Armando Sadiku to jeden z najlepszych albańskich piłkarzy. Kocha go cały kraj za to, że podczas Euro 2016 strzelił gola Rumunom, co dało reprezentacji Albanii jedyny triumf na mistrzostwach Europy. Ostatnie sezony 26-latek spędził w Szwajcarii. Poprzednim jego klubem był FC Zurych, dla którego w rundzie wiosennej strzelił dziewięć bramek w szesnastu meczach.
Te statystyki zrobiły wrażenie na działaczach Legii Warszawa. Sadiku w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu" przyznał, że ofertę mistrzów Polski rozpatrywał dwa dni i przystał na nią, bo chce wreszcie walczyć o trofea w klubowej piłce. W Szwajcarii tylko raz świętował zdobycie pucharu kraju.
- Legia to wielki klub, w którym będę miał możliwość walki o Ligę Mistrzów. Nie zamierzam grać ciągle w zespole ze środka tabeli. Legia ma charakter, tutaj liczy się tylko zwycięstwo. Ja mam mentalność zwycięzcy, cały czas jestem głodny sukcesów - powiedział Sadiku.
Nowy nabytek Legii imię otrzymał po Diego Maradonie, który był idolem jego ojca. Sam Sadiku chciałby być taki jak Zlatan Ibrahimović. - On ma mentalność zwycięzcy, do jakiegokolwiek klubu dołącza, tam zdobywa trofea. Jest głodny sukcesu, zawsze wierzy w siebie. Podoba mi się jego styl i osobowość - ocenił Sadiku.
Albańczyk ma na swoim koncie jeden mecz w barwach Legii. W przegranej 1:3 potyczce przeciwko Górnikowi strzelił jedynego gola dla mistrzów Polski. Sadiku został zgłoszony do kadry Legii na III rundę eliminacji Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Kochanowski: Masłowski sparodiuje Hajtę z przyjemnością