Sotirović wraca do gry

Sotirović miał być podstawowym graczem wrocławskiej jedenastki. Niestety ten napastnik jest bardzo podatny na kontuzje. Przez urazy stracił praktycznie pół rundy jesiennej. Tuż przed wznowieniem rozgrywek snajper po raz kolejny miał problemy zdrowotne. Teraz wszystkie dolegliwości wydają się już być zaleczone.

Vuk Sotirović trafił do Śląska Wrocław przed obecnym sezonem. Wydawało się, że będzie to bardzo dobry transfer. Serbski napastnik w pierwszym oficjalnym meczu w barwach Śląska wyszedł w podstawowym składzie i strzelił bramkę. Mógł od razu zostać bohaterem całego Wrocławia, lecz nie wykorzystał rzutu karnego. W drugiej kolejce napastnik także trafił do siatki rywala.

W piątej serii gier, gdzie wrocławianie na własnym boisku gościli PGE GKS Bełchatów Vuk Sotirović doznał poważnej kontuzji, która na długi okres wyeliminowała go z gry. Snajper na boisku pojawił się ponownie w 11. kolejce, a dopiero w ostatnim meczu przed przerwą zimową wybiegł ponownie w podstawowym składzie.

Poza spotkaniami ligowymi Sotirović wystąpił także w czterech meczach Pucharu Ekstraklasy. W dwóch pierwszych potyczkach, z Wisłą i Cracovią Kraków, zagrał w podstawowej jedenastce. Później na skutek kontuzji nie mógł występować, by w piątej kolejce w potyczce przeciwko Cracovii Kraków zagrać całą drugą połowę meczu. W ostatnim pojedynku w ramach Pucharu Ekstraklasy Sotirović na murawie przebywał od pierwszej do 63. minuty.

Pierwsze dwa mecze po wznowieniu rozgrywek napastnik Śląska także musiał sobie odpuścić. Tuż przed wznowieniem rozgrywek przytrafił mu się uraz mięśnia dwugłowego. W ostatnim meczu Śląska, gdzie wrocławianie gościli w Wodzisławiu Śląskim Sotirović na placu gry pojawił się w 84. minucie meczu. - Niestety nie udało się strzelić bramki. Nie udało się wygrać meczu, ale co jest ważne też go nie przegraliśmy - mówił po spotkaniu snajper wrocławskiego Śląska.

Sotirović, choć zagrał tylko kilka minut stworzył bardzo dużo zagrożenia. Po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Tym występem, mimo że tak krótkim, mógł on przekonać Ryszarda Tarasiewicza by w następnym meczu postawił właśnie na jego. - Wszystko zależy do trenera. Ja mam pokazać na treningach, że stać mnie na to, żebym zaczął mecz od początku - mówi jednak dyplomatycznie napastnik.

Piłkarz jest niestety bardzo podatny na kontuzje. Sam zawodnik twierdzi jednak, że będzie już robił wszystko, aby więcej opuszczać już spotkań z powodu urazów.

Podsumowując Vuk Sotirović zagrał siedemnaście spotkań o punkty w barwach Śląska Wrocław - na 27 możliwych. Wystąpił on w trzynastu meczach ligowych i czterech w Pucharze Ekstraklasy. Napastnik tylko trzy razy na boisku przebywał od pierwszej do ostatniej minuty, dziewięć razy wybiegł w podstawowym składzie. Zdobył w sumie trzy gole i jeden raz nie wykorzystał rzutu karnego.

Źródło artykułu: