"Czasem trzeba się rzucić Niemcom do gardła". Ci ludzie stoją za Lewandowskim, Krychowiakiem i Milikiem

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta

Krychowiak nie grał w Ekstraklasie, po transferze do Reims swoją rozpoznawalność musiał budować od początku, był w zasadzie anonimowy, bo mało kto oglądał mecze Reims. Mimo różnych badań (na przykład według jednego z nich kibice mający zdecydować, z którym piłkarzem najchętniej poszliby na piwo, wskazywali na pierwszym miejscu właśnie Krychowiaka), w środowisku pojawiają się także opinie, że kibice nie utożsamiają się z pomocnikiem PSG w takim stopniu, jak z innymi gwiazdami. Zawodnik lubi modę, często publikuje zdjęcia w ekstrawaganckich stylizacjach, dzięki czemu chętnie współpracują z nim marki premium. - Piłka nożna jak niewiele sportów na świecie łączy ludzi z różnych warstw społecznych i jesteśmy otwarci na wszelkie, ciekawe propozycje marek szukających szerokich grup odbiorców. Oczywiście z racji zainteresowań i stylu Grześka, marki premium chętniej zaangażują "Krychę" niż innych piłkarzy. Przede wszystkim marki różni jednak budżet i po prostu dużo częściej to firmy z tego segmentu stać na zatrudnienie Grześka do swojej kampanii - uważa Buklarewicz, oddalając zarzuty, jakoby Krychowiak celowo był kreowany na "marketingowy produkt premium", co nie pociąga za sobą utożsamiania się z nim piłkarskich kibiców.

- Grzesiek przeprowadził wiele akcji wizerunkowych w social media, jak "Wracaj Grosik", "Creer Sevilla", nagrał też filmik "Ja na koniu jadę" z Wojciechem Szczęsnym, który stał się hitem Internetu. Dobry efekt dały również posty, które przedstawiały karierę Grześka od kulis - opowiada Kawczyński, który jeszcze do niedawna pomagał także w prowadzeniu profilu Krychowiaka.

Obecna sytuacja Krychowiaka w PSG jest jednak nie do pozazdroszczenia. Piłkarz rzadko pojawia się na boisku, a fani dość intensywnie okazują swoje niezadowolenie w internecie. Szczególnie duży wysyp hejtu pojawia się przy okazji postów z kampaniami reklamowymi, które przypadły akurat na słabszy okres formy sportowej (w drugiej połowie roku na fanpage’u Krychowiaka na Facebooku pojawiały się posty reklamowe takich firm, jak Samsung, XTB czy Kazar). Uznaniem w tym momencie nie cieszą się również zdjęcia emanujące luksusem i bogactwem. Zdarzają się różne wpisy, głosy kibiców w dyskusji są podzielone: "To nie jest już piłkarz! To model!", "Grzesiek zajmij się lepiej modelingiem, bo gra w piłkę ci nie wychodzi", "Czy Ty jesteś jeszcze piłkarzem?" - oto kilka komentarzy niezadowolonych kibiców. Rzecz jasna pojawiają się też te podtrzymujące piłkarza na duchu, wspierające w trudnych chwilach.

- Teoretycznie, jeżeli piłkarz przeżywa gorszy okres, powinien ograniczyć swoją aktywność w mediach społecznościowych. My z Grześkiem nie szliśmy tą drogą, ponieważ zawsze uważaliśmy, że social media są czymś dodatkowym, co nie wpływa na jego przygotowania do meczu czy formę sportową. Stąd też posty pojawiają się ze stałą regularnością, zarówno teraz, jak i choćby rok temu, a ich kontekst jest naturalny, bo tego treningu jest siłą rzeczy najwięcej. Wiemy też, że słabsze okresy sportowe się piłkarzom przytrafiają i zwłaszcza w kontekście Grześka - przy jego podejściu i pracy, którą wykonuje na co dzień, wiemy że ta sytuacja szybko się odwróci - uważa Buklarewicz.

Choć z jednej strony wydawać by się mogło, że sam piłkarz, jak i obsługujący go ludzie mają spory problem i wybawieniem byłaby zmiana klubu, paradoksalnie z drugiej strony kłopoty sportowe mogą mieć także... pozytywne skutki. - W przypadku Krychowiaka mówić można o tak zwanym efekcie aureoli. Przez to, że pisze się sporo o jego słabszej formie, nadal jest w głowach kibiców, a jego rozpoznawalność pnie się w górę. To może zahamować spadek ceny rynkowej za udział sportowca w kampaniach reklamowych - uważa Pawlukiewicz. - Gdy piłkarz wróci do pełni formy, znów może brać udział w kampaniach, chociażby dlatego, że pokazał jak dobrze wypada w reklamach. Nie wszyscy piłkarze to potrafią, bo ich wizerunek nie nawiązuje do jednakowych wartości w toku trwania kariery - dodaje.

Współpraca Lewandowskiego i Krychowiaka ze wspomnianymi ludźmi doprowadziła ich do gigantycznych pieniędzy. Lewy dzięki kontraktom reklamowym oraz podpisaniu nowej umowy z Bayernem stanie się stałym bywalcem listy 100 najbogatszych Polaków. Krychowiak dzięki samemu kontraktowi z PSG zarabia dziś ponad 60 tysięcy złotych dziennie, nie wspominając o dochodach z tytułu reklamowej współpracy z takimi firmami, jak Samsung czy XTB. Milik jest następny w kolejce do rozbicia banku.

Paweł Kapusta



Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Grzegorz Krychowiak wróci jeszcze do gry na poziomie, jaki prezentował w klubie z Sewilli?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×