ME U-21. Polska - Szwecja: Udowodnijcie, że macie "jaja"

PAP / PAP/Wojciech Pacewicz / Patryk Lipski chciałby zadebiutować w Lechii już podczas meczu z Pogonią
PAP / PAP/Wojciech Pacewicz / Patryk Lipski chciałby zadebiutować w Lechii już podczas meczu z Pogonią

Wystarczył jeden mecz na mistrzostwach Europy, by młodzieżowa kadra rozpadła się na części. Przed Marcinem Dorną zadanie ultratrudne - musi poskładać ekipę w jeden kawałek. W poniedziałek o godzinie 20:45 zagramy z mistrzami Europy, Szwecją.

Z Lublina Paweł Kapusta i Mateusz Skwierawski

Ponoć lament Krystiana Bielika nie był głosem całej szatni, a jedynie indywidualną wycieczką krnąbrnego gracza. I ponoć było to "nieprawdziwe sformułowanie". Jakkolwiek jednak nie określić jego słów, Marcin Dorna stanął przed najtrudniejszym wyzwaniem w karierze. Nie dość, że prowadzona przez niego drużyna zaprezentowała się w meczu ze Słowacją dramatycznie, to na dodatek w ostatnich kilku dniach trzeba było powstrzymać wciąż wybijające PR-owe szambo. Już nie wybija, przeciek szczelnie zatkano siermiężnymi, oficjalnymi komunikatami, jednak smród pozostał.

[b]

Kto w wyjściowej jedenastce[/b]

Bo jak na przykład ma się w tym momencie zachować selekcjoner, ustalając skład na mecz ze Szwecją? Z jednej strony aż oczy bolały od patrzenia, co w środku pola robili z nami Słowacy, więc ten mankament trzeba będzie wyeliminować w pierwszej kolejności. Jeśli Dorna postawi na będącego w znakomitej formie Bielika, straci resztę autorytetu (w drużynie pojawiły się w sobotę nawet pomysły usunięcia zawodnika Birmingham ze zgrupowania). Jeśli na niego nie postawi (para środkowych obrońców jest raczej nie do ruszenia, więc Bielik mógłby grać na pozycji defensywnego pomocnika), zrezygnuje z piłkarskiej jakości. Pat, którego selekcjonerowi trudno zazdrościć.

Zresztą, podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Krzysztofa Piątka, który był "zniesmaczony tym, że ze Słowacją nie zagrał od pierwszej minuty". Patryk Lipski wypadł - nawet mimo gola - blado, więc trzeba szukać alternatyw. Być może Lipskiego zastąpi wracający po kartkowej pauzie Dawid Kownacki (wówczas zmiennikiem kontuzjowanego Bartosza Kapustki będzie najpewniej Łukasz Moneta, a być może to Kownacki wskoczy na skrzydło zamiast Kapustki, a "Lipa" dostanie drugą szansę). Ostatnia wątpliwość dotyczy obsady bramki. Jakub Wrąbel z Olimipii Grudziądz był w piątek niepewny, elektryczny. Gdyby nie fakt, że drugi w kolejce po bronienie Bartłomiej Drągowski ostatni rok stracił na zwiedzaniu Florencji, bez cienia wątpliwości to on zagrałby przeciwko Szwedom. A tak - niczego pewni być nie możemy.

Zamknięta twierdza

Tym bardziej, że kadra w ostatnich dniach stała się zamkniętą na siedem zasuw twierdzą. Jeszcze przed startem turnieju przeciekały z niej choć szczątkowe informacje, teraz jest na nie embargo. Piłkarze zachowują się tak, jakby ktoś zakazał im wypowiedzi poza miejscami, w których nie mogą milczeć (konferencje prasowe, choć i tu po aferze z Bielikiem i Piątkiem wszyscy pilnują się, żeby nie powiedzieć zupełnie nic poza PR-ową papką). Do hotelu, w którym mieszka drużyna, nie ma opcji wejścia dla postronnych ludzi spoza PZPN. Rzecznik prasowy wyraźnie zaznacza, że "nie ma opcji indywidualnych rozmów po konferencji", a próby kontaktu bezpośredniego kończą się w większości niepowodzeniem. Jakby ktoś uznał, że izolacja poprawi grę Biało-Czerwonych. Trudno to kupić, jak trudno było kupić oświadczenie Krystiana Bielika.

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Tomasz Kędziora: nie załamujemy się

Jaka atmosfera panuje w obozie rywali? O wiele lepsza, poza tym tutaj możemy mówić o dwóch stronach medalu - reprezentacyjnej i kibicowskiej. Lublin przeżywa właśnie szwedzkie oblężenie, ogródki piwne i restauracje opanowane są przez fanów ekipy "Trzech Koron". Władze miasta postanowiły nawet umożliwić gościom przemarsz ze Starego Miasta na Arenę Lublin kolorowym korowodem. Maszerować ma ponad trzy tysiące kibiców.

A gracze, którzy jedynie zremisowali 0:0 w pierwszym meczu z Anglią, choć na 10 minut przed końcem mieli rzut karny? Byli zszokowani stylem gry ekipy Dorny w pierwszym meczu. W nieoficjalnych rozmowach z ludźmi z pobliża kadry broniącej tytułu sprzed dwóch lat można było nawet usłyszeć, że "Polska nie ma obrony, w środku pola zagrała dramatycznie i jeśli nie poprawi tego przed poniedziałkowym meczem, zlejemy ją bez problemu". Taki wynik będzie oznaczał konieczność pakowania manatek i pożegnania z turniejem. Pozostaje mieć nadzieję, że młodzi Polacy mają "jaja" nie tylko przed mikrofonami, gdy rozpiera ich rozczarowanie decyzjami trenera.

Polska - Szwecja, poniedziałek, 19 czerwca, godz. 20:45, Lublin.

Przewidywane składy:

Polska: Jakub Wrąbel - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński - Radosław Murawski, Karol Linetty - Przemysław Frankowski, Patryk Lipski, Dawid Kownacki - Mariusz Stępiński.
Trener: Marcin Dorna

Szwecja: Anton Cajtoft - Jacob Une Larsson, Filip Dagerstal, Adam Lundqvist - Simon Tibbling, Alexander Fransson, Kristoffer Olsson, Melker Hallberg - Paweł Cibicki, Gustav Engvall.
Trener: Hakan Ericson

Źródło artykułu: