LM: Wspaniały powrót Bayernu, od 0:2 do 4:2! Lewandowski rozpoczął dramat Juventusu

AFP / ODD ANDERSEN / AFP / ODD ANDERSEN / AFP
AFP / ODD ANDERSEN / AFP / ODD ANDERSEN / AFP

Fantastyczne widowisko w Monachium zakończone happy endem dla gospodarzy! Bayern przegrywał z Juventusem już 0:2, ale zdołał doprowadzić do dogrywki i ostatecznie wygrał 4:2!

Po remisie 2:2 w Turynie faworytem rewanżu był Bayern, który zwykle nie zawodzi przed własną publicznością. Szanse Niemców zwiększała nieobecność w składzie gości kontuzjowanych Giorgio Chielliniego, Claudio Marchisio oraz Paulo Dybali, przy czym równocześnie w zespole gospodarze zabrakło jednego z najlepszych na boisku na Juventus Stadium Arjena Robbena.

Przewidywano, że Bawarczycy zagrają atakiem pozycyjnym, a Juventus będzie czyhał na kontrataki. Prognozy się potwierdziły, ale podopieczni Pepa Guardioli nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną defensywę Włochów, którzy szybko skorzystali z błędu miejscowych w obronie. Już w 5. minucie Manuel Neuer nie porozumiał się z Davidem Alabą, dzięki czemu Stephan Lichtsteiner zdołał dograć na środek pola karnego do Paula Pogby. Francuz uderzał niemal na pustą bramkę i się nie pomylił.

Zamiast frontalnych ataków Bayernu kibice obserwowali powolne i mało kreatywne akcje lidera Bundesligi. Na obrońcach Juve nie robiło to żadnego wrażenia, a Robert Lewandowski i Thomas Mueller byli odcięci od podań. Przyjezdni konsekwentnie realizowali za to swój plan, a przed upływem półgodziny gry zadali drugi cios! Po błyskawicznej kontrze Alvaro Morata dograł do Juana Cuadrado, który mimo asysty obrońców umiejętnie umieścił piłkę w siatce. Co ciekawe, wcześniej Hiszpan również posłał futbolówkę do siatki po prostym błędzie Neuera, ale arbiter liniowy dopatrzył się minimalnego ofsajdu.

Niemcy dopiero w 42. minucie zagrozili Gianluigiemu Buffonowi, a bliski pokonania bramkarz był Lewandowski, choć w dość przypadkowych okolicznościach. Po chwili jednak mogło być już 3:0 dla Juventusu, gdyby Neuer w wielkim stylu nie obronił uderzenia Cuadrado z niewielkiej odległości.

Po przerwie gra Bayernu długo nie ulegała poprawie, a doskonałą szansę do pozbawienia nadziei miejscowych zmarnował Morata, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Zawodnicy Guardioli momentami sprawiali wrażenie bezradnych i pogodzonych z losem, ponieważ ich wysiłki nie przynosiły żadnego efektu. Brakowało groźnych sytuacji pod bramką Buffona. Dopiero w 73. minucie dał o sobie znać "Lewy", który uwolnił się spod opieki obrońców i "główką" wykończył dośrodkowanie Douglasa Costy.

Strzelony gol pomógł odzyskać nadzieję Bawarczykom, którzy zaczęli atakować z większym animuszem. Raz zakotłowało się przed bramką Buffona, ale poza tym Juventus odpierał wszystkie ataki. Kiedy wydawało się, że Bayern już nic nie zdziała, Kingsley Coman idealnie zacentrował na głowę niekrytego Muellera, który nie zwykł takich sytuacji marnować i mistrzowie Niemiec w mękach zdołali odrobić stratę!

Rozochocony Bayern przeważał w dogrywce, ale w pierwszej części dominacja nie była bezdyskusyjna. Dopiero po zmianie stron obrona Juventusu raz jeszcze dała się zaskoczyć. Tym razem Mueller przytomnie wystawił piłkę Thiago Alcantarze, a dżoker gospodarzy płaskim strzałem umieścił ją w siatce. Po kilkuset sekundach było już 4:2 po kapitalnej indywidualnej akcji Comana zakończonej perfekcyjnym uderzeniem w róg bramki zasłoniętego Buffona! Po trafieniu swojego byłego zawodnika Juventus nie mógł się już podnieść.

Bayern był krok od pierwszego od 2011 roku odpadnięcia z Ligi Mistrzów na tak wczesnym etapie, kiedy w 1/8 finału nie sprostał Interowi (1:0 i 2:3), a Guardiola już mógł przestawać wierzyć w wywalczenie z niemieckim klubem potrójnej korony. Bawarczycy pokazali jednak lwi pazur i ogromną wolę walki, a impuls do ataku dał im Lewandowski. To był niezapomniany wieczór na Allianz Arena!

Bayern Monachium - Juventus Turyn 4:2 (0:2, 2:2, 2:2)
0:1 - Paul Pogba 5'
0:2 - Juan Cuadrado 28'
1:2 - Robert Lewandowski 73'
2:2 - Thomas Mueller 90+1'
3:2 - Thiago Alcantara 108'
4:2 - Kingsley Coman 110'

Pierwszy mecz: 2:2, awans: Bayern Monachium

Składy:

Bayern: Manuel Neuer - Philipp Lahm, Joshua Kimmich, Medhi Benatia (46' Juan Bernat), David Alaba - Xabi Alonso (60' Kingsley Coman) - Douglas Costa, Thomas Mueller, Arturo Vidal, Franck Ribery (101' Thiago Alcantara) - Robert Lewandowski.

Juventus: Gianluigi Buffon - Stephan Lichtsteiner, Leonardo Bonucci, Andrea Barzagli, Patrice Evra - Juan Cuadrado (89' Roberto Pereyra), Sami Khedira (68' Stefano Sturaro), Paul Pogba, Alex Sandro - Hernanes - Alvaro Morata (72' Mario Mandzukić).

Żółte kartki: Joshua Kimmich, Arturo Vidal, Robert Lewandowski, Thiago Alcantara, Juan Bernat (Bayern) oraz Sami Khedira, Alvaro Morata, Stephan Lichtsteiner, Leonardo Bonucci, Juan Cuadrado, Roberto Pereyra, Stefano Sturaro (Juventus).

Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).

Widzów: 70 000.

Zobacz wideo: Piłkarze Lecha grali przeciwko trenerowi?

Komentarze (29)
Jacek Malinowski
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zadziwiła mnie słaba postawa Juve po przerwie i w dogrywce. Tak nie gra klasowa drużyna. Wygrał lepszy i nie ma co dyskutować. 
avatar
Jarek Wrona
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mając 3 na 3 , szybszych piłkarzy oni wstrzymują akcje i klepią, Lewy miał kilka razy piłkę ale musiał ją kopać do tyłu zamiast atakować, do znudzenia wrzutki ze skrzydeł, zero gry kombinacyjn Czytaj całość
avatar
cyk211
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Thiago miał jakiś uraz, że tyle na ławce siedział? Guardiola jest nie normalny nie wystawiając takiego zawodnika w pierwszym składzie, kosztem dziadka Alonso, który do gry nic nie wnosi. 
avatar
ptasior86
17.03.2016
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Bayern jedyny zespół który może pokonać Barcelonę. 
avatar
teknokiller
16.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jednak Makaron i Pizza ,słabsze od golonki i litrowego złocistego.Włosi,włosi ale was nosiiiii....