Dawid Kownacki dopiero we wtorek skończył 20 lat, a już zdążył przeżyć kilka wzlotów i upadków. Wychowanek Lecha od lat jest uznawany za wielki talent i przyszłość polskiej piłki. Pierwszy raz zrobiło się o nim głośno, gdy w debiucie w kadrze U-15 skompletował hat-trick i to w spotkaniu z Niemcami, a dwa dni później wbił tym samym rywalom dwa gole.
Efekt Bjelicy
W ekstraklasie zadebiutował trzy miesiące przed ukończeniem 17. roku życia, a pierwszą ligową bramkę zdobył na miesiąc przed "17". Pod koniec 2014 roku angielski "The Guardian" umieścił go na liście największych talentów z rocznika 1997, a kilka miesięcy później Adam Nawałka zaprosił młodego lechitę na zgrupowanie przed meczami z Gruzją i Grecją.
Kownacki debiutu się nie doczekał, a drugiego powołania do kadry A już nie dostał. Na jakiś czas wtopił się w ligową szarzyznę i nie dawał Kolejorzowi tyle, ile od niego oczekiwano. Jego rozwój hamowały też kontuzje i błędy młodości, których się nie ustrzegł. Był czas, gdy koledzy z Lecha żartowali z niego, że nie wie, jak wygląda klubowa siłownia, ponieważ sylwetką przestał przypominać zawodowego piłkarza.
Kownacki był ulubieńcem Macieja Skorży, ale najbardziej utytułowany polski trener nie potrafił dźwignąć go z dołka. To nie udało się też słynącemu z dobrej ręki do młodych zawodników Janowi Urbanowi. Na właściwe tory napastnika wprowadził dopiero Nenad Bjelica. Odkąd pod koniec października Chorwat postawił na Kownackiego i zrobił z niego zawodnika pierwszego składu, młody napastnik strzelił dla Kolejorza już dziewięć goli w 12 ligowych meczach, a jego ogólny dorobek w całym sezonie to 11 bramek w 22 występach w lidze i Pucharze Polski. Tylko w pierwszych pięciu spotkaniach rundy wiosennej ekstraklasy aż pięciokrotnie pokonywał bramkarzy.
ZOBACZ WIDEO Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Najlepszy od 20 lat
Dzięki świetnej dyspozycji w ostatnich miesiącach Kownacki został jednym z najskuteczniejszych nastolatków w historii ekstraklasy. Ligowy licznik młodego lechity wskazuje już 22 trafienia w Lotto Ekstraklasie. Przed ukończeniem 20. roku życia zdecydowanie więcej bramek od niego zdobyli jedynie legendarni napastnicy: Artur Woźniak, Ernest Wilimowski i Włodzimierz Lubański. Pierwszy jako nastolatek strzelił w ekstraklasie 34 gole, drugi 48, a trzeci na tym samym etapie kariery miał na koncie już 57 bramek!
W XXI wieku tak skutecznego nastolatka jak Kownacki w ekstraklasie nie było. Dla porównania: nastoletni Arkadiusz Milik strzelił w ekstraklasie 11 goli, ligowy dorobek Mariusza Stępińskiego przed ukończeniem 20. roku życia to raptem sześć bramek, a Robert Lewandowski zadebiutował w ekstraklasie dopiero dwa tygodnie przed 20. urodzinami. Z kolei Dawid Janczyk, który ponad dekadę temu został okrzyknięty "nowym Lubańskim", jako nastolatek zdobył w ekstraklasie tylko dziewięć bramek.
By znaleźć ostatniego tak skutecznego jak Kownacki polskiego nastolatka, trzeba się cofnąć aż do 1998 roku - do czasów Marka Saganowskiego, który przed ukończeniem 20. roku życia strzelił w ekstraklasie 23 gole. Warto w tym miejscu przypomnieć, że karierę wychowanka Łódzkiego Klubu Sportowego w brutalny sposób zahamował wypadek motocyklowy, któremu uległ w kwietniu 1998 roku. Powrót do formy sprzed dramatycznego zdarzenia zajął mu kilka lat.
Z kolei na takiego młodziana jak Saganowski ekstraklasa czekała blisko ćwierć wieku. Przed nim tak skutecznym nastolatkiem był tylko Zdzisław Kapka. Wychowanek Wisły Kraków przed ukończeniem 20. roku życia też miał na koncie 23 bramki w ekstraklasie.
Przyćmiewa legendy
Dorobek Kownackiego jest porównywalny z osiągnięciami Kapki i Saganowskiego, ale zdecydowanie lepszy niż innych nastolatków, którzy robili furorę w ekstraklasie w ostatnich dekadach XX wieku. Marek Szemoński w jego wieku miał na koncie 18 ligowych bramek, Andrzej Iwan - 17, Marcin Kuźba i Dariusz Marciniak - po 14, Dariusz Dziekanowski - 11, Marcin Mięciel - 10, a srebrni medaliści IO 1992 w Barcelonie tylko z zazdrością mogą patrzeć na dzisiejszy statystyki Kownackiego: Andrzej Juskowiak przed 20. rokiem życia strzelił w ekstraklasie tylko 6 goli, Wojciech Kowalczyk - 7, a Grzegorz Mielcarski - 8.
Idźmy dalej i spójrzmy na najlepszych w historii strzelców ekstraklasy, gdy byli w wieku Kownackiego. Wspomniany Lubański jest niedościgniony, a Teodor Peterek miał w dorobku 19 bramek, ale np. Kazimierz Kmiecik jako nastolatek strzelił w ekstraklasie tylko 6 goli. Jan Liberda na tym etapie kariery miał na koncie dwie bramki, a Tomasz Frankowski i Paweł Brożek tylko po jednej. Maciej Żurawski natomiast na pierwsze trafienie w ekstraklasie czekał do 22. roku życia.
Z kolei Ernest Pohl, Lucjan Brychczy, Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach czy Jerzy Podbrożny nie grali w ekstraklasie, będąc nastolatkami. W nieco innej sytuacji znaleźli się Gerard Cieślik i Teodor Anioła - gdy mieli po naście lat, ekstraklasy w ogóle nie było.
Czas na Zachód
Kownacki już od wielu lat jest obserwowany przez zespoły z czołowych lig Europy. W przerwie zimowej z Lecha chciała go wykupić Fiorentina, ale poznański klub odrzucił opiewającą na 3 mln euro ofertę. Młodego napastnika bacznie obserwują też m.in. VfL Wolfsburg, Eintracht Frankfurt czy Stade Rennes.
Odrzucając ofertę Fiorentiny, Kolejorz liczył na to, że po Mistrzostwach Europy U-21 2017, które odbędą się w Polsce, wartość Kownackiego jeszcze wzrośnie. 20-latek jest w końcu jednym z podstawowych zawodników kadry Marcina Dorny. W trzech jesiennych meczach towarzyskich zdobył dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Jego trafienie przesądziło o zwycięstwie Polski z Niemcami (1:0), którzy przez el. ME U-21 2017 przeszli bez straty punktu.