Tom Hateley dla Śląska Wrocław rozegrał równe 80 meczów. Po raz ostatni w zielono-biało-czerwonych barwach wystąpi w najbliższą sobotę w spotkaniu z Górnikiem Łęczna. Do tej pory Anglik strzelił jednego gola i zaliczył siedem asyst. W ostatnim czasie odpowiadał za wykonywanie stałych fragmentów gry.
Mimo tego, że Hateley odchodzi ze Śląska, Mariusz Rumak dalej na niego stawia. Podobnie jak i na innych piłkarzy, którym niebawem kończą się kontrakty z WKS-em. - Spójrzmy chociażby na Toma Hateleya. Już przed meczem z Wisłą Kraków wiedziałem, że nie przedłuży z nami kontraktu. Rozmawialiśmy o tym. A jeśli chodzi o zaangażowanie i determinację - grał fantastycznie. To są profesjonaliści. Podchodzą w 100 proc. do swoich obowiązków. Proszę zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz: jeżeli któryś z nich odpuściłby spotkanie, to ja bym takiego piłkarza nie chciał w kolejnym klubie. Moi zawodnicy w stu procentach angażują się w to, co robią - mówił szkoleniowiec Śląska.
Latem w Śląsku może dojść do zmian. Wiele zależeć będzie od tego, którzy z zawodników zdecyduje się na przedłużenie umowy z klubem. - Pierwszą sprawa jest taka, kto przedłuży z nami kontrakty z tych piłkarzy, z którymi rozmawiamy. Na pewno zmian będzie wiele. Nie chcę mówić o pozycjach, bo nie czas na to. Jeżeli chcemy godnie uczcić w przyszłym sezonie 70-lecie klubu, to musi tu być dobry zespół - zaznaczył trener.
ZOBACZ WIDEO Engel: światowe sławy mówią, że narozrabiamy na Euro (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Kto może natomiast trafić do Śląska? Sam szkoleniowiec nie chce w tej chwili o tym mówić. - Nie zastanawiałem się nad tym, czy będziemy się przymierzali do piłkarzy z tych zespołów, które spadają. Śląsk i Wrocław zasługują na zespół, który godnie uczci 70-lecie klubu. Mają być to piłkarze, którzy będą patrzyli w górę tabeli, a nie w dół. I będą oddawali serce i zdrowie dla tego, żeby być dobrym zespołem. Takich piłkarzy będziemy szukali. Ja nie wykluczam, że tacy są w drużynach, które spadną z ligi. Za wcześnie jednak o tym mówić - wyjaśnił.
Na konferencji prasowej przed sobotnim meczem z Górnikiem Łęczna Rumak pytany był także o Jacka Kiełba, który nie ma pewnego miejsca w podstawowym składzie Śląska. - Proszę nie oczekiwać ode mnie, że dzisiaj powiem, czy Jacek będzie w drużynie na następny sezon. O żadnym piłkarzu nie będę się wypowiadał. To nie było tak w Poznaniu, że trener Rumak się go pozbył, tylko on przyszedł i powiedział, że czuje, że będzie mu ciężko z graniem w takim zespole, jaki był tam wtedy. Teraz zobaczymy, co Jacek będzie myślał. Na dzisiaj jest to ważna część zespołu. Choćby ta zmiana w jednym z kluczowych spotkań tego sezonu z zespołem z Niecieczy była bardzo udana. Nie tylko chodzi o bramkę, ale jego postawę. Jego codzienna praca na treningach jest taka, jakiej oczekuję od każdego piłkarza. Za szybko mówić, jak ten zespół będzie wyglądał, bo teraz najważniejsze są trzy punkty z Górnikiem Łęczna. O przyszłości będzie rozmawiali po tym spotkaniu - skomentował trener.