W 54. minucie Rumuni wykonywali rzut rożny. Lewandowski stał w narożniku pola bramkowego, gdy pod jego nogi spadła petarda. Wybuchła. Polak złapał się za twarz i padł na murawę. Długo się nie podnosił, wyglądał na ogłuszonego. Wstał dopiero po kilku minutach. I wrócił do gry.
Pod koniec pierwszej połowy na murawie wylądowały race. Padły w polu karnym Łukasza Fabiańskiego. Mecz został na chwilę przerwany.
Fabiański i polscy kibice obrzuceni racami #RUMPOL pic.twitter.com/gEiKj5E0h2
— Arek Błaszczyk (@bastardo82) 11 listopada 2016
A działo się już przed spotkaniem. Rumuńska policja zatrzymała kilkadziesiąt osób. Znaleziono przy nich niebezpieczne przedmioty, także pirotechnikę. Awantury w mieście zaczęły się po południu. Polacy bili się między sobą, zniszczyli restaurację.
To było preludium. Na stadionie petardy zaczęły strzelać wcześniej niż piłkarze. Spotkanie zaczęło się od tradycyjnego: "Jazda z k...", a potem już poszło. Kibice obu drużyn obrzucali się racami i okładali pięściami. Sektor buforowy zamienił się w strefę wojny. Interweniowała policja, służby porządkowe użyły gazu pieprzowego.
Fuck... pic.twitter.com/maKBxwQRO9
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 11 listopada 2016
Rumuni już wcześniej byli na cenzurowanym. Podczas ostatniego meczu eliminacji mistrzostw świata z Armenią odpalali race i wznosili okrzyki uderzające we władze FIFA. Meczu przeciwko Polsce władze tamtejszej federacji oczekiwały z duszą na ramieniu.
- Obawiam się incydentów - mówił Andrei Vochin, działacz FRF. - Tu nie chodzi o karę finansową rzędu 15-20 tysięcy euro. Grozi nam zawieszenie, znajdujemy się na celowniku UEFA. Nie chciałbym grać z Danią bez kibiców.
Wydarzenia, do których doszło w piątkowy wieczór, były recydywą. Stadion niemal na pewno zostanie zamknięty. Rumuni w kolejnym meczu eliminacji MŚ (26 marca) zagrają u siebie z Danią.
ZOBACZ WIDEO "Parę łez poleciało". Milik szczerze o kontuzji
Rumunia winna zostać ukarana. To w Czytaj całość