Koszmar Zagłębia Sosnowiec. "Może nie byliśmy gotowi do walki o awans"

- Może nie byliśmy gotowi, może nie mieliśmy dość silnego zespołu, żeby walczyć o wysokie cele - zastanawiał się Dariusz Banasik, trener Zagłębia Sosnowiec po porażce 0:1 z Chrobrym Głogów.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Kibice Zagłębia Sosnowiec / Kibice Zagłębia Sosnowiec
Pozycja wyjściowa Zagłębia Sosnowiec na dwie kolejki przed końcem sezonu w Nice I lidze była komfortowa. Drużyna Dariusza Banasika była na miejscu premiowanym awansem i miała przed sobą mecze z drużynami z dolnej połowy tabeli. Wskutek porażki 0:1 z Chrobrym Głogów spadła z pozycji wicelidera na 4. lokatę.

- Może nie byliśmy przygotowani, może nie mieliśmy dość silnego zespołu, żeby walczyć o wysokie cele - zastanawiał się Banasik.

- Nie udźwignęliśmy ciężaru tego meczu, choć wszyscy wiedzieliśmy o co gramy. W ostatniej kolejce wszystko mogło zależeć od nas. To spotkanie pokazało, że czegoś nam brakuje. Gratuluję zaangażowania piłkarzom Chrobrego, a naszych kibiców przepraszam, że nie poradziliśmy sobie - dodał trener Zagłębia.

Banasik wskazał główną przyczynę porażki - nieskuteczność. W pierwszej połowie Zagłębie straciło co prawda gola, ale miało szansę na odrobienie strat z nawiązką.

ZOBACZ WIDEO PA: znakomite widowisko i triumf Arsenalu. Zobacz skrót meczu z Chelsea Londyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Gdybyśmy z pięciu sytuacji podbramkowych wykorzystali jedną albo dwie, byłoby inaczej. Drużynie nie można odmówić zaangażowania. Chłopaki chcieli wygrać, ale mogło zabraknąć im koncentracji, umiejętności, albo jeszcze innego detalu. Im bliżej było końca spotkania, tym mniejsza była wiara w dobry wynik. Zeszło z nas powietrze - analizował Banasik.

Trener sosnowiczan wystawił na jeden z najważniejszych meczów w sezonie pomocnika Dawida Ryndaka na pozycji napastnika.

- Nie miałem innej możliwości. Musiałem na kogoś postawić. Michał Fidziukiewicz nie trenował w środku tygodnia z powodu urazu i nie był gotowy na 90 minut. Nikt nie sądził, że ten mecz będzie tak wyglądać. Człowiek jest mądry po szkodzie - rozkładał ręce Banasik.

Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego Głogów, nie zobaczył tak wielu sytuacji podbramkowych przeciwnika jak szkoleniowiec Zagłębia.

- Wypracowało sobie jedną, a reszta była po naszych stratach. Mieliśmy w tym sezonie wiele meczów, w których marnowaliśmy swoje szanse, a przecież w pojedynku z Zagłębiem mogliśmy nawet podwyższyć prowadzenie po przerwie - przypomniał Mamrot.

Celem Chrobrego jest utrzymanie miejsca wyższego niż 12. Wówczas przystąpi później do Pucharu Polski. Zagłębie ma jeszcze teoretycznie szansę na awans, ale poza wygraniem swojego spotkania z GKS-em Tychy, musi czekać na potknięcia Górnika Zabrze i Chojniczanki Chojnice. Z zespołem z Pomorza zagra właśnie Chrobry.

- Zagłębie pozostało w grze o awans. Nikt nie odda nikomu punktów za darmo w ostatniej kolejce. Nie bezpośrednio, ale w pewien sposób Chrobry decyduje, kto awansuje. W meczach z Wigrami i Zagłębiem zapunktowaliśmy i z takim samym celem pojedziemy do Chojnic - zapowiedział Mamrot.

Czy Zagłębie Sosnowiec wygra ostatni mecz w sezonie z GKS-em Tychy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×