W Gliwicach nie ma niedosytu. "Doceniamy to, że nie przegraliśmy"

Występ w Kielcach pokazał, że gra Piasta Gliwice ciągle pozostawia wiele do życzenia. - Przed nami dwa tygodnie ciężkiej pracy, bo widać, że mamy braki i trzeba będzie to nadrobić - stwierdził Marcin Pietrowski.

Sebastian Najman
Sebastian Najman
PAP/Andrzej Grygiel / PAP/Andrzej Grygiel

- Szczególnie pierwsza połowa była dla nas ciężka, bo nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na Koronę. Bardzo groźnie nas kontratakowali i w końcówce pierwszej połowy udało im się strzelić bramkę, dlatego musieliśmy przestawić w naszych głowach sferę mentalną, bo przed przerwą wyglądało to naprawdę słabo - powiedział po remisie w Kielcach pomocnik gości.

Postawa piastunek uległa poprawie po zmianie stron. - Druga odsłona była już dużo lepsza. Fakt faktem, że trochę się odsłoniliśmy, jednak nasza gra w ataku pozycyjnym wyglądała lepiej, stwarzaliśmy sobie bardzo dobre sytuacje i uważam, że zasłużenie doprowadziliśmy do wyrównania, a jeszcze mogliśmy ten mecz wygrać.

Gliwiczanie mogli po meczu w Kielcach odskoczyć Legii Warszawa na dwa punkty. Czy remis pozostawia więc pewien niedosyt? - Każdy punkt będzie na wagę złota. Doceniamy to, że tego meczu nie przegraliśmy - stwierdził 28-latek.

Przed piłkarzami Ekstraklasy teraz przerwa na mecze reprezentacji. Nie oznacza to jednak, że w szeregach Piasta zapanuje rozprężenie. - Cały czas patrzymy na każdy kolejny mecz. Przed nami dwa tygodnie ciężkiej pracy, bo widać, ze mamy braki i trzeba będzie to nadrobić.

Marcin Pietrowski na koniec odniósł się także do stanu murawy. - Z daleka wygląda bardzo ładnie, jednak jak się na niej gra to widać, że nie jest zakorzeniona, trochę się wyrywa i czasami jak chcesz podejść pod piłkę, to pojawiają się niedokładności. - ocenił.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×