Adam Duda: Lechię Gdańsk stać na europejskie puchary

Jakub Artych
Jakub Artych
A bolały was właśnie takie opinie, że będziecie w tym sezonie chłopcami do bicia?

- Trochę tak. Myślę, że dla wielu z nas podziałało to jednak mobilizująco. Chcieliśmy pokazać tym osobom, że nie mają racji i jesteśmy dobrymi zawodnikami. Była to dodatkowa motywacja, aby pokazać, że nie będziemy właśnie chłopcami do bicia.

W przerwie zimowej do Siedlec trafił między innymi napastnik Daniel Gołębiewski. Czy rywalizacja może wyjść wam na dobre?

- Na pewno tak. Przychodząc do Pogoni spodziewałem się, że będzie rywalizacja. Nie ukrywam, że jestem dobrze przygotowany do sezonu. Cały czas dbam o siebie, dobrze się odżywiam i wysypiam. Każdego dnia jestem gotowy do pracy. W rundzie jesiennej udało mi się wywalczyć miejsce w drużynie i zdobywać bramki. Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach będzie podobnie. Daniel na pewno jest dobrym zawodnikiem. Grał w ekstraklasie, w której strzelił sporo bramek. Widać, że jest profesjonalistą i tanio skóry nie sprzeda. Zapowiada się ciekawa rywalizacja. Kto wie, być może w kolejnych meczach będziemy występować razem na boisku.

Skupmy się na ostatnim meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Mieliście spory niedosyt po tym spotkaniu?

- Zgadza się. Z przebiegu gry Zawisza był co prawda stroną dominującą, ale pamiętajmy, że oni celują w awans do ekstraklasy, a naszym celem jest utrzymanie w I lidze. Widać było jednak, że w naszej drużynie jest potencjał. Zagraliśmy dobry mecz, na dodatek należał nam się rzut karny. Bardzo szkoda, że nie udało się wywieźć punktu.

W 89. minucie mieliście znakomitą okazję, aby doprowadzić do remisu. Bardzo żałujecie tej sytuacji?

- Dokładnie, gdybyśmy zdołali wyrównać, to odbiór tego meczu byłby zupełnie inny. Z jednej strony bardzo szkoda tej sytuacji, z drugiej natomiast fajnie, że potrafimy wypracować sobie dogodne okazje. Na pewno jednak pozostał jakiś niedosyt. Takie jest życie.
Adam Duda jest mocnym punktem Pogoni Siedlce (foto: Maciej Sztajnert) Adam Duda jest mocnym punktem Pogoni Siedlce (foto: Maciej Sztajnert)
W sobotę w Siedlcach, po wielu miesiącach przerwy kibice Pogoni zobaczą w akcji swoich pupili. Będziecie wtedy bardziej zmobilizowani niż zwykle?

- Staramy się w każdym meczu dawać z siebie wszystko i pokazać się z dobrej strony. Gramy między innymi dla siebie, aby dalej się rozwijać i odnosić sukcesy. Wiadomo jednak, że gdy wyjdziemy na rozgrzewkę i zobaczymy pełny stadion, to dodatkowy dreszczyk emocji na pewno się pojawi. Myślę, że kibice dodadzą nam skrzydeł i będzie nam się grało łatwiej.

Jakie masz wspomnienia z gry na stadionie w Siedlcach?

- Zagrałem kiedyś w Siedlcach w barwach Widzewa. Pamiętam, że byłem pozytywnie zaskoczony, gdyż nie sądziłem, że w Pogoni jest taki popyt na piłkę nożną. Cały stadion mocno dopingował swój zespół, trybuny żyły spotkaniem. Widać, że klub ma duży potencjał, aby ciągle się rozwijać.

Rywalem biało-niebieskich będzie w sobotę Wisła Płock. Jesteście w stanie pokusić się o niespodziankę?

- Pewnie, że tak. Pierwsza liga rządzi się własnymi prawami, każdy może praktycznie wygrać z każdym. Nie ma tutaj zdecydowanego faworyta. Runda jesienna najdobitniej pokazała, że jesteśmy w stanie wygrać z Wisłą Płock czy GKS-em Katowice, a z drugiej strony przegrać z teoretycznie słabszym rywalem. W każdym meczu walczymy o trzy punkty, i mam nadzieję, że w sobotę zostaną one w Siedlcach.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Adam Duda jest czołowym napastnikiem I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×