Michał Piegza: Zobaczymy 40 goli Nikolicia? (komentarz)

Michał Piegza
Michał Piegza
Kanonadę obejrzeliśmy w Gdańsku. Lechia rozniosła 5:0 ostatnie w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała. Sporo kontrowersji wywołały decyzje arbitra. Wielu sędziów nie zdecydowałoby się na wyrzucenie z boiska Kohei Kato i chwilę później Marka Sokołowskiego. Także nie każdy arbiter podyktowałby "jedenastkę" za zagranie ręką. Gdyby po przerwie Górale grali w komplecie, wówczas podopieczni Piotra Nowaka mieliby duże problemy ze sforsowaniem ich obrony.

Wysoka wygrana z jednej strony może dać mocnego "kopa" graczom Lechii, ale z drugiej zaciemni obraz, bo gdańszczanie na pewno nie zasłużyli w sobotę na tak okazałe zwycięstwo.

Nie zawiodła Legia. Po przygotowaniu zespołu przez Stanisława Czerczesowa i zimowych wzmocnieniach, w stolicy nikt nie wyobraża sobie braku mistrzowskiego tytułu na 100-lecie klubu. W pierwszym wiosennym meczu wicemistrzowie Polski pewnie ograli Jagiellonię Białystok i konsekwentnie realizują cel.

Warto odnotować, że kolejnego gola zdobył Nemanja Nikolić i już można przyjmować zakłady czy Węgier zdobędzie w sezonie nie 30, ale 40 goli. Gdyby tak się stało, wówczas bylibyśmy świadkami wielkiego wydarzenia. Rekord strzelecki ekstraklasy z 1927 roku to 37 goli. Należy do Henryka Reymana.

Z kolei Jagiellonia po laniu w stolicy musi szybko wrócić do pionu i zacząć zdobywać punkty. Gra w grupie mistrzowskiej byłaby potwierdzeniem dobrej pracy w Białymstoku Michała Probierza, natomiast walkę o utrzymanie trener zapewne tłumaczyłby faktem, iż ma... młody zespół.
Piłkarze Lecha Poznań udanie rozpoczęli rundę wiosenną Piłkarze Lecha Poznań udanie rozpoczęli rundę wiosenną
Wysoko wygrał Lech Poznań, ale w boju z Termalicą mistrzom Polski nic łatwo nie przychodziło. Beniaminek sporo daje naszej lidze, ale nie takie zespoły z niej spadały. Na pewno brakuje mu wyrachowania i często płaci za to porażkami.

Z kolei Lech konsekwentnie odrabia straty, ale wydaje mi się, że tak czy inaczej wiosną dopadnie go kryzys.  Takowy Kolejorza może sporo kosztować, nawet może skutkować brakiem miejsca na podium na koniec sezonu. Na szczęście dla zespołu z Poznania Lech jest o dwa kroki od zdobycia Pucharu Polski i otwarcia sobie bram europejskich.

22. kolejkę zakończył bój w Szczecinie. Do przerwy już oczami wyobraźni widziałem nagłówki w stylu: Korona Kielce wciąż żądna krwi na wyjazdach, czy też: koniec magii Czesława Michniewicza. Mecz trwa jednak 90 minut. Pogoń Szczecin wygrała i może być już niemal pewna gry w grupie mistrzowskiej. Mam nadzieję, że tym razem Portowcy nie odstawią takiej farsy jak w poprzednich sezonach, kiedy po 30. kolejce przestawali zwyciężać.

Zawiodła po przerwie Korona. Do końca fazy zasadniczej jeszcze osiem serii, ale Złocisto-Krwistym trudno będzie wskoczyć do pierwszej ósemki. Po podziale punktów kielczanie ze swoją chimerycznością mogą mieć sporo problemów.

Michał Piegza

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×