Grosicki był bohaterem sobotnich derbów Bretanii. Wszedł na boisko w 51. minucie, a już siedem minut później strzelił gola na 1:1. Na kwadrans przed końcem dołożył drugiego i Rennes wywiozło ze Stade de la Beaujouire trzy punkty.
Obie bramkowe akcje gości wyglądały podobnie - dośrodkowanie Paula-Georgesa Ntepa z lewej strony w pole karne i uderzenie z pierwszej piłki zbiegającego z drugiego skrzydła Grosickiego.
- Pierwszy gol był niezwykły. Cieszę się razem z Kamilem. Nie da się zaprzeczyć jego indywidualnym umiejętnościom - mówił po meczu trener Rennes.
- Musi jeszcze zgrać się z zespołem. Nie przygotowywał się z nami, był zajęty transferem. Taktycznie odstaje od innych. Kiedy nadrobi zaległości, zespół na tym skorzysta - dodał Gourcuff.
Dla polskiego skrzydłowego gole w meczu z Nantes były trafieniami numer 2 i 3 w tym sezonie Ligue 1. Jego drużyna zajmuje obecnie 6. miejsce w tabeli.
Rennes nie przegrało na stadionie FC Nantes od dziesięciu lat - w tym czasie wygrało tam pięć razy i dwukrotnie zremisowało.
W drużynie gospodarzy do 84. minuty grał inny reprezentant Polski, Mariusz Stępiński.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)