Mistrz Anglii znów nie jest faworytem, musi gonić, a presja jest na barkach jego przeciwnika. Atletico Madryt zagrało w tej dekadzie dwa razy w finale Ligi Mistrzów, a Leicester City awansowało do ćwierćfinału po raz pierwszy w historii klubu.
Tydzień temu wyprawa do Madrytu był dla Leicester City podróżą do "krainy koszmarów". Na stadionie Atletico nie wygrał nigdy klub z Anglii. Lisy poniosły trzy porażki. W 1961 roku przedstawiciel Premier League przegrał w Hiszpanii 0:2, w 1997 roku został pokonany 1:2, a tydzień temu 0:1. Sytuacja Leicester City jest zła, ale nie beznadziejna. Obraz meczu zapowiadał, że Atletico może mieć kłopot w rewanżu.
Owszem, Atletico przeważało, oddawało celne uderzenia, ale po jednostronnym początku, gra w środku pola wyrównała się. Na dodatek jedyna bramka Antoine'a Griezmanna padła z rzutu karnego, którego sędzia Jonas Eriksson nie powinien gwizdnąć. Marc Albrighton sfaulował Francuza bezmyślnie, tyle że poza szesnastką.
Piłkarze Leicester City mieli pretensje do sędziego również w 1997 roku, gdy Atletico gościło poprzednio na ich stadionie. Anglicy dostali dwie czerwone kartki i zmęczeni pozwolili gościom na zdobycie dwóch goli w końcówce. Atletico przerwało dotychczas dwie z trzech kampanii Leicester City w pucharach i zamierza zrobić to ponownie we wtorek.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
- Pierwsza wiadomość jest taka, że jesteśmy w ćwierćfinale, by awansować, a nie tylko poprawić statystyki - zaznacza Craig Shakespeare, menedżer Leicester City. -Chcemy, by piłkarze grali z uśmiechami na ustach, ale jednocześnie musimy być rozsądni i pamiętać o wszystkim, co może nam dać zwycięstwo. Mam w drużynie równowagę między walczakami, a piłkarzami z chłodnymi głowami. Wiemy, co musimy zrobić na boisku, by awansować. Nie jesteśmy faworytami i jesteśmy z tego zadowoleni.
Po meczu w Madrycie drużyny zagrały jedno spotkanie na krajowym froncie. Leicester City nie zwyciężyło trzeci raz z rzędu. Zremisowało 2:2 z Crystal Palace. Atletico umocniło się na trzecim miejscu w Primera Division dzięki wiktorii 3:0 z Osasuną Pampeluną.
- Pojedynek w Leicester będzie podobny do tego w Madrycie. Trudny, na boisku będzie mało miejsca i zdecydują detale - przewiduje Diego Simeone, trener Atletico. - Pod pewnymi względami jesteśmy podobni do przeciwnika. Gospodarze poczują się pewnie na własnym stadionie i musimy zagrać tak, by tę pewność zmniejszyć.
W rewanżu mistrz Anglii musi zdobyć minimum gola. Trafienie Atletico sprawi, że Leicester City będzie potrzebować trzech. Jeden fałszywy ruch może więc zdecydować o awansie do półfinału.
Leicester City - Atletico Madryt / wt. 18.04.2017 godz. 20.45
Pierwszy mecz: 0:1.
Przewidywane składy:
Leicester: Schmeichel - Simpson, Morgan, Benalouane, Fuchs - Mahrez, Ndidi, Drinkwater, Albrighton - Okazaki - Vardy.
Atletico: Oblak - Juanfran, Savić, Godin, Filipe Luis - Carrasco, Saul Niguez, Gabi, Koke - Griezmann, Gameiro.
Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy).