Legia Warszawa straciła siłę rażenia. Jacek Magiera apeluje o cierpliwość

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Tomas Necid
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Tomas Necid

Odejście Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia sprawiło, że Legia Warszawa straciła siłę rażenia. Nowi napastnicy nie zdobyli dla mistrza Polski jeszcze ani jednego gola, a inni zawodnicy wcale nie wyręczają ich w zdobywaniu bramek.

Jesienią Legia była najskuteczniejszym zespołem Lotto Ekstraklasy. W 20 meczach mistrzowie Polski zdobyli aż 43 bramki - siedem więcej od drugiej pod tym względem Jagiellonii Białystok. Do tego w spotkaniach Ligi Mistrzów legioniści strzelili 17 goli, w tym osiem w meczach fazy grupowej z Borussią Dortmund i Realem Madryt.

W przerwie zimowej mistrz Polski stracił jednak Nemanję Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, którzy mieli aż 56-proc. wkład w zdobycz bramkową zespołu, odkąd w lipcu 2015 roku dołączyli do Legii. Zastąpić mieli ich Daniel Chima Chukwu i Tomas Necid, ale na razie rozczarowują.

W zimowych sparingach warszawski zespół raził brakiem skuteczności. W sześciu grach kontrolnych Legia zdobyła tylko trzy bramki - to najsłabszy wynik spośród wszystkich drużyn Lotto Ekstraklasy. Chukwu nie strzelił ani jednego gola, choć przebywał na boisku łącznie przez 208 minut. Necid dołączył do zespołu później i przed startem rundy wiosennej zdążył zagrać tylko w sparingu z FC Nordsjaelland, w którym zmarnował dwie dobre okazje bramkowe.

Słabą skuteczność Legia przeniosła na mecze o stawkę. W czterech pierwszych wiosennych spotkaniach mistrz Polski strzelił tylko dwa gole: w spotkaniu z Arką Gdynia (1:0) bramkę zdobył Tomasz Jodłowiec, a w pojedynku z Ruchem Chorzów (1:3) do siatki rywali trafił Miroslav Radović.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego

Necid, który zaczął rundę w "11" mistrza Polski, nie strzelił gola w żadnych z czterech dotychczasowych występów, choć przebywał na boisku 207 minut. Doszło do tego, że wypożyczony za blisko milion złotych z Bursasporu Czech kluczowy mecz, jakim był rewanż z Ajaksem, zaczął na ławce rezerwowych, a jego miejsce w składzie zajął Michał Kucharczyk. Z kolei Chukwu, który ostatnio grał w chińskiej II lidze, przyjechał do Warszawy nieprzygotowany do gry i musiał nadrabiać zaległości. Zadebiutował w barwach Legii dopiero w rewanżu z Ajaksem, ale spędził na boisku raptem osiem minut.

Nowi napastnicy Legii zawodzą, ale trener Jacek Magiera apeluje o cierpliwość: - Na atak Legii patrzymy przez pryzmat zdobywanych bramek. Nie udało nam się strzelić ani jednego gola przez 180 minut rywalizacji z Ajaksem, a przeciwko Arce i Ruchowi mieliśmy po jednym trafieniu. Na wszystko potrzeba czasu. Pracujemy nad tym, aby ta skuteczność była jeszcze lepsza.

- Są w składzie nowi zawodnicy, którzy potrzebują czasu. Dużą odpowiedzialność muszą wziąć na siebie doświadczeni, kreatywni gracze, którzy są w klubie już od wielu lat. Będziemy zdobywać bramki. Podchodzimy do tego ze spokojem. Nie chcę jeszcze wywierać presji na zawodnikach. Każdy z nich potrafi strzelać gole i to udowodnią - zapewnia szkoleniowiec mistrza Polski.

Dorobek nowych napastników Legii Warszawa:

ZawodnikMinuty w sparingachBramki/asysty w sparingachMinuty w meczach o stawkęBramki/asysty w meczach o stawkęMinuty ogółemBramki/asysty ogółem
Daniel Chima Chukwu 208 0/0 8 0/0 219 0/0
Tomas Necid 90 0/0 207 0/1 297 0/1
Źródło artykułu: