Wielki talent z Bayernu, który stał się skandalistą. Kobiety wiele razy oskarżały go o pobicie

Getty Images / Thomas Starke/Bongarts / Christian Lell i Oliver Kahn po meczu Bayernu w Bielefeld, w grudniu 2007 r.
Getty Images / Thomas Starke/Bongarts / Christian Lell i Oliver Kahn po meczu Bayernu w Bielefeld, w grudniu 2007 r.

Ottmar Hitzfeld polecał go Joachimowi Loewowi do reprezentacji Niemiec, Uli Hoeness chwalił jego fenomenalny rozwój. Jednak Christian Lell nie zrobił kariery na miarę oczekiwań. Ma za to niesłychaną łatwość pakowania się w kłopoty.

Pod koniec marca w niemieckich mediach zrobiło się głośno o problemach z prawem Christiana Lella, byłego piłkarza Bayernu Monachium. Stanął on przed sądem oskarżony o znieważenie Ingeborg Bader - kobiety, której przez wiele lat wynajmował mieszkanie. Od pewnego czasu próbował ją zmusić do wyprowadzki. Planował bowiem sprzedać całą willę. Tyle że umowa najmu gwarantowała kobiecie wieloletnie użytkowanie mieszkania. Gdy nie chciała się zgodzić na jej rozwiązanie, Lell zgotował jej piekło. Odciął jej prąd i ogrzewanie, opluł i zwyzywał (od pań lekkich obyczajów). Sąd w Monachium ukarał 32-latka grzywną w wysokości 45 tys. euro.

Poszukiwali narkotyków

To jednak nie był koniec kłopotów. Nagle do sali weszło dwóch urzędników, którzy przedstawili byłemu piłkarzowi pewien dokument. Następnie Lell udał się w ich towarzystwie do samochodu. Okazało się, że wydany został nakaz przeszukania willi Lella w miejscowości Strasslach nieopodal Monachium. Ktoś doniósł na piłkarza, że ten rzekomo posiada narkotyki.

Kilku policjantów pod nadzorem pani prokurator przez parę godzin przeszukiwało luksusową posiadłość monachijczyka. Bardzo skrupulatnie, kawałek po kawałku. Zajrzeli także do wnętrza jego drogich samochodów. Przed garażem zaparkowany był Bentley, zaś w środku stały dwa modele Ferrari.

- Nie znaleziono narkotyków. Nasz klient współpracuje w pełni z organami śledczymi i wspiera je w wyjaśnieniu sytuacji - oznajmił Gernot Lehr, adwokat Lella, który zasugerował, że ktoś prawdopodobnie chciał oczernić jego klienta. Jednak kilka dni później niemieckie media poinformowały, że policjanci nie wyszli z pustymi rękoma. Według informacji "Bilda" znaleźli oni ślady kokainy na biurku i na nocnym stoliku. Oprócz tego zabezpieczono dużą sumę gotówki. Sprawa jest wyjaśniana, a Lell po raz kolejny znalazł się na cenzurowanym.

- Zamiast w rubrykach sportowych, można o nim przeczytać na kolumnach plotkarskich - zauważają z przekąsem niemieckie media, pisząc o upadku sportowca, który uchodził w Monachium za wielki talent.

Z tej samej dzielnicy co Beckenbauer

1 lipca 1993 r. niespełna 9-letni Christian rozpoczął treningi w akademii Bayernu. Mieszkał w monachijskiej dzielnicy Giesing - tej samej, z której wywodzi się ikona Bawarczyków, Franz Beckenbauer. Od dziecka marzył o grze w wielkim klubie. Z czasem jego marzenie zaczęło się spełniać, choć trudno mówić o "wejściu smoka".

Pomocnik mozolnie przebijał się do pierwszego zespołu. Najpierw zbierał dobre recenzje w drugiej drużynie FCB, która występowała w Regionalliga Sued (wówczas trzecia liga niemiecka). To była niezła "paka" - z Lellem, Piotrem Trochowskim, Andreasem Ottlem czy Zvjezdanem Misimoviciem. W sezonie 2003/04 rezerwy Bayernu wygrały ligę z dziewięciopunktową przewagą nad Rot-Weiss Erfurt. Lell zdążył zaś zadebiutować w pierwszym zespole - w meczu z Herthą Berlin (październik 2003 r.) zastąpił w końcówce spotkania Michaela Ballacka.

Latem 2004 r. młody Niemiec mógł liczyć na to, że będzie regularnie występować w Bundeslidze. Ale trenerzy Bayernu uznali, że powinien jeszcze nabrać doświadczenia. Wypożyczyli go na dwa lata do 1.FC Koeln. Wrócił w 2006 r., ale nadal miał problemy z załapaniem się do składu. Dopiero gdy jeden z pewniaków w ekipie Ottmara Hitzfelda - Willy Sagnol - doznał kontuzji w meczu Ligi Mistrzów z Milanem (w kwietniu 2007 r.), przed 22-letnim Lellem otworzyła się wielka szansa.

Hitzfeld był zachwycony 

Wychowanek Bayernu wskoczył do podstawowego składu - na prawą obronę (na lewej grał Philipp Lahm) - i nie oddał miejsca do końca sezonu, a także w kolejnych rozgrywkach. Sezon 2007/08 zakończył z mistrzostwem i Pucharem Niemiec. W Bayernie nie ukrywali zaskoczenia.

Christian Lell (z prawej) cieszy się z Lukasem Podolskim ze zdobycia Pucharu Niemiec w 2008 r. Fot. Alexander Hassenstein/Bongarts/Getty Images
Christian Lell (z prawej) cieszy się z Lukasem Podolskim ze zdobycia Pucharu Niemiec w 2008 r. Fot. Alexander Hassenstein/Bongarts/Getty Images

- Wszyscy myśleliśmy, że po kontuzji Willy'ego będziemy mieli problem. Ale wtedy wszedł Lell i wszystkich nas zaskoczył - mówił Karl-Heinz Rummenigge. Ówczesny prezydent Bayernu Uli Hoeness także rozpływał się w zachwytach. - Fenomenalnie się rozwija - podkreślał. Lell przyznał, że sam do końca nie wierzył w to, co się dzieje. - Nikt na mnie nie liczył. I jeśli mam być szczery - ja na siebie też nie - zauważył.

- Jeśli dalej będzie się tak spisywać, to z pewnością jest on kandydatem dla Joachima Loewa - chwalił obrońcę Ottmar Hitzfeld. Tyle że zaszczytu gry w kadrze Lell nigdy nie dostąpił. Po sezonie 2007/08 z Bayernem pożegnał się z Hitzfeld. Jego miejsce zajął Juergen Klinsmann (w trakcie sezonu zastąpił go Jupp Heynckes, jako trener tymczasowy), u którego "Lelli" nie miał już tak silnej pozycji. Jeszcze gorzej było w sezonie 2009/10. Louis van Gaal nie uwzględnił go w swoich planach i odesłał do rezerw.

NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN., O LICZNYCH WYBRYKACH LELLA, KONFLIKTACH Z KOBIETAMI I SPORACH ZE ZNANYMI ZAWODNIKAMI Z NIEMIEC
[nextpage]W czerwcu 2010 r. - po prawie 17 latach spędzonych w Bayernie (z przerwą na wypożyczenie do Kolonii) - Lell definitywnie rozstał się z monachijskim klubem. Podpisał kontrakt z Herthą Berlin. Po dwóch sezonach spędzonych w stolicy Niemiec trafił do hiszpańskiego Levante UD. W Hiszpanii na jego koszulce widniało nie nazwisko, lecz skrócona wersja imienia.

W Levante także jednak długo miejsca nie zagrzał. Po 1,5 sezonu wyleciał z hukiem, w styczniu 2014 r. Był skonfliktowany z władzami, a do tego wywołał kolejny skandal, o którym rozpisywała się prasa w całej Europie (o tym za moment). Na temat wybryków Lella mogłaby powstać książka.

Słabość do pięknych kobiet

Blondwłosy piłkarz lubił towarzystwo pięknych kobiet. Spotykał się m.in. z modelką "Playboya" Janine Habeck, a następnie z fotomodelką Emilią Rizzo (urodzoną w Świdnicy). Często odwiedzał modne monachijskie kluby "Baby" czy "P1". - Mówię kobietom zawsze uczciwie, co mi się w nich podoba, a co nie. Prawdopodobnie one właśnie to lubią - uśmiechał się, gdy "Bild" pytał go o to, w jaki sposób podrywa dziewczyny.

Z czasem jednak głośniej było o jego awanturach z partnerkami. W lutym 2007 r. wybuchła pierwsza afera. Przed dyskoteką "Baby" nietrzeźwy Lell (1,1 promila) uderzył na oczach świadków swoją dziewczynę Sarah Rebellato. Wprawdzie dziewczyna odstąpiła od złożenia doniesienia, ale policja i tak wszczęła postępowanie. Piłkarz obraził bowiem funkcjonariuszy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, próbował ich zaatakować, a następnie stawiał opór podczas zatrzymania. Zapłacił za to zachowanie 100 tys. euro grzywny.

W listopadzie 2007 r. sprawa miała ciąg dalszy. Sarah po rozstaniu z Lellem chciała zabrać z jego domu swoje rzeczy. Piłkarz zmienił jednak zamki w drzwiach. Kobieta zagroziła, że wezwie policję. Zawodnik Bayernu był wówczas na zgrupowaniu drużyny przed meczem ligowym. Uzyskał zgodę od Hitzfelda na opuszczenie hotelu. Zamiast jednak załagodzić spór z byłą dziewczyną, tylko go zaognił. Mieli się pokłócić o ich wspólne psy, kobieta tym razem udała się na policję, utrzymując, że została uderzona przez byłego partnera.

Funkcjonariusze policji pojawili się w hotelu Limmerhof, w którym mieszkał Bayern. Zabrali piłkarza na komisariat, a po przesłuchaniu zwolnili. Monachijczyk usłyszał zarzut uszkodzenia ciała. Jednak i to postępowanie zostało umorzone, bo Sarah wycofała oskarżenie. Ba, na początku 2008 r. mówiła nawet, że znów są w sobie zakochani. Musiało to być krótkie "zawieszenie broni", bo wkrótce ponownie spotkali się na sali sądowej. Najpierw piłkarz oskarżył ją o zniszczenie mienia w jego mieszkaniu (m.in. rozbity telewizor i lustra). Sarah miała mu za to zapłacić ponad 10 tys. euro. Później zaś to ona zarzuciła mu "uprowadzenie" ich wspólnego labradora z jej mieszkania. Sąd także i w tej sprawie stanął po stronie piłkarza.

Jak reagował na to wszystko Bayern? Klub początkowo stał murem za zawodnikiem. - Dlatego, że Christian o wszystkim nas informował. Nie mieliśmy z nim jakichkolwiek problemów. Pomożemy mu na tyle, na ile będzie to możliwe - tłumaczył Ottmar Hitzfeld.

Stały bywalec sądów

Ale władzom monachijskiego klubu z czasem zaczęło brakować argumentów na obronę Lella. Poniżej wymieniamy kolejne incydenty z udziałem piłkarza. Nazbierało się tego całkiem sporo.

2008 r. Piłkarz prowadził samochód po spożyciu alkoholu (miał 0,9 promila). Stracił prawo jazdy na miesiąc i został ukarany grzywną w wysokości 250 euro.

2009 r. Lell brał udział w bójce w monachijskiej dyskotece "P1". Pobił kelnera. Groziło mu kolejne postępowanie, ale zawarto ugodę. Zapłacił poszkodowanemu 42 tys. euro.

2010 r. Głośno było o konflikcie między Lellem a Michaelem Ballackiem. - On ma udział w tym, że wiedzie mi się źle - powiedział Christian w jednym z wywiadów. - Nie każdy jest taki jak Ballack, który sądzi, że może sobie pozwolić na wszystko, wkroczyć w życie prywatne innych i bez zastanowienia je zrujnować - dodał. Nie powiedział wprost, co się stało, ale wkrótce prawda wyszła na jaw. Ballack miał romans z Danielą Aumeier, ukochaną Lella, którego owocem była ciąża. Christian pogodził się ze zdradą i postanowił wychować dziecko jak swoje.

2014 r. W styczniu tego roku doszło do wspomnianej awantury Lella z Danielą, która była już wówczas jego żoną. Piłkarz został zatrzymany przez hiszpańską policję pod zarzutem użycia przemocy wobec kobiety. Po przesłuchaniu go zwolniono. Co ciekawe, media informowały, że także Lell złożył doniesienie na policji, zarzucając Danieli uszkodzenie ciała (na jego ciele były m.in. ślady po ugryzieniu).

2014 r. Pod koniec roku Lell prowadził publiczną wojnę z kolejną dziewczyną Melanie Rickinger. Zarzucił jej, że gdy byli razem, ona za jego plecami flirtowała z Mesutem Oezilem. Upublicznił nawet fragmenty ich rozmów z WhatsApp. Później na Facebooku kilkakrotnie obraził Rickinger. Nazywał ją m.in. "żmiją". - On już całkowicie wariuje - mówiła Melanie.

Christian Lell i Melanie Rickinger. Fot. Hannes Magerstaedt/Getty Images
Christian Lell i Melanie Rickinger. Fot. Hannes Magerstaedt/Getty Images

2016 r. Obrońca toczył spór z byłym kolegą z Bayernu Thorstenem Finkiem, któremu rok wcześniej sprzedał dom (pół bliźniaka) za 2,7 mln euro. Gdy Fink wprowadził się wraz z żoną Silke, stwierdził, że wiele rzeczy odbiega od zapisów umowy. Wynajął rzeczoznawcę, który wskazał aż 77 wad konstrukcyjnych (m.in. brak ogrodzenia, brak kawałka trawy w ogrodzie). Finkowie z tego powodu nie chcieli zapłacić brakującej kwoty - 310 tys. euro. Oferowali maksymalnie 50 tys. Lell był gotów przystać na 250 tys. euro. - Pozwoliłem się Thorstenowi wcześniej wprowadzić, bo był moim kumplem. Gdy tylko to zrobił, nie chciał zapłacić reszty - ubolewał Lell.

2017 r. W styczniu prokuratura ponownie oskarżyła Lella o stosowanie przemocy wobec kobiety. Sprawa dotyczyła wydarzeń z maja 2016 r. Podczas urlopu na Ibizie Niemiec miał uderzyć swoją partnerkę Stephanie R. Pływali łodzią, gdy nagle zaczęli się kłócić. - Skakali do siebie jak psychopaci - mówiła znajoma kobiety, która towarzyszyła parze. Stephanie R. ostatecznie jednak pogodziła się z byłym sportowcem.

Jak widać, Lell ma nieprawdopodobną łatwość pakowania się w kłopoty. Kosztowało go to sporo pieniędzy, ale - jak zauważają niemieckie media - przynajmniej ma z czego płacić. 32-latkowi dobrze się powodzi. O luksusowej willi i trzech samochodach już wspominaliśmy. Lell pracuje w firmie, którą sam założył - C.L. GmbH. Zajmuje się ona obrotem nieruchomościami, wynajmem jachtów i doradztwem sportowym. Buty piłkarskie zawiesił na kołku w 2015 r., po kilku występach dla amatorskiej drużyny TSV Weyarn.

ZOBACZ WIDEO: Real Madryt - Atletico Madryt: wielkie derby na remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)