W środę Michał Żyro zakomunikował na Twitterze, że powrót do zdrowia zajmie mu 10-12 miesięcy. Tymczasem w czwartek Wolverhampton Wanderers ogłosiło, powołując się na słowa szefa sztabu medycznego, Phila Haywarda, że rehabilitacja zajmie Polakowi co najmniej rok.
- Trzeba spodziewać się, że rehabilitacja zajmie rok, a może nawet dłużej. Jeśli wróci po roku, to będzie oznaczało, że wszystko poszło bardzo dobrze - mówi Hayward.
- Michał doznał kontuzji więzadła krzyżowego przedniego i więzadeł pobocznych oraz doszło do uszkodzeń struktury na zewnątrz kolana. Doszło również do pęknięcia kości. To niestety złożone uszkodzenia stawu - dodaje lekarz Wilków.
Żyro doznał urazu w wyniku bandyckiego ataku Antony'ego Kaya z MK Dons. W 45. minucie wtorkowego spotkania obrońca beniaminka Championship przegrał z Polakiem wyścig do piłki i wykonał wślizg wprost w lewą nogę Żyry.
24-letni Polak jest zawodnikiem Wilków od stycznia. Reprezentant Polski miał świetne wejście do zespołu, ponieważ w dwóch pierwszych ligowych występach dla klubu z Molineux zdobył trzy bramki, ale potem pauzował przez blisko dwa miesiące z powodu urazu łydki, by do gry wrócić przed czterema tygodniami. Po ataku Kaya licznik jego występów w klubie z Wolverhampton zatrzymał się na ośmiu na dłuższy czas.
Choć życze mu żeby się udało. Mnie niestety nie.