Puszka coli, suczka Ina i gole, których nie było. To przez to powtarzano piłkarskie mecze

Michał Fabian
Michał Fabian

Po przerwie Helmer, już w prawidłowy sposób, strzelił drugiego gola. FC Nuernberg odpowiedział trafieniem Alaina Suttera, a w końcówce sędzia Osmers podyktował dla nich rzut karny. Za faul... Helmera. Jak pisały niemieckie media, dla arbitra ta "jedenastka" była niczym "podarunek niebios". Gdyby goście wyrównali, pewnie przełknęliby kuriozalnego gola, traktując remis w Monachium jako dobry wynik. Jednak Manfred Schwabl uderzył słabo i niedokładnie. Raimond Aumann obronił. Bayern wygrał 2:1 i rozpętała się burza.

Sędzia Osmers przyznał, że grożono mu śmiercią. - Obok naszego domu kilka razy dziennie przejeżdżał wóz policyjny - mówił. Dziennikarze oblegali jego dom. Arbiter czuł się tak, jakby popełnił poważne przestępstwo.

FIFA pogroziła palcem

FC Nuernberg wniósł protest, który został szybko rozpatrzony. Sąd Sportowy DFB anulował wynik 2:1 dla Bayernu i wyznaczył powtórkę na 3 maja 1994 r. Prowadzony przez Franza Beckenbauera Bayern do przerwy nie potrafił wbić gola słabszemu rywalowi, ale w drugiej odsłonie wręcz go zdemolował. Po dwa razy trafiali Mehmet Scholl i Bruno Labbadia, a jedną bramkę dołożył Dietmar Hamann. Bayern objął po tym meczu prowadzenie w tabeli, a cztery dni później przypieczętował zdobycie mistrzostwa Niemiec po wygranej 2:0 z Schalke. FC Nuernberg spadł z ligi, do utrzymania zabrakło mu... jednego punktu.

Ten, któremu przypisano "Phantom-Tor", nie lubi o tym mówić. - Już wszystko powiedziano. Po tym wszystkim, co osiągnąłem w ciągu 17 lat zawodowej kariery, to przykre, że często wszystko ogranicza się to do tej bramki - powiedział Thomas Helmer.

Dla sędziego liniowego Joerga Jablonskiego błąd w meczu z Monachium był punktem zwrotnym w karierze. Wprawdzie poprowadził jeszcze - w roli liniowego - kilka spotkań w 2. Bundeslidze, ale nie poradził sobie z presją. Kibice nie zapomnieli mu tego, co wydarzyło się w meczu Bayernu. Każdą jego późniejszą decyzję głośno komentowali. W końcu sam zrezygnował z zawodu. Z kolei Osmers prowadził mecze jeszcze przez rok, później osiągnął sędziowski "wiek emerytalny". Po zakończeniu kariery skupił się na pracy w firmie handlowej. Do feralnej sytuacji podchodzi z humorem. Za biurkiem w jego gabinecie wisi ogromne zdjęcie, na którym uchwycony został "Phantom-Tor".

Niemcy od 1994 r. nie zdecydowali się już na powtórzenie meczu. Powodem była interwencja FIFA. Międzynarodowa federacja pogroziła im palcem, o czym wspominał - w rozmowie ze sport.pl - Marcin Stefański, obecnie Dyrektor Logistyki Rozgrywek Ekstraklasy SA. - To były groźne precedensy. Zgodnie z przepisami nie wolno tak robić i ja się z tym muszę zgodzić. Niemiecka federacja została zresztą natychmiast ostro upomniana i ostrzeżona, że jeżeli podobne sytuacje się powtórzą, Niemcy zostaną wykluczeni z rozgrywek międzynarodowych. I tak potężna federacja dostosowała się do zaleceń FIFA.

Wyrzuty sumienia i gest Wengera

Historia futbolu zna także nieco inny przypadek - "dobrowolną" powtórkę. 13 lutego 1999 r. Arsenal Londyn walczył w piątej rundzie Pucharu Anglii z drugoligowym Sheffield United. Wygrał 2:1, po golach Patricka Vieiry i Marca Overmarsa, ale zwycięska bramka padła w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach.

Bramkarz Sheffield United Alan Kelly wybił piłkę poza boisko, by sztab medyczny mógł zająć się jego kontuzjowanym kolegą. Arsenal wznowił grę z autu. Ray Parlour wyrzucił ją w stronę golkipera rywali, ale... Nwankwo Kanu najwyraźniej nie zorientował się, co wydarzyło się chwilę wcześniej i ruszył na bramkę rywala. Overmars także zapomniał o zasadach fair play. Nigeryjczyk podawał, Holender trafił. Wszystkiemu przypatrywali się zdezorientowani piłkarze gości, którzy po golu wystartowali z pretensjami do sędziego. Ten jednak nie dopatrzył się złamania przepisów, bo do tego nie doszło. Zerwano jedynie z dobrym obyczajem.

- Nie potrafiłem zrozumieć, co się dzieje. Gdyby któryś z moich piłkarzy zrobił coś takiego, od razu bym go ukarał - irytował się Steve Bruce, menedżer Sheffield United.

Wygrana w takich okolicznościach wywołała wyrzuty sumienia wśród "Kanonierów". Arsene Wenger zaproponował rywalom powtórkę. - Zaoferowałem powtórkę, ponieważ wygrać w taki sposób to nie w porządku. Chcemy wygrywać wszystkie mecze, ale nie chcemy nikogo celowo oszukiwać - powiedział francuski menedżer. Steve Bruce ofertę przyjął, choć przyznał, że warunki nie do końca go satysfakcjonują. Gdyby utrzymał się wynik 1:1 (a do końca pozostawało kilkanaście minut), drużyny i tak spotkałyby się ponownie, ale na boisku Sheffield United (takie obowiązują przepisy w FA Cup). Tymczasem Wenger wysunął propozycję rozegrania meczu ponownie na Highbury. - Chciałem powtórki na Bramall Lane, ale być może żądałem zbyt wiele, byłoby to zbyt zachłanne - stwierdził Bruce.

Na powtórkę zgodziła się także angielska federacja (FA). Dziesięć dni później Arsenal ponownie okazał się lepszy. Zgadzał się nawet wynik - 2:1. Z tą różnicą, że bramki zdobywali Overmars i Dennis Bergkamp.

ZOBACZ WIDEO: Puchar Anglii: Arsenal rozbił V-ligowca - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy twoim zdaniem mecz Barcelona - PSG powinien zostać powtórzony?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×