Wisła nieco popsuła święto Sandecji

PAP / PAP/Grzegorz Momot / Piłkarze Sandecji Nowy Sącz
PAP / PAP/Grzegorz Momot / Piłkarze Sandecji Nowy Sącz

Wisła Puławy jako pierwsza drużyna w 2017 roku wywiozła punkt z Nowego Sącza, remisując z Sandecją 0:0. Dla beniaminka Nice I ligi to jednak marne pocieszenie, gdyż i tak wylądował w strefie spadkowej.

[tag=580]

Sandecja Nowy Sącz[/tag] już wcześniej zapewniła sobie historyczny awans do Lotto Ekstraklasy i po ostatnim meczu u siebie zaplanowano fetę, więc starcie z Wisłą Puławy zeszło na drugi plan. Kibice szczelnie wypełnili trybuny, ale nie zobaczyli goli. Po raz pierwszy w 2017 roku Sandecja straciła punkty przed własną publicznością. - Mam nadzieję, że wszyscy trochę inaczej spojrzą na ten ostatni mecz u siebie. Trochę było widać na boisku rozprężenie i oczekiwanie na świętowanie. Myślę, że można to wybaczyć chłopakom, bo radość i satysfakcja z udanego sezonu jest duża - tłumaczy trener Radosław Mroczkowski.

Pod olbrzymią presją była za to Wisła. Drużyna z Lubelszczyzny wciąż walczy o utrzymanie w Nice I lidze i w Nowym Sączu zakończyła maraton trzech meczów w ciągu siedmiu dni. Teoretycznie powinna cieszyć się ze sprawienia niespodzianki w starciu z liderem, jednak pomimo remisu Wisła wylądowała w strefie spadkowej. - Mogę być dumny z zawodników po tym, co pokazaliśmy jako zespół w trzecim meczu w ciągu tygodnia, bo to był dla nas ogromny wysiłek. Nie udało się wygrać pomimo nieraz dobrych sytuacji - ocenia Adam Buczek.

Duma Powiśla wciąż ma szansę na uniknięcie spadku, ale w ostatniej kolejce czeka ją nie lada wyzwanie - musi pokonać wciąż walczącego o awans Górnika Zabrze, który jesienią rozbił ją 4:0. - Za tydzień szykuje się taka kolejka, że chyba wszyscy będą śledzić ją do końca. Ja myślę, że Wisła Puławy, mierząc się z Górnikiem Zabrze u siebie, na pewno nie jest na straconej pozycji. Presja dla obu drużyn będzie ogromna. Musimy się zregenerować i zagrać z Górnikiem o zwycięstwo - podkreśla szkoleniowiec Wisły.

Natomiast nowosądecka ekipa myślami jest już przy przyszłym sezonie. Po raz pierwszy w ponad stuletniej historii klubu Sandecja zagra w Lotto Ekstraklasie. - Na pewno to fajne wyzwanie. Przed nami dużo ciężkiej pracy, ale nie boimy się tego. Podobnie było na początku ostatnich przygotowań i udało się nam pokonać wiele różnych problemów. W efekcie mamy taki fajny moment - zauważa trener Mroczkowski.

ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)