Korona pragnie rehabilitacji. "Ta porażka ciągle w nas siedzi"

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Pogoń Szczecin będzie drugim rywalem piłkarzy Korony w nowym sezonie Lotto Ekstraklasy. Kielczanie po fatalnym występie w Lubinie chcą jak najszybciej wybiec na boisko i zmazać plamę.

Cztery gole stracone w pierwszej połowie i w konsekwencji jedna z najgorszych inauguracji sezonu w historii występów Korony w najwyższej klasie rozgrywkowej stała się faktem. - Analizujemy, wyciągamy wnioski. Musimy z tej lekcji wyciągnąć to co najważniejsze, poprawić to co najbardziej szwankowało i iść do przodu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że Zagłębie zbyt łatwo dochodziło do sytuacji bramkowych, jednak też mieliśmy swoje szanse i musimy je wykorzystać. Na tym też się skupiamy. Były momenty, które powinniśmy zakończyć bramką i to też miało wpływ na przebieg meczu - powiedział Tomasz Wilman.

Szkoleniowiec złocisto-krwistych przymierza się do zmian w wyjściowej jedenastce. - Przewidujemy jakieś zmiany. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Chcemy zneutralizować mocne strony Pogoni i wykorzystać nasz potencja. Proces przebudowy drużyny trwa i jest on rozłożony w czasie. To jest sprawa złożona, dlatego każde rozwiązanie bierzemy pod uwagę.

Kto może wskoczyć do składu? Wydaje się, że blisko są Vanja Marković i Elhadji Pape Diaw. - W poprzednim meczu ci którzy weszli dali dobrą zmianę i pokazali, że warto dać im szansę. Wszystko jest sprawą otwartą, decyzję podejmiemy po piątkowym rozruchu. Nie ma jednak mowy o eksperymentach. Mamy swoje wizje. Tych możliwości jest trochę i wybierzemy najlepszą opcję pod Pogoń Szczecin - stwierdził Wilman.

40-latek cieszy się, że jego drużyna już w piątek będzie mogła stoczyć kolejny bój o ligowe punkty. - To dobrze, bo ta porażka ciągle w nas siedzi i jak najszybciej chcemy podjąć próbę rehabilitacji.

ZOBACZ WIDEO Kazimierz Moskal: na stare śmieci zawsze miło się wraca (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Czego należy się spodziewać po najbliższym rywalu Korony? - Zdajemy sobie sprawę z siły rywala i jego możliwości. Są doświadczoną drużyną, grają ze sobą wiele lat. Doszedł do nich Kamil Drygas, który jest dobrym piłkarzem. Znamy jednak swoją wartość i jesteśmy przekonani, że będzie to coraz lepiej wyglądało.

Ostatni występ koroniarzy nie pozwala kibicom z optymizmem patrzeć w przyszłość. Z pewnością nie ułatwia tego również fakt, że zespół z Kolporter Areny nigdy nie wygrał w Szczecinie. - Pozostaje nam myśleć o tym jak najbardziej pozytywne. Zdajemy sobie sprawę z tego co zrobiliśmy źle w Lubinie i musimy iść w tym kierunku, żeby niwelować te złe rzeczy, poprawić grę w defensywie - zakończył Tomasz Wilman.

Źródło artykułu: