Liga Europy: 18. próba RSC Anderlechtu w Anglii. Gospodarze będą gonić

PAP/EPA /  	PAP/EPA/KATIA CHRISTODOULOU
PAP/EPA / PAP/EPA/KATIA CHRISTODOULOU

RSC Anderlecht jest w trudnej sytuacji przed drugim meczem z Manchester United o awans do półfinału Ligi Europy. Klub Łukasza Teodorczyka to jedyny zespół, który przed rewanżem na wyjeździe nie ma zaliczki, a musi strzelić minimum gola.

RSC Anderlecht zremisował na własnym stadionie 1:1 z zespołem Jose Mourinho. Nie wytrzymał szalonego tempa w pierwszej połowie i w 36. minucie stracił gola po strzale Henricha Mchitarjana. Przełom nastąpił po wejściu na boisko z ławki rezerwowych Łukasza Teodorczyka. Bramka na 1:1 Leandera Dendonckera poprawiła sytuację Anderlechtu, mimo to pozostała trudna.

Anderlecht musi strzelić minimum gola w Manchesterze. Awansuje, jeżeli zwycięży, zremisuje 2:2 lub wyżej. W razie powtórki rezultatu z Brukseli Alberto Undiano Mallenco zarządzi dogrywkę. Drużyna z Belgii tylko raz zanotowała w Anglii wynik, który będzie ją premiować w czwartek. W 2014 roku zremisowała 3:3 z Arsenalem. Zaczęła mecz od straty trzech goli, na co odpowiedziała w ostatnich 30 minutach.

Pozostałe 16 meczów Anderlecht przegrał. W czwartek podejmie 18. próbę podbicia Anglii. Na stadionie Manchester United grał trzy razy. Pierwsza wizyta to rok 1956 i porażka 0:10. 12 lat później przegrał 0:3, a w czasach bliższych teraźniejszości 1:5. W 2000 roku pierwszego i dotychczas jedynego gola na Old Trafford strzelił Jan Koller. Śladem giganta z Czech spróbuje pójść Łukasz Teodorczyk.

Anderlecht walczy jednocześnie na drugim froncie o mistrzostwo Belgii. Drużyna Jose Mourinho najlepsza w Premier League nie zostanie, więc skoro zaszła już tak daleko w Lidze Europy, nie zlekceważy szansy na trofeum. Zwłaszcza, że bonusem za jego zdobycie jest przepustka do Ligi Mistrzów. Po występie w Brukseli trener Czerwonych Diabłów nie był w pełni zadowolony. - Byliśmy niezdarni. W jednej sytuacji zachowaliśmy się nieodpowiednio i to nas kosztowało utratę zwycięstwa - podsumował Mourinho.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

Manchester United to jedyny gospodarz, który w rewanżu nie będzie gonić przeciwnika. Tydzień temu KRC Genk rozpoczął i zakończył strzelanie w meczu z Celtą Vigo (2:3). Problem w tym, że między swoimi dwoma, skutecznymi ciosami pozwolił na trzy przedstawicielowi Primera Division. John Guidetti i spółka grali dotychczas dobrze na wyjeździe. Poradzili sobie na Ukrainie z Szachtarem i w Rosji z FK Krasnodar. Oba kluby wygrały w weekend swoje spotkanie ligowe 3:0, co zapowiada mocne strzelanie w Genku.

Najbardziej przekonujące zwycięstwo w pierwszym meczu odniósł Ajax Amsterdam. Pogromca Legii Warszawa kontrolował wydarzenia na boisku, choć grał z dotychczas niemal bezbłędnym Schalke 04 Gelsenkirchen. Wicemistrz Holandii zwyciężył 2:0. Wieczór należał do Davy'ego Klaassena, który strzelił dwa gole. Przedstawiciel Bundesligi musi ruszyć do ataku na własnym stadionie. Tylko diametralnie lepsza gra pozwoli Schalke myśleć o odrobieniu strat.

Przed spotkaniem Olympique Lyon z Besiktasem Stambuł doszło do zamieszek i wtargnięcia kibiców na murawę. Dopiero 40 minut później niż planowano rozpoczęła się walka o awans do półfinału Ligi Europy. Zamieszanie wpłynęło negatywnie na drużynę z Lyonu, ale zdążyła pozbierać się i rzutem na taśmę zmienić układ sił w dwumeczu. Między 83. a 85. minutą Olympique zmienił wynik 0:1 na 2:1. Na krajowym froncie zagrał w weekend Maciej Rybus, co daje nadzieję, że reprezentant Polski dostanie szansę w Stambule. Nad Bosfor pojechało ponad 2000 kibiców z Francji.

Ćwierćfinały Ligi Europy, rewanże:

Manchester United - RSC Anderlecht / czw. 20.04.2017 godz. 21.05

Pierwszy mecz: 1:1

KRC Genk - Celta Vigo / czw. 20.04.2017 godz. 21.05

Pierwszy mecz: 2:3

Schalke 04 Gelsenkirchen - Ajax Amsterdam / czw. 20.04.2017 godz. 21.05

Pierwszy mecz: 0:2

Besiktas Stambuł - Olympique Lyon / czw. 20.04.2017 godz. 21.05

Pierwszy mecz: 1:2

Komentarze (0)