Od 27 września i meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (2:2) licznik Cristiano Ronaldo wskazuje 98 goli w spotkaniach europucharów. Hiszpańskie media przewidywały, że kapitan reprezentacji Portugalii pokona magiczną granicę w dwumeczu z Legią Warszawa, ale w żadnym z pojedynków z mistrzem Polski nie udało mu się posłać piłki do siatki.
Ronaldo nie zdobył bramki także we wtorkowym spotkaniu 5. kolejki ze Sportingiem Lizbona. To już 343 minuty bez strzelonego gola. Nie jest to specjalnie długa seria, ale odkąd jest zawodnikiem Realu Madryt, czyli od sezonu 2009/2010, tak długo na gola w Lidze Mistrzów jeszcze nie czekał.
Po raz ostatni w Lidze Mistrzów zaciął się tak jeszcze jako zawodnik Manchesteru United. W sezonie 2008/2009 nie potrafił zdobyć bramki w sześciu kolejnych występach w Champions League - łącznie przez 519 rozegranych minut.
98 bramek i tak daje Ronaldo miano najskuteczniejszego zawodnika w historii rozgrywek UEFA. 95 goli strzelił w samej Lidze Mistrzów i to też rekord. Jest pięciokrotnym królem strzelców Champions League - sięgał po koronę w edycjach 2007/2008, 2012/2013, 2013/2014, 2014/2015 i 2015/2016
Cristiano Ronaldo w rozgrywkach UEFA sezon po sezonie:
Sezon | Klub | Bramki | Występy |
---|---|---|---|
2002/2003 | Sporting Lizbona | 0 | 3 |
2003/2004 | Manchester United | 0 | 5 |
2004/2005 | Manchester United | 0 | 8 |
2005/2006 | Manchester United | 1 | 8 |
2006/2007 | Manchester United | 3 | 11 |
2007/2008 | Manchester United | 8 | 11 |
2008/2009 | Manchester United | 4 | 12 |
2009/2010 | Real Madryt | 7 | 6 |
2010/2011 | Real Madryt | 6 | 12 |
2011/2012 | Real Madryt | 10 | 10 |
2012/2013 | Real Madryt | 12 | 12 |
2013/2014 | Real Madryt | 17 | 11 |
2014/2015 | Real Madryt | 12 | 13 |
2015/2016 | Real Madryt | 16 | 12 |
2016/2017 | Real Madryt | 2 | 4 |
98 | 138 |
Cristiano Ronaldo w poszczególnych rozgrywkach UEFA:
Rozgrywki | Bramki | Występy |
---|---|---|
Liga Mistrzów | 95 | 131 |
el. Ligi Mistrzów | 1 | 4 |
Puchar UEFA | 0 | 2 |
Superpuchar Europy | 2 | 1 |
98 | 138 |
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Marcin Żewłakow: Tego nie da się logicznie wyjaśnić