To był już ostatni rzut wolny. Było już po zakończeniu dodatkowego czasu gry. Arjen Robben w polu karnym dostał piłkę, strzelił, ta odbiła od któregoś z graczy, dopadł do niej Polak i uratował kolegom skórę!
A w przerwie opatulał się jeszcze kocem...
W 21. minucie Vedad Ibisević po zagraniu z rzutu wolnego z bliska wpakował piłkę do bramki Bayernu. Ciekawe, czy wtedy Carlo Ancelotti żałował już, że Roberta Lewandowskiego posadził na ławce rezerwowych. Drużyna Włocha w ofensywie grała tragicznie, a berliński mur stworzony z piłkarzy Herthy był nie do skruszenia.
Lewandowski został w sobotę rezerwowym wspólnie z dwoma innymi piłkarzami, którzy kilka dni wcześniej wybiegli w pierwszym składzie w meczu z Arsenalem Londyn (5:1). Byli to Javi Martinez i Xabi Alonso. W sobotę Polaka na szpicy zastąpił Thomas Mueller, który londyńczykom też (tak jak Polak) strzelił gola i mogło się wydawać, że w jakiś sposób się przełamał. W pierwszej połowie na Stadionie Olimpijskim w Berlinie jakby go nie było. Jednak co tam jego, generalnie mistrzów nie było. Jedynie Douglas Costa spróbował kilku dryblingów i dośrodkowań. Bayern nie miał narzędzi, aby mur skruszyć. Ten, złożony z jedenastu równie grających cegieł trzymał się doskonale. Do żadnego z zawodników Herthy nie można było mieć jakichkolwiek zastrzeżeń.
ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Przepraszam kolegów za głupią kartkę
Bundesliga i Liga Mistrzów to dwie różne sprawy - mawiał w ostatnich dniach Carlo Ancelotti. I faktycznie, w sobotę wróciły Bayernu koszmary. Monachijczycy od początku sezonu byli krytykowani za siermiężne granie, za brak polotu i finezji. Jedynym piłkarzem, w którego w zasadzie nie można się było czepiać był Robert Lewandowski. No, ale jego na razie na boisku nie było. W przerwie Polak opatulił się kocem.
Na boisku pojawił się po godzinie razem z Xabim Alonso. Kilka minut po wejściu brzydko nastąpił na nogę Pera Skjelreda i zobaczył żółtą kartkę. W 70. minucie Polak strzelał sprzed pola karnego z rzutu wolnego. Trafił prosto w mur.
No, ale potem zrobił już swoje. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, mistrz Niemiec jest od niego uzależniony.
To był słaby mecz, a już na pewno najgorszy Bayernu w tym roku. Bez sytuacji bramkowych, bez werwy. Bez polotu i finezji. Kogo to jednak teraz interesuje.
Hertha Berlin - Bayern Monachium 1:1 (1:0)
1:0 - Vedad Ibisević 21'
1:1 - Robert Lewandowski 90+6'
Hertha Berlin: Rune Jarstein - Marvin Plattenhardt, John Brooks, Sebastian Langkamp, Peter Pekarik - Niklas Stark, Salomon Kalou (Maximilian Mittlestaedt 90+2), Per Skjelbred, Vladimir Darida, Genki Haraguchi (Fabian Lustenberger 90+4) - Vedad Ibisević (Alexander Esswein 87)
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Juan Bernat (Kingsley Coman 78), David Alaba, Mats Hummels, Philip Lahm - Joshua Kimmich (Xabi Alonso 62), Arturo Vidal (Robert Lewandowski 62) - Douglas Costa, Arjen Robben, Thiago Alcantara - Thomas Mueller
Żółte kartki: Hummels, Lewandowski, Alonso
Inne sobotnie wyniki:
Eintracht Frankfurt - FC Ingolstadt 04 0:2 (0:1)
0:1 - Romain Bregerie 26
0:2 - Pascal Gross k. 69
1. FSV Mainz - Werder Brema 0:2 (0:2)
0:1 - Serge Gnarby 16'
0:2 - Thomas Delaney 23'
TSG 1899 Hoffenheim - SV Darmstadt 98 2:0 (0:0)
1:0 - Andrej Kramarić 64'
2:0 - Andrej Kramarić 90+3'