Majdan odpowiada na atak Bońka: U niego każde słowo to obraza

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

- Ludzie Józefa Wojciechowskiego są przepełnieni nienawiścią - mówi Zbigniew Boniek. Wywołany do tablicy Radosław Majdan odpowiada: - Każde słowo pod jego adresem, które nie godzi się z jego myśleniem, jest obrazą i atakiem.

Tymi słowami Zbigniew Boniek podsumował doradców Józefa Wojciechowskiego już po wyborze go na drugą kadencję prezesa PZPN. Miał na myśli oczywiście przede wszystkim Radosława Majdana i Cezarego Kucharskiego, którzy w ostatnich tygodniach byli bardzo aktywni w kampanii wyborczej biznesmena.

Kilkadziesiąt minut później Majdan w rozmowie z WP SportoweFakty odpowiadał: - Nie obraża mnie to. U Bońka każde słowo pod jego adresem, które nie godzi się z jego idealnym myśleniem o sobie, jest obrazą i atakiem. A my tylko omawialiśmy sytuacje albo z jego życia, albo z jego wywiadów. Nie mówiłem rzeczy, których prezes Boniek by nie zrobił, czy które byłyby wymyślone - argumentuje Majdan.

I wylicza: - Chcieliśmy uzyskać transparentną odpowiedź, czy prezes Boniek mieszka we Włoszech i przebywa tam 183 dni (takie jest prawo włoskie, żeby płacić tam podatki trzeba być tam 183 dni albo dłużej). Więc ktoś taki nie może być prezesem, bo nie wie jakie są problemy w Polsce.

- Nie godzi się też prezesowi, który pozuje na byłą gwiazdę polskiej piłki, czy człowieka który ma zasady, żeby reklamował szarą strefę. I ostatni przykład - nawet gdyby Wojciechowski wygrał wybory, to zgodnie ze statutem mógłby powołać trzech wiceprezesów, a na salę z jego otoczenia wpuszczono tylko dwie osoby. To też było poniżej pasa. Tak samo jak to, że głosowanie odbyło się nie na kartce tylko na maszynkach. Na każdym spotkaniu, gdy spotykaliśmy się z działaczami, prezesami, czy klubami proszono nas o jedno. "Zagłosujemy na was, ale to nie może wyjść. Bo jak nie wygracie, to będą wobec nas konsekwencje. Jeśli załatwicie głosowanie na kartach, to wtedy oddamy na was głos" - mówiono nam. Bardzo przykre.

ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Gdy okazało się, że wybór szefa PZPN odbędzie się jednak za pomocą elektronicznych maszynek, Wojciechowski wyszedł z sali. Rzucił, że to "farsa" i nie będzie brał w tym udziału.

- Zrobił coś, co było zgodne z jego sumieniem. Nie chciał się podpisywać pod czymś, co jak ocenił, nie było czyste, przejrzyste i zgodne ze statutem.

Boniek pokonał Wojciechowskiego w wyborach stosunkiem głosów 99 do 16.

Jacek Stańczyk
Źródło artykułu: