ME: Derby Śląska dla Górnika - relacja ze spotkania Górnik Zabrze - Ruch Chorzów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwem gospodarzy zakończyły się 4. Wielkie Derby Śląska drużyn Młodej Ekstraklasy Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów. Kibice zgromadzeni na trybunach zabrzańskiego stadionu obejrzeli ciekawe widowisko. Zajmujący przed pierwszym gwizdkiem sędziego czwarte miejsce w tabeli gospodarze zasłużenie pokonali lidera z Chorzowa będąc drużyną lepszą. Triumf zabrzan mógł być znacznie okazalszy, jednak w 77. minucie gry rzut karny przestrzelił Bartłomiej Maciejewski.

Niemalże miesiąc temu na Stadionie Śląskim w Chorzowie jedenastki Ruchu i Górnika potykały się o ligowe punkty w 92. Wielkich Derbach Śląska. Wówczas cenne trzy punkty z bardzo trudnego terenu wywieźli zabrzanie, którym zwycięstwo trafieniem z rzutu wolnego zapewnił środkowy obrońca Adam Banaś. Teraz, w walce o punkty w lidze Młodej Ekstraklasy spotkały się na stadionie przy ulicy Roosevelta juniorskie drużyny obu klubów, podparte kilkoma zawodnikami pierwszego składu.

Zajmujący miejsce na fotelu lidera Niebiescy byli nieznacznym faworytem spotkania z czwartym w tabeli przed tym spotkaniem Górnikiem, który przed tygodniem przegrał pierwsze od 15. meczów spotkanie w lidze. Lider przyjechał do Zabrza bardzo umotywowany i chciał za wszelką cenę wywieźć stamtąd komplet punktów. Mimo zwycięskich ambicji chorzowian mecz lepiej rozpoczęli zabrzanie. Już w 4. minucie z piłką w pole karne gości wślizgnął się Łukasz Rupa, jednak jego uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane przez obrońców Ruchu. Niebiescy odpowiedzieli chwilę później, gdy w dogodnej sytuacji znalazł się rosły napastnik chorzowian, Michał Haftkowski, ale jego próba strzału spaliła na panewce.

Drugi sygnał do ataku dał przyczajonemu Górnikowi w 13. minucie Robert Trznadel, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, ale w ostatniej części akcji zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i golkiper Ruchu złapał piłkę. Kolejne minuty spotkania przebiegały pod znakiem nieporadnych ataków chorzowian, którzy próbowali dojść do sytuacji strzeleckich. Ustawiona na grę z kontrataku drużyna Marka Piotrowicza jednak bez problemu rozbijała ataki gości, którzy zdenerwowani takim obrazem gry skupiali się na brutalnych faulach na zawodnikach Górnika, takich jak ten z 23. minuty spotkania, kiedy Bartłomiej Maciejewski faulem został zatrzymany przez obrońcę Niebieskich, Pawła Lesika. Sędzia Tomasz Musiał zareagował jednak wzorowo i ukarał defensora chorzowian żółtą kartką.

W 30. minucie spotkania wielkie szanse na otwarcie wyniku spotkania miał Dawid Jarka, który obsłużony doskonałym podaniem przez aktywnego Rupę znalazł się w doskonałej sytuacji strzeleckiej. Niestety snajper Górnika w dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił, usprawiedliwiając tym samym postawę trenera Henryka Kasperczaka, który przy obecnej formie zawodnika nie widzi dlań miejsca w pierwszej drużynie. Kilka minut później efektownym rajdem prawym skrzydłem popisał się Marcin Gęsikowski, ale cały jego wysiłek zmarnował Trznadel, którego uderzenie zablokowali obrońcy Ruchu.

Maksyma mówiąca o tym, że niewykorzystane sytuację się mszczą miała swoje potwierdzenie w 42. minucie spotkania. Wówczas dobrą akcją popisali się chorzowianie, a Grzegorz Domżalski znalazłszy się w dogodnej sytuacji uderzył na bramkę gospodarzy i pokonał Michala Vaclavika. Ostatnie minuty pierwszej części spotkania nie przyniosły zmiany wyniku i do szatni to goście schodzili w zdecydowanie lepszych nastrojach.

Po przerwie zdegustowany niską skutecznością strzelecką Jarki trener Piotrowicz pozostawił napastnika w szatni, wpuszczając w jego miejsce na plac gry Mateusza Rabieja. W pierwszej fazie drugiej odsłony spotkania zmiana ta nie przyniosła jednak zmiany wyniku. Obie drużyny miały spore problemy z przedostaniem się w okolice pola karnego przeciwnika, a gdy już się to którymś udawało to albo brakowało kluczowego podania, albo próba strzału była niecelna.

Pierwszą wartą uwagi akcją w drugiej połowie była sytuacja z 70. minuty gry, kiedy to sędzia podyktował dla chorzowian rzut wolny na około 18 metrów od bramki Vaclavika. Na strzał zdecydował się w tej sytuacji Maciej Mizgajski, lecz piłka po jego uderzeniu minęła poprzeczkę bramki Górnika. Kilkanaście sekund później podwyższenia wyniku szukał Artur Sobiech, ale trafił wprost w interweniującego czeskiego bramkarza gospodarzy.

Dwie niebezpieczne akcje gości nieco otrzeźwiły umysły niemrawo grających zabrzan. Na efekty tego nie trzeba było długo czekać. W 77. minucie spotkania arbiter dopatrzył się w polu karnym Ruchu faulu na Trznadelu i podyktował dla Górnika rzut karny. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki Niebieskich podszedł Maciejewski, ale z starciu z kapitanem drużyny Młodej Ekstraklasy Górnika zwycięsko wyszedł bramkarz chorzowian, Wojciech Ciszewski. Na trybunach dało się słyszeć jęk zawodu. Niewykorzystany rzut karny nie podziałał jednak na Górnik negatywnie, bowiem w 79. minucie gry strzał zawodnika Górnika ręką z linii bramkowej wybijał Bartłomiej Babiarz. Efekt? Kolejny karny dla Górnika i czerwona kartka dla defensora Ruchu.

Na kolejną przestrzeloną jedenastkę Górnik nie mógł już sobie pozwolić, a sprawy w swoje ręce wziął 33-letni bramkarz Trójkolorowych, Michal Vaclavik. Czech bez problemów wygrał walkę nerwów z Ciszewskim i wyrównał wynik spotkania. Grający w osłabieniu chorzowianie za punkt honoru postawili sobie w ostatnich dziesięciu minutach zaciekle bronić remisu. Cofnięci do głębokiej defensywy Niebiescy dzielnie odpierali ataki rozpędzonego Górnika, który wyczuł, że komplet punktów w spotkaniu z liderem jest na wyciągnięcie ręki. Przeczucie to nie było błędne w 90. minucie spotkania po dwójkowej akcji Piotra Krakowiaka z Mateuszem Rabiejem ten ostatni skierował piłkę do siatki Niebieskich, pieczętując tym samym końcowy triumf gospodarzy w tym spotkaniu.

Dzięki trzem punktom zdobytym w meczu z Ruchem Górnik wskoczył na trzecie miejsce w tabeli Młodej Ekstraklasy i do drugiej Lechii Gdańsk traci jeden, a do liderujących chorzowian pięć punktów, na dziewięć kolejek do końca rozgrywek.

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 2:1 (0:1)

0:1 - Domżalski 42'

1:1 - Vaclavik (k.) 79'

2:1 - Rabiej 90'

W 77. minucie Bartłomiej Maciejewski (Górnik) nie wykorzystał rzutu karnego (Wojciech Ciszewski obronił).

Składy:

Górnik Zabrze: Vaclavik - Gęsikowski (87' Krakowiak), Krotofil, Szymura, Papież - Maciejewski, Wereszczyński, Kmieć (90+1' Jurczak), Rupa - Jarka (46' Rabiej), Trznadel.

Ruch Chorzów: Ciszewski - Babiarz, Szczypior, Ninković (90+1' Szubert), Lesik - Brzozowski, Mizgajski, Lisowski (36' Domżalski), Janoszka - Haftkowski (46' Sobiech), Janiszewski (46' Flis).

Żółte kartki: Wereszczyński, Rupa (Górnik) - Mizgajski, Lesik (Ruch).

Czerwone kartki: Babiarz /79' za zagranie ręką/ (Ruch) oraz Rupa /88' za drugą żółtą/ (Górnik).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Widzów: 500.

Najlepszy zawodnik Górnika: Robert Trznadel.

Najlepszy zawodnik Ruchu: Wojciech Ciszewski.

Najlepszy zawodnik meczu: Robert Trznadel.

Źródło artykułu: