"Czasem trzeba się rzucić Niemcom do gardła". Ci ludzie stoją za Lewandowskim, Krychowiakiem i Milikiem
Arkadiusz Milik, choć także zarabia gigantyczne pieniądze (kontrakt na poziomie 2,5 miliona euro rocznie, co daje około 30 tysięcy złotych dziennie), również nie współpracuje na stałe z żadną agencją marketingową. I w reklamach raczej nie gra. Ofert oczywiście nie brakuje, ale teraz priorytetem jest piłka. Zawodnik wychodzi z założenia, że jest młody i na reklamy przyjdzie jeszcze czas. Dziś jest twarzą popularnej gry "FIFA", był także ambasadorem dwóch ostatnich edycji turnieju "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku".
Współpracuje z garstką ludzi, przede wszystkim menedżerem Przemysławem Pańtakiem, który stał za jego wszystkimi transferami w poważnej piłce - z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen, następnie przez Augsburg i Amsterdam do Neapolu. Ważną rolę w życiu Milika odgrywa także Sławomir Mogilan, pierwszy trener zawodnika, z którym napastnik Napoli konsultuje najważniejsze decyzje.
Za pomoc w obsłudze mediów społecznościowych Milika odpowiedzialny jest Daniel Kawczyński. Z piłkarzem współpracuje od października 2013 roku. - Zaczęło się od maila wysłanego do Przemysława Pańtaka, szefa agencji F-MG.com. Słyszałem, że jest niezwykle skutecznym agentem, który na pierwszym miejscu stawia dobro zawodników. Napisałem, że chciałbym pomóc Arkowi w prowadzeniu kanałów social media. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu otrzymałem pozytywną odpowiedź.
W kontekście Krychowiaka zdarzają się ostatnio różne wpisy, głosy kibiców w dyskusji są podzielone: "To nie jest już piłkarz! To model!", "Grzesiek zajmij się lepiej modelingiem, bo gra w piłkę ci nie wychodzi", "Czy Ty jesteś jeszcze piłkarzem?" - oto kilka komentarzy niezadowolonych kibiców. Rzecz jasna pojawiają się też te podtrzymujące piłkarza na duch, wspierające w trudnych chwilach.
Milik sam jednak lubi często coś wrzucić do sieci. - Arek jako zawodnik wielkiego klubu jest zagoniony, niekiedy pomagam mu w tych kwestiach. Gdy jednak ma więcej czasu, robi to sam. Tak naprawdę nic bez zgody Arka nie ma prawa pojawić się na profilu - zdradza kulisy Kawczyński. - To Arek jest tu szefem, sam wszystkim zarządza, ja mu tylko trochę pomagam. On fantastycznie czuje świat mediów społecznościowych i dobrze się w tym odnajduje. Przede wszystkim docenia kibiców i wie, jak ważną rolę pełnią w świecie futbolu. Właśnie dlatego chce być aktywny w social mediach. Doskonale rozumie, jakiego rodzaju treści cenią fani, ale nigdy nie robi nic pod publiczkę. Chce być sobą i pozostać autentyczny - dodaje.
Między innymi dzięki temu jako piąty polski piłkarz w historii przekroczył barierę miliona fanów na Facebooku, na dodatek bez choćby jednej płatnej kampanii.
Milik stawia także pierwsze kroki w biznesie. Niedługo otworzy w powstającej Galerii Libero w Katowicach lokal "Food & Ball". Na prawie 500 metrach kwadratowych powstanie sportowy pub utrzymany w londyńskim klimacie.
Trudny czas "Krychy"
Przykład Krychowiaka jest ciekawy, jeśli analizuje się aktywność polskich piłkarzy w mediach społecznościowych. Ciekawy choćby z tego powodu, że mimo iż "Krycha" dwukrotnie w ostatnich latach wygrywał Ligę Europy, był bohaterem jednego z największych transferów w historii polskiej piłki i jest filarem biało-czerwonej kadry, nie przełożyło się to na ponadmilionowe zasięgi w social mediach. Obecnie profil Krychowiaka na Facebooku śledzi 867 tysięcy fanów. Tylko 867 tysięcy, skoro takiego Milika, który jeszcze nic nie wygrał, śledzi ponad milion użytkowników. O Lewandowskim nie ma nawet co wspominać. Dlaczego tak mało?