Liga Mistrzów: Robert Lewandowski nadzieją Bayernu Monachium w Madrycie

Reuters / Michael Dalder
Reuters / Michael Dalder

Bayern Monachium zagrał dwa poprzednie mecze bez Roberta Lewandowskiego i nie odniósł zwycięstwa. Najlepszy napastnik klubu wraca na rewanż z Realem Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i spróbuje odwrócić los dwumeczu.

Real zagrał pierwszy mecz w europejskich pucharach w Niemczech w 1966 roku. Przegrał w Monachium 0:1, a jego rywalem był TSV 1860. Niemoc Królewskich w stolicy Bawarii trwała blisko pół wieku. W 2014 roku nastąpiło wielkie przełamanie, czyli zwycięstwo 4:0 z Bayernem. Real Madryt poszedł za ciosem. Tydzień temu zdobył Monachium drugi raz z rzędu i dzięki wynikowi 2:1 jest blisko awansu do półfinału Ligi Mistrzów.

- Potrzebujemy wspaniałego przygotowania, by pokonać Real w rewanżu. Mamy mniejsze szanse na awans niż tydzień temu, ale wciąż mamy - zaznacza Carlo Ancelotti, trener Bayernu Monachium. - Lewandowski trenował przed rewanżem normalnie i z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Obecność Lewandowskiego nam pomoże. Zdobywa dla nas wiele goli i daje nam pewność siebie.

Lewandowskiego w Madrycie boją się najbardziej. Wprawdzie nie strzelił jeszcze Królewskim gola po transferze do Bayernu, ale pamiętają, że zrobił to pięć razy w barwach Borussii Dortmund. Kosmiczny mecz, w którym kapitan reprezentacji Polski wbił "czteropak" madrytczykom, rozegrano 24 kwietnia 2013 roku. Dzięki tym trafieniom Borussia awansowała kosztem Realu do finału Ligi Mistrzów.

- Jeżeli chcemy awansować, musimy zagrać tak, jakbyśmy rozgrywali spotkanie u siebie. Naciskać na Real od pierwszej minuty. Grać intensywnie i ofensywnie, nie zaniedbując obrony. Potrzebujemy goli i powinniśmy od samego początku szukać bramki przeciwnika - cytuje Lewandowskiego dziennik "AS".

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje! Isco uratował Real! Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]

Po starciu w Monachium kluby zagrały jeden mecz na krajowym froncie. Ani Bayern nie zaimponował ofensywą, ani Real obroną. Bawarczycy zremisowali 0:0 z Bayerem Leverkusen, natomiast stołeczna drużyna wygrała szczęśliwie 3:2 ze Sportingiem Gijon. Trener Zinedine Zidane mocno przemeblował jedenastkę. Podstawowi piłkarze wrócą we wtorek.

- Bayern ma świetnych piłkarzy we wszystkich formacjach. Posiada jakość, ale jak każdy drużyna, ma słabe punkty - przypomina Zidane. - Musimy zagrać z nim po swojemu i przygotować się tak dobrze jak jest to możliwe. Nie spoczniemy na laurach po zwycięstwie w Monachium, a zapomnimy o nim i wyjdziemy na boisku po drugą wygraną. Między Bayernem u siebie i na wyjeździe nie ma dużej różnicy i będzie na nas naciskać do końca.

Bawarczycy muszą strzelić w Madrycie minimum dwa gole, by awansować. Dokonali tej sztuki dotychczas dwa razy w historii. W 2007 roku Bayern przegrał co prawda 2:3, ale dzięki trafieniu Marka van Bommela w 88. minucie i późniejszej wiktorii 2:1 w rewanżu, awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W 2000 roku wygrał na Santiago Bernabeu spotkanie grupowe 4:2, a w całym sezonie zdobył 10 goli w czterech konfrontacjach z Realem. Wówczas jego napastnikami byli Elber, Carsten Jancker i Alexander Zickler. Dziś liczy na Lewandowskiego.

Zadanie będzie trudne. Real to obrońca trofeum, lider Primera Division, który nie przegrał od 12 domowych meczów w Lidze Mistrzów. Widowisko do czerwoności rozgrzałoby takie trafienie jak Roya Makaaya w 2007 roku. Napastnik Bayernu strzelił wówczas gola Realowi w 10. sekundzie i było to najszybsze trafienie w historii rozgrywek.

Real Madryt - Bayern Monachium / wt. 18.04.2017 godz. 20.45

Pierwszy mecz: 2:1.

Przewidywane składy:

Real: Navas - Carvajal, Ramos, Nacho, Marcelo - Kroos, Casemiro, Modrić - Isco, Benzema, Cristiano Ronaldo.

Bayern: Neuer - Lahm, Alonso, Alaba, Bernat - Vidal, Thiago - Robben, Ribery - Lewandowski, Mueller.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

Źródło artykułu: