Katastrofalny Lech Poznań! Śląsk Wrocław odbił się od dna!

PAP / Jakub Kaczmarczyk
PAP / Jakub Kaczmarczyk

Lech Poznań doznał drugiej z rzędu porażki na Inea Stadionie. Tym razem trzy punkty ze stolicy Wielkopolski wywiózł Śląsk Wrocław, który odniósł pierwsze zwycięstwo od początku lutego,

Lech Poznań do meczu przystąpił bardzo mocno osłabiony. Jan Urban nie mógł skorzystać z siedmiu zawodników. Na ławce rezerwowych zasiadło tylko pięciu piłkarzy, z czego oprócz Krzysztofa Kotorowskiego wszyscy byli obrońcami!

Śląsk od początku grał odważnie i już w 10.minucie wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska nieudanie piłkę próbował wybić Dariusz Dudka, pozostali obrońcy zachowali się biernie, co wykorzystał Ryota Morioka, który płaskim strzałem w krótki róg zaskoczył Jasmina Buricia.

Poznaniacy starali się odrobić straty, ale w ich grze brakowało przyśpieszenia. Śląsk grał mądrze i nie dopuszczał do zbyt dużego zagrożenia. Lech szczęścia szukał głównie strzałami z dystansu. Najaktywniejszy był Darko Jevtić, który jednak czasami grał zbyt egoistycznie i decydował się uderzać na bramkę, mimo iż miał lepiej ustawionych partnerów. Mateusz Abramowicz największe problemy miał w 33. minucie, gdy "wypluł" piłkę po strzale Szwajcara, ale Nicki Bille Nielsen nie zdążył z dobitką.

Od początku drugiej połowy goście grali dużo lepiej. W 52. minucie znów słabo zachowała się obrona Lecha Poznań, ale Bence Mervo mając sporo miejsca uderzył niecelnie z kilku metrów od bramki. Chwilę później mogło być 2:0. Morioka otrzymał piłkę w narożniku pola bramkowego, próbował "nawinąć" obrońców i bramkarza, ale ostatecznie Jasmin Burić zdołał zażegnać niebezpieczeństwa.

Gdy wydawało się, że Lech Poznań nieco opanował sytuację, to po kilkunastu minutach znów groźnie zaatakował Śląsk. Gospodarzy przed utratą bramki uratował Jasmin Burić, który najpierw odbił strzał Petera Grajciara, a potem z linii bramkowej wybił piłkę po dobitce Marvo.

W końcówce mistrzowie Polski rzucili się do desperackich ataków i kilka razy poważnie zagrozili bramce Abramowicza. Najlepsze okazje mieli Darko Jevtić i Nicki Bille Nielsen. Strzał tego pierwszego przeleciał tuż obok słupka, a Duńczyka świetną interwencją powstrzymał bramkarz Śląska.

Lech Poznań przegrywając ze Śląskiem Wrocław stracił szanse na zajęcie czwartego miejsca. Z kolei goście odbili się od dna i przynajmniej do soboty opuścili strefę spadkową.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 - Ryota Morioka 10'

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Marcin Kamiński, Vladimir Volkov (64' Tamas Kadar), Łukasz Trałka, Dariusz Dudka (63' Paulus Arajuuri), Gergo Lovrencsics, Maciej Gajos, Darko Jevtić, Nicki Bille Nielsen.

Śląsk Wrocław: Mateusz Abramowicz - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Dudu Paraiba, Tomasz Hołota, Tom Hateley, Kamil Dankowski (58' Peter Grajciar), Ryota Morioka (90+1' Adam Kokoszka), Robert Pich (90+3' Krzysztof Ostrowski), Bence Mervo.

Żółte kartki: Dariusz Dudka, Łukasz Trałka (Lech Poznań) oraz Kamil Dankowski (Śląsk Wrocław).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Zobacz wideo: Juskowiak: Linetty na pewno pojedzie na Euro

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (15)
avatar
tomek33
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Napiszcie coś o trenerze Janie Urbanie.
Cała "taktyka" i "praca" na treningach , "gra" w czasie meczu to jego robota!
Swego czasu mówiło się i pisało o objęciu, przez Urbana Kadry.
Podsumowując
Czytaj całość
avatar
Pawel Biernaczyk
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
CZY KAMIŃSKI ZACZNIE GRAĆ?!!!! TO KATASTROFA TO JEGO GRANIE! 
gahan
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Przecież gra Lecha to jakaś amatorszczyzna, transfery z dupy, Rutek do dupy, i trener też dupa. Dać szanse w następnej kolejce całej drużynie rezerw Lecha a całą pierwszą drużynę sztab wywali Czytaj całość
avatar
Tabela Wszech Czasów
2.04.2016
Zgłoś do moderacji
3
7
Odpowiedz
Nawet gdyby Śląsk był liderem w tabeli, to jest to najgorsza drużyna w lidze i grająca najbardziej żenującą piłkę, antyfutbol, amatorszczyzna, męka dla oka. Tym bardziej po ich zwycię Czytaj całość
avatar
Bartosz Gol
1.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takie są efekty Rumakowania :D Większym zaskoczeniem byłby chyba tylko jutrzejszy debiut Maksymiliona Bonka