Bramka Kamila Glika w meczu Monaco-Bayer. To był cud

AFP / VALERY HACHE
AFP / VALERY HACHE

Kamil Glik strzelił swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów. Polak został bohaterem wieczoru, zdobywając bramkę w ostatniej minucie meczu AS Monaco - Bayer Leverkusen (1:1).

W tym artykule dowiesz się o:

Nasz zawodnik trafił z szesnastu metrów, po uderzeniu z woleja. Piłka wpadła do bramki tuż przy lewym słupku, golkiper nie miał szans. Komentator ESPN krzyknął tylko: - Mój Boże! Co za gol środkowego obrońcy! Uratował ten punkt.

Glik został bohaterem. Po ostatnim gwizdku cały stadion skandował jego nazwisko. - Jest niesamowitym zawodnikiem - ocenił "na gorąco" dziennikarz "L'Equipe" Sebastien Buron. "Le Figaro" napisał o "klejnocie Glika", wynik meczu nazywając "małym cudem".

Wybuchu entuzjazmu nie potrafił powstrzymać mistrz świata z 1998 roku Marcel Desailly. Francuz był w trakcie nagrywania filmu podsumowującego mecz, gdy nasz zawodnik trafił do siatki. I oszalał ze szczęścia, krzycząc tylko: - Tak, tak tak! - A nagranie opatrzył tytułem: "cud na żywo".

Co ciekawe, próba Polaka była jedynym celnym strzałem Monaco w całym meczu. - Całe szczęście, że Glik nabył nawyk zostawania bohaterem - czytamy na łamach "France Football", który nawiązuje do występu naszego zawodnika w spotkaniu z Angers SCO, gdzie jedną bramkę zdobył, a drugą wypracował.

- Piłka po jego strzale nabrała niesamowitej trajektorii. Uderzył z ogromną pewnością siebie. Dobrze dla niego i dla nas - mówi kolega Glika z zespołu Valere Germain. - Mnie ten gol w ogóle nie zaskoczył - dodaje Tiemoue Bakayoko. - Przecież Kamil to bardzo dobry, doświadczony zawodnik.

Polak po raz drugi w ciągu kilku dni trafił na okładkę "L'Equipe". Prestiżowy dziennik jego występ we wtorkowym meczu ocenił na "7". Nie tylko za gola, ale też za "skuteczną grę w powietrzu" i "świetną interwencję po akcji Javiera Hernandeza na początku drugiej połowy". Taką samą notę dostał Djibril Sibide, lepszej nie wypracował nikt.

- Kamil to zawodnik mający bardzo mocną osobowość. Należy do graczy, którzy mają pozytywne nastawienie i każdego dnia grają dla zespołu - podkreśla trener Monaco Leonardo Jardim.

Polak trafił do Francji latem z Torino FC za dziesięć milionów euro. Gwiazdą zespołu jeszcze nie jest, ale solidnie na to miano pracuje. W tym sezonie trzy razy był już w jedenastce kolejki "BeIN Sports", a "L'Equipe" w dniu meczu z Bayerem na jego story poświęcił całą stronę. Dziennik trafił w dziesiątkę. Glik znów został bohaterem.

ZOBACZ WIDEO: Nenad Bjelica: Miejsce Lecha jest na samym szczycie

{"id":"","title":""}

Komentarze (3)
avatar
bobek123
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
SUPER GLUUUU 
avatar
Allez
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Klejnot Kamila Glika"... czy wy nie przesadzacie z tymi tytulami, Redakcjo??? 
avatar
Marcin Giszczynski
28.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
super GLIK