Maciej Murawski o Besniku Hasim: Wszystko sobie popsuł

Newspix / Rafal Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Besnik Hasi
Newspix / Rafal Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Besnik Hasi

Według doniesień mediów Besnik Hasi wkrótce pożegna się z Legią. Ekspert Canal+ Maciej Murawski uważa, że albański trener sam sobie skomplikował sytuację złymi decyzjami.

Z Besnikiem Hasim wiązano w Legii spore nadzieje. Były trener Anderlechtu miał być najlepszym wyborem dla zespołu grającego w europejskich pucharach. Udało się awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale wynikało to bardziej z korzystnego losowania niż faktycznej siły mistrza Polski.

Czarę goryczy przelała porażka 0:6 z Borussią Dortmund. W lidze Legia prezentuje się bardzo przeciętnie, po ośmiu spotkaniach ma na koncie zaledwie 9 punktów. Solidnie wzmocniony zespół gra zdecydowanie poniżej oczekiwań, a dni trenera są na Łazienkowskiej policzone.

Głos na temat Besnika Hasiego zabrał Maciej Murawski. Były piłkarz Legii krytycznie ocenia decyzje albańskiego trenera.

- Trener wszystko sobie popsuł. Na początku nie pozwolił piłkarzom pojechać na ślub Jakuba Rzeźniczaka i już był pierwszy kwas. Wprowadzanie nowych zawodników z miejsca i bez żadnego treningu również coś pokazało innym, a przecież oni wcale nie są lepsi. Nie wystawiając Nemanji Nikolicia na mecz z Borussią też przegrał sobie jego, bo on został w Warszawie by grać w Lidze Mistrzów - powiedział "Gazecie Wyborczej" Murawski.

ZOBACZ WIDEO: Pulisic: Legia to nie jest zły zespół (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Trener odsuwał piłkarzy, przywracał ich do pierwszego składu, publicznie krytykował... Widać, że ma problemy z zarządzaniem drużyną. Trudno znaleźć zawodników, którzy poszliby za Hasim w ogień, nowi także go nie bronią. Nie pomaga piłkarzom, nie poprawia ich. O nikim nie można powiedzieć, że gra lepiej - dodał ekspert Canal+.

W niedzielę Legia podejmie na Łazienkowskiej Zagłębie Lubin. Wszystko wskazuje na to, że po tym spotkaniu krótka przygoda Hasiego z Polską zostanie zakończona.

Źródło artykułu: