Lechia Gdańsk w niedzielę zagra derby z Arką Gdynia. - Wiadomo jaki jest ciężar gatunkowy tego spotkania. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jaki jest to mecz. To zawsze święto i mam nadzieję, że będzie tak i tym razem. To dwa kluby mające swoją historię. Z naszej strony nie trzeba nikomu mówić jak to jest w derbach bez znaczenia skąd są to piłkarze. Wszyscy zdają sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie. Podchodzimy do tego z chłodną głową, szacunkiem, respektem, pokorą i wiarą we własne umiejętności. To nas cechowało w ostatnich tygodniach, kiedy potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - powiedział Piotr Nowak, trener Lechii.
Derbowa atmosfera nie jest obca Piotrowi Nowakowi. - Grałem kilka derbów w Monachium. To duże wyzwanie. O meczu nie mówi się tydzień przed meczem, a wtedy gdy pojawi się terminarz rozgrywek. W Monachium na stadionie było 80 tysięcy ludzi, połowa na czerwono, połowa na niebiesko. Oby tak samo było i teraz - stwierdził trener.
Jak można sobie radzić ze stresem, który towarzyszy tego typu spotkaniom? - Formuła, którą wypracowaliśmy przed meczami w Gdańsku się sprawdza. Każdy ma indywidualne predyspozycje. Większość zespołów w których grałem chciało się wyłączyć z tych rzeczy. Piłkarze mający problem z zaśnięciem spotykali się w barze na dole, by wypić piwo lub trzy i takie było zalecenie trenera. Wielu piłkarzy chciało się wyciszyć, by być gotowi na 90 minut walki i być przygotowani mentalnie jako zespół. Nie może być sytuacji, w którym jednemu, czy drugiemu coś nie wychodzi i zaczyna się efekt domina. Taką formułę przyjmiemy, by skonsolidować zespół. Kilkanaście lat temu to zdawało egzamin - przeanalizował Piotr Nowak.
Niedzielny mecz jest najważniejszym spotkaniem w roku dla kibiców z Trójmiasta. - Jesteśmy świadomi rangi spotkania. Nikogo nie trzeba tonować i motywować. Wypośrodkowaliśmy naszą jakość. Nie popadamy ze skrajności w skrajność. Po kilku porażkach też było widać, że pracujemy dalej i to dawało efekty. Przemotywowanie i niedomotywowanie to zawsze problem. Umiejętności są jakie są. Miejsce, które zajmujemy skłania nas ku temu co robiliśmy. W pewnym momencie praca przyniesie efekty w postaci zwycięstw i miejsca w tabeli. Pod tym względem dajemy sobie radę mentalnie, fizycznie. Zespół jest gotowy na wyzwania, które są po drodze - ocenił Nowak.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Niedługo do niego dotrze, że to był nokaut (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
W Gdyni na pewno nie zagra Rafał Wolski, który będzie pauzował za kartki. - Nic wiele się nie zmieni jeśli chodzi o nasze podejście do meczu. Musimy wziąć pod uwagę, że Mario Maloca jest w pełni sił i zaliczył wszystkie treningi. W ofensywie mamy kilka wariantów. Weszli Mila, Flavio Paixao, czy Haraslin i w pewnych momentach meczu możemy dokonać zmian, które wyglądają dobrze - stwierdził szkoleniowiec.
Czy Arka Gdynia może czymś zaskoczyć rywala z Gdańska? - Każdy mecz jest inny. Wiadomo jak piłkarze podchodzą do tego meczu. Nie skłaniałbym się mówić, czy czymś nas zaskoczą, czy nie. Nikomu nie można odmówić walki o zwycięstwo. Cechy wolicjonalne czasami przewyższają umiejętności piłkarskie. Musimy grać bardziej głową niż sercem i to jest klucz do sukcesu - zdradził Nowak, którego drużyna do derbów przystąpi z fotela lidera. - Na pewno przyzwyczailiśmy się do roli faworyta. Nie patrzymy z góry na wszystkich mimo, że jesteśmy na takiej pozycji w tabeli. Jest sens w tym, co robimy. To dla nas ważne, by utrzymać dyspozycję i nie patrzeć, czy jesteśmy liderem. Praca musi przynosić wymierne efekty i zadowolenie. Miejsce w tabeli jest tego wyznacznikiem. Słowa uznania dla piłkarzy. Nie można patrzeć przez pryzmat miejsca w tabeli. Mecz wzbudza w nas wiele emocji. Nie ma sensu składać żadnych deklaracji. To wyzwanie dla obu ekip. Będzie fajny mecz - zapowiedział.
Sędzią derbów będzie Tomasz Kwiatkowski. - Nie miałem pretensji przez 10 miesięcy do sędziów o nic. Każdy jest w stanie popełniać błąd. Niepokoi mnie tylko tendencja. Jesteśmy na samym topie w klasyfikacji kartek i na dole w liczbie fauli. Musimy być bardziej rozważni, jeśli chodzi o atak na piłkę i przeciwnika. To będzie ciężki mecz do sędziowania i wyzwanie dla trójki sędziowskiej i technicznego. Atmosfera może tu się udzielić. Wszyscy musimy mieć trzeźwą głowę, by opanować emocje. Musi się to przełożyć na grę obu zespołów - ocenił sytuację Piotr Nowak.