek międzynarodowymi gwiazdami nie zadbali w wystarczający sposób o rozwój swojej młodzieży. Mimo wielu programów "soccer" to nadal biedny brat futbolu amerykańskiego, baseballa, koszykówki czy nawet hokeja na lodzie.

W Chinach jest inaczej. Prezydent Xi Jinping ogłosił narodowy program rozwoju piłki nożnej, który pięknie wpisuje się w nurt walki z nadwagą u dzieci. W całym kraju powstanie 50 tysięcy szkółek piłkarskich. W perspektywie kilku następnych lat ekipa zza Wielkiego Muru ma walczyć o najwyższe międzynarodowe sukcesy w juniorskich kategoriach wiekowych. Sukces mają zapewnić nie tylko europejscy trenerzy zatrudniani w tych szkółkach, ale właśnie znani piłkarze. To oni są dla dzieciaków wzorami godnymi naśladowania, to w nich jest zapatrzona rzesza milionów młodych piłkarzy.

Chińczycy chcą również zorganizować mistrzostwa świata - w 2026 roku. Planują, że w tym czasie ich kadra będzie już należała do ścisłej czołówki światowej. - Naszym celem będzie walka o półfinał tego turnieju - przyznaje Cai Zhenhuan. - Tak założyliśmy w naszym wieloletnim planie rozwoju futbolu. A my obietnic zawsze dotrzymujemy.

Marek Bobakowski





Przeczytaj więcej tekstów Marka Bobakowskiego --->

Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: Mecz życia? Chyba napiszę książkę
Źródło: TVP S.A.
Czy chińskie kluby w przyszłości będą grać w "europejskiej" Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×