Anton Karaczanakow urazu doznał w rewanżowym meczu I rundy el. Ligi Europy ze Skendiją Tetowo i pauzował przez blisko miesiąc. Co ciekawe, występ przeciwko Macedończykom był jego premierowym w barwach Cracovii od pierwszego gwizdka - wiosną wchodził na boisko tylko z ławki.
Gdy wrócił do zdrowia, zagrał w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, po którym zyskał negatywną sławę. W przerwie meczu Jacek Zieliński zdecydował się na przeprowadzenie zmiany i w miejsce Mateusza Wdowiaka chciał wprowadzić Karaczanakowa, ale ten był nieprzygotowany do wejścia na boisko. Sędzia techniczny zauważył, że skarpetki, które skrzydłowy Pasów miał na sobie, były w innym kolorze (białym) niż obcięte getry (czarne) i nakazał Bułgarowi zmianę garderoby. Gracz Cracovii nie miał zapasowych skarpetek na ławce, więc pobiegł po nie do szatni, a wtedy sędzia Tomasz Wajda, ku zaskoczeniu zdekompletowanej drużyny gospodarzy, dał znak do rozpoczęcia II połowy. Jagiellonia wykorzystała dezorientację Cracovii i trzy podania zawodników Michała Probierza wystarczyły do tego, by Karol Świderski znalazł się w sytuacji podbramkowej i pokonał Krystiana Stępniowskiego.
W ramach kary Karaczanakow nie znalazł się w kadrze Cracovii na mecz 5. kolejki z Lechem Poznań, a w tygodniu poprzedzającym spotkanie 6. kolejki z Ruchem Chorzów odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Uraz jest na tyle poważny, że Bułgar może być wyłączony z treningów nawet przez osiem tygodni.
ZOBACZ WIDEO Koszulka Ronaldo i wielkie trofea. Zobacz muzeum reprezentacji Brazylii! (źródło TVP)
{"id":"","title":""}