W czwartkowym meczu z Charleroi (3:1) Łukasz Teodorczyk przerwał trwającą blisko 13 godzin serię bez bramki i strzelając dwa gole, pomógł Anderlechtowi przypieczętować zdobycie mistrzostwa Belgii.
Na kolejkę przed końcem sezonu "Teo" ma na koncie 22 bramki i nikt już nie odbierze mu korony króla strzelców Jupiler Pro League.
Zachwycony polskim napastnikiem jest Tomasz Radziński, który na przełomie XX i XXI wieku sięgnął z Anderlechtem po dwa mistrzostwa Belgii. Pochodzący z Polski reprezentant Kanady został też królem strzelców Jupiler Pro League w sezonie 2000/2001.
- Kiedy przyszedł do Anderlechtu po niepowodzeniu w Dynamie Kijów, pytałem sam siebie: "co on tu w ogóle robi?". Na szczęście szybko udowodnił, że się myliłem - mówi Radziński w rozmowie z "Het Laatste Nieuws".
ZOBACZ WIDEO Wielki powrót Łukasza Teodorczyka! Gole Polaka dały mistrzostwo Anderlechtowi [ZDJĘCIA ELEVEN]
- On jest fenomenem. Bez niego Anderlecht nie zostałby mistrzem. Jego bramki dały drużynie przewagę. Strzelał też gole w kluczowych momentach. Mam nadzieję, że zostanie w klubie - dodaje.
Teodorczyk trafił do Anderlechtu w sierpniu. Belgowie najpierw wypożyczyli go z Dynama Kijów, w którym był tylko rezerwowym, a w marcu zdecydowali się na przeprowadzenie transferu definitywnego. Anderlecht zapłacił Ukraińcom za Polaka ok. 5 mln euro, a liczy na to, że sprzeda go z co najmniej czterokrotnym przebiciem.