Kamil Vacek: To jest ważniejsze dla dziennikarzy niż dla nas

 / Kamil Vacek
/ Kamil Vacek

Piast Gliwice pokonał 1:0 Śląsk Wrocław i ma już w zasięgu wzroku Legię Warszawa. Podopieczni Radoslava Latala nie zwracają na to jednak uwagi i skupiają się tylko na najbliższym przeciwniku.

Niebiesko-czerwoni we wtorek przełamali serię meczów bez wygranej i zdobyli pierwsze trzy punkty w tym roku. - Graliśmy trzy mecze poza naszym stadionem, więc początek rundy był naprawdę ciężki. W końcu wygraliśmy i myślę, że to nam pomoże. Powiedzmy jednak sobie szczerze, że nie zagraliśmy wielkiego spotkania, ale zdobyliśmy trzy punkty. Drużyna bardzo ich potrzebowała, więc jesteśmy zadowoleni. Poza tym murawy w obecnym momencie na wielu obiektach są w złym stanie i to też jest duży minus - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.pl Kamil Vacek, pomocnik Piasta Gliwice.

Gliwiczanie pokonali Śląsk Wrocław, ale ze swojej postawy nie mogą być do końca zadowoleni. - W pierwszej połowie graliśmy to, co chcieliśmy. Mieliśmy piłkę, wymienialiśmy sporo podań i stwarzaliśmy sytuacje. Po zmianie stron chcieliśmy to kontynuować, ale murawa była już w kiepskim stanie i niemożliwe było granie w piłkę. Była tylko wojna w środku pola, więc tym bardziej się cieszę, że nie straciliśmy gola i zwyciężyliśmy - zaznaczył Czech. - Czuję, że dla kibiców druga połowa byłą straszna, ale ja mam dokładnie takie same odczucia. Byłem zły - dodał.

Po raz kolejny swoją przydatność dla zespołu pokazał Jakub Szmatuła. - Jestem szczęśliwy, że Kuba pomógł zespołowi. Po meczu powiedział w szatni, że widział jak my walczymy i on nie chciał, żeby ten wysiłek poszedł na marne. On wykonuje bardzo dużo świetnej roboty dla drużyny i mam nadzieję, że będzie to kontynuował - podkreślił reprezentant Czech.

Już w piątek Piastunki podejmą Podbeskidzie Bielsko-Biała. - Wierzę, że skoro znowu gramy w domu, to ponownie wygramy. Nie możemy jednak myśleć, że nie będzie się dało grać na tym boisku. Musimy być przygotowani na wojnę i wygrać walkę na małe kontakty, takie z pozoru nieistotne zagrania, które później mają wielką wagę - skomentował wypożyczony ze Sparty Praga zawodnik.

Dzięki wygranej nad wrocławianami Piast traci do prowadzącej Legii Warszawa tylko jeden punkt. - Myślę, że to jest ważniejsze dla was, dziennikarzy. Żaden z nas na to nie patrzy i o tym nie mówi. Wiemy co już zrobiliśmy, ile mamy punktów i jesteśmy szczęśliwi, że zajmujemy tak wysoką pozycję. Gdy przychodziłem do Piasta, to wszyscy mówili, że sezon będzie bardzo ciężki, bo przybyło kilkunastu nowych piłkarzy i zespół ma mało czasu. Robimy jednak bardzo dobrą robotę i cieszymy się naszą sytuacją. Do końca sezonu chcemy zdobyć jak najwięcej punktów i wtedy okaże się, na której lokacie zakończymy rozgrywki - zakończył Kamil Vacek.

Zobacz wideo: Ta wiadomość "przygniotła" Michała Kołodziejczyka. Totalna głupota czy świetny pomysł?

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (0)